Oto Mass Effect 3 PBF!
Żniwiarze już zaczęli zbierać pierwsze rasy. Pokonać ich będzie można jedynie działając razem. Waśnie, spory i wrogość tylko ułatwią im pracę. Zostań N7, Widmem lub zwykłym bandziorem czy najemnikiem.
Nie jesteś zalogowany na forum.
Usiadł na pierwszym wolnym miejscu ciągle klnąc pod nosem i nawet nie zauważył gdzie weszliście.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Uśmiechnęła się pod nosem, zastanawiając się, na jak długo jej towarzysz pozostanie nieświadomy. Wpierw miała ochotę obstawiać w głowie konkretny czas, ale koniec końców powstrzymała się. Przemyślała, czy nie mogłaby tej dziwnej sytuacji... wykorzystać.
- To jak? Może jednak nabierzesz ochoty na jakiś rodzaj odstresowania? - mruknęła w jego stronę, hamując parsknięcie śmiechem.
Gdy spaliłam za sobą mosty, spaliłam też ten, na którym stałam. Żegnaj.
Offline
- A co, twój pancerz ma specjalną kieszeń na flaszkę?
Burknął zły i obrzucił Cię ponurym spojrzeniem. Za jego plecami pokazała się asari, popatrzyła na was pytająco.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Gdy batarianin odwrócił od niej wzrok, położyła palec na ustach, patrząc na asari. Skoro nie miał ochoty się dowiadywać, to niech żyje w niewiedzy. Przynajmniej na razie.
- No niestety nie mam. Cholera, zawsze czegoś nie mam jak.potrzeba. - mruknęła, coraz lepiej się bawiąc.
Gdy spaliłam za sobą mosty, spaliłam też ten, na którym stałam. Żegnaj.
Offline
- O czym mów... Gdzieś ty nas przyprowadziła?!
Rozejrzał się po budynku, doleciały go też pierwsze odgłosy zabaw.
- Ze wszystkich barów, sklepów, hoteli i innych kryjówek ty wybrałaś akurat burdel?
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
- Oj Burlakuś, a ty szukałbyś jakiejkolwiek pary w burdelu? Tu nas nie znajdą, zapewniam cię. - westchnęła cicho, odrobinę się śmiejąc. - Poza tym to ty mnie tu bardziej zaprowadziłeś, ja się przecie często gubię.
Gdy spaliłam za sobą mosty, spaliłam też ten, na którym stałam. Żegnaj.
Offline
- To ty tu szłaś. Poza tym co, teraz będziemy siedzieć tu kilka godzin, czekając aż się ulice uspokoją, słuchając innych "w trakcie"?
Powiódł złym wzrokiem po holu. Ta sama asari co wcześniej stała za nim, teraz do was podeszła.
- W czymś pomóc? Zdecydowaliście się na coś?
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
- Sekundkę. - mruknęła do asari, po czym spojrzała na towarzysza. - Słuchaj, ja mam na ciebie ochotę, a ty potrzebujesz relaksu. Jak się weszło to trzeba skorzystać, nie? - zaśmiała się, po czym skierowała się ku asari. - Już wiem, chcę zamówić orgię. - rzekła, gdy już się od niego odsunęła.
Gdy spaliłam za sobą mosty, spaliłam też ten, na którym stałam. Żegnaj.
Offline
Batarianin tylko chwilę pokręcił głową.
- Kiedy, ile osób, które z moich dziewczyn?
Asari włączyła omni-klucz i zaczęła coś przeglądać. Skinęła też na jedną z dziewczyn a ta zniknęła w jednym z pomieszczeń za kotarą.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
- No, teraz. Z dziewczyn tyle ile się da, co do tych z zewnątrz, nie jestem pewna, ile przyjdzie. - wzruszyła minimalnie ramionami.
Gdy spaliłam za sobą mosty, spaliłam też ten, na którym stałam. Żegnaj.
Offline
- Osiem tysięcy od razu i zacznę ci przygotowywać imprezę.
Przystawiła swój omni-klucz do twojego.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Zapłaciła, po czym kątem oka spojrzała na towarzysza z zaciekawieniem. Prawdopodobnie chciała zobaczyć jakąkolwiek jego reakcję.
Gdy spaliłam za sobą mosty, spaliłam też ten, na którym stałam. Żegnaj.
Offline
Patrzył na to wszystko mocno zdziwiony i z lekkim niedowierzaniem. Z ulicy zaczęły się schodzić różne osoby a wszystkie wolne prostytutki wyszły z pomieszczenia i ustawiły się rzędem przed waszą dwójką. Obok nich stanęła burdelmama.
- Jedne z najlepszych dziewczyn na stacji, wszystkie do waszej dyspozycji. Bawcie się dobrze.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Lyn’nana T’esri świętowała, wraz z pozostałymi członkami Zaćmienia, odbicie Omegi w jednym z okolicznych barów.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Asari świętowała wraz z kolegami z Zaćmienia odbicie Omegi w jednym z pobliskich barów.
- No panowie. Udało nam się - powiedziała wyraźnie uradowana pani żołnierz.
- Zdam raport Arii. Zaraz wracam - powiedziała Lyn’nana i powędrowała w stronę tam, gdzie zazwyczaj siedziała fioletowa Asari.
Mets da main, descend-là, au dessous de mon coeur
gg 53887240
Offline
Aria siedziała na kanapie w Zaświatach i jak zwykle wyglądała, jakby była na coś zła. Zatrzymał cię jeden z jej ochroniarzy.
- Aria dzisiaj nie przyjmuje interesantów.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Victoria Neo wraz ze swoim oddziałem świętowała w barze odbicie Omegi, z rąk Cerberusa.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
- Ok słuchaj kamracie, ja nie jestem jakiś sobie “interesant”. Ja przyszłam tu zdać raport z misji odbicia tego czym rządzi Aria, więc wypad stąd zanim zrobię się niefajna, czaisz? - powiedziała T’esri i spojrzała na ochroniarza gniewnym wzrokiem.
Mets da main, descend-là, au dessous de mon coeur
gg 53887240
Offline
- Nic mnie to nie obchodzi. Bardziej boję się Arii, niż ciebie.
Turianin wzruszył ramionami.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Spróbowała go przepchnąć i dostać się do Arii T’Loak
Mets da main, descend-là, au dessous de mon coeur
gg 53887240
Offline
Odbiłaś się od jego klatki.
- Kobieto, daj sobie spokój. Przyjdź jutro, czy coś.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Siedziała obserwując w milczeniu jak T'esri kieruje się w stronę ochroniarza. Chwila rozmowy, a jej ciekawość wzrosła dla tego podniosła się z miejsca i podeszła do kobiety. Uniosła wzrok słysząc odpowiedź ochroniarza.
- A powinieneś się bać.
Odparła ze spokojem uśmiechając się krzywo.
- Przepuść nim straci cierpliwość, uwierz jest cholernie niemiła gdy się ją rozwścieczy.
Ostrzegła.
Offline
- A co ona ma takiego ważnego, że nie może mnie przyjąć? - zapytałam ochroniarza czując czyiś wzrok za swoimi plecami.
Mets da main, descend-là, au dessous de mon coeur
gg 53887240
Offline
- Nie moja rzecz, tym bardziej wasza. A za robienie burd w Zaświatach, możecie wylecieć przez śluzę.
Ściągnął Mściciela z pleców.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
- Ok. Przepraszam. Już sobie idę i nie zawracam głowy - rzekła Lyn'nana i oddaliła się od ochroniarza z rękoma w górze.
Mets da main, descend-là, au dessous de mon coeur
gg 53887240
Offline
Odprowadził cię niechętnym spojrzeniem, ale broni nie schował.
- A ty? - Kiwnął na Victorię.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
- Nic, już nic...
Mruknęła pod nosem kierując się za dziewczyną jednak przystanęła na chwilę i spojrzała na niego.
- Gdybyś nieco spuścił z tonu...i od czasu do czasu się rozerwał nie zaszkodziłoby Ci to. Poza tym...przekaż Arii, że nie odejdziemy do póki nie zostanie zdany raport.
Dodała po czym oddaliła się do kompanów.
Offline
Turianin jedynie przewrócił oczami, i nadal pozostał na swojej pozycji, pod bronią. W tym czasie przy stoliku zdążyli wypić już dwie kolejki.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
- Ach Zaświaty takie są co zrobić - powiedziała Asari do nowej dziewczyny.
Mets da main, descend-là, au dessous de mon coeur
gg 53887240
Offline
- Sądziłam, że są tutaj nieco bardziej...zainteresowani swoimi sprawami.
Parsknęła pod nosem.
- Poza tym...zastanawiam się, czy wszyscy są tacy...aroganccy.
Uniosła wzrok i popiła w milczeniu to co tam pili obecnie.
Offline
Dostałaś szklankę batariańskiej wódki, bardzo mocnej.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Zakrztusiła się jednocześnie wypluwając zawartość.
- O matko co to jest!
Pisnęła ze łzami w oczach.
- Pali jakby sam diabeł dodał rozżarzonych węgli.
Wydukała łapiąc się za gardło.
Offline
- Raczej tak, jak to w Zaświatach. Tak przy okazji to nazywam się Lyn'nana - przedstawiła się i poprosiła o to samo co miała nowa znajoma.
- Ludzie muszą się przyzwyczaić do takich rzeczy - zaśmiała się Asari i poklepała nową po plecach.
Ostatnio edytowany przez Adaline Rage (2016-12-12 15:41:53)
Mets da main, descend-là, au dessous de mon coeur
gg 53887240
Offline
Jakiś salarianin nerwowo kręcił głową i wzruszał ramionami, lewa powieka mu drgała.
- Wódka. Batariański produkt. Dooobra...
Pol;ano nową kolejkę.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Wzięła kubek z wybornym trunkiem Batarian i wlała go sobie na raz lekko się krzywiąc.
- Ok jeden wystarczy - zaśmiała się pod nosem.
Mets da main, descend-là, au dessous de mon coeur
gg 53887240
Offline
Salarianin przechylił głowę, a pozostali dwaj ludzie, nie zwracając na nic uwagi, dolali po jeszcze jednej kolejce i od razu wypili, mocno stukając kieliszkami o stolik.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Skinęła głową jednocześnie dziękując dziewczynie za poklepanie po plecach. Czuła jak niemal cała płonie. Toż to istny meksyk...
- Konia by to przewróciło.
Wykrztusiła jeszcze z trudem wracając po chwili do siebie.
- Dobre...
Przytaknęła Salarianom z delikatnym uśmiechem chociaż ona sama miała obecnie inne zdanie.
Ostatnio edytowany przez Victoria Neo (2016-12-12 16:00:42)
Offline
Salarianin wypił dwie kolejne szklanki, jedna za drugą, przechylił się na krześle do przodu, i spadł pod stół. Po chwili dobiegło spod niego głośne chrapanie. Dwójka ludzi też już miała maślane oczy, jeden z facetów próbując wstać zahaczył o salarianina, i wyłożył się jak długi na podłogę.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
- Nieźle się panowie zabawiają - zaśmiała się Asari i zasłoniła usteczka otwartą dłonią.
Mets da main, descend-là, au dessous de mon coeur
gg 53887240
Offline
Facet w końcu się podniósł, i ruszył na tyły baru.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
- fakt...ale nic dziwnego. W końcu to pieruństwo jest dość mocne.
Roześmiałam się pod nosem przyglądając się jak mężczyźni lądują jeden po drugim pod stołem. Słysząc chrapanie roześmiałam sie pod nosem i wzięłam wódkę do ust przełykając z trudem. Czułam jak zaczyna mi grać dla tego podniosłam się z miejsca i zaczęłam "świętować" w końcu ile można siedzieć?
- Nie chcą raportów to możemy się zbawić prawda?
Zerknęłam na towarzyszkę raczej nie czekając na odpowiedź jaką właściwie sobie sama udzieliłam bo po chwili już zaczęłam wywijać sobie na stole.
Offline
- No no spokojnie młoda, bo cię jeszcze wrzucą na parkiet w Zaświatach - powiedziała rozbawiona "dzikimi harcami" towarzyszki niebieska Asari. W sumie co innego miała do roboty, skoro Aria nie chciała jej przyjąć, to więc dołączyła się do pląsów koleżanki i razem "wyginały śmiało ciało".
Mets da main, descend-là, au dessous de mon coeur
gg 53887240
Offline
- Niech spróbują...może im się uda.
Wyszczerzyła się w uśmiechu lekko kontynuując taniec. Brakowało tam jeszcze rury. Ojć gdyby to jej bracia widzieli...byłoby cholernie krucho. No ale...jak na razie nie wiedzieli nawet, że ich siostrzyczka podjęła decyzję by zmienić swoje życie. No ale...może kiedyś się o tym dowiedzą.
Offline
Ostatni facet, z jeszcze trzymających się na nogach, patrzył na was oniemiały, a potem sam spróbował się wdrapać na stół. Skończyło się krótkim lotem krzesło-podłoga, gdzie już został.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Roześmiała się pod nosem tańcząc dalej swoje "wygibasy" nie przejmując się tym, czy ktoś przygląda się jej czy nie. Zadowolona tańczyła gdy naraz dostrzegła lecącego faceta, który jeszcze chwilę temu chciał się wdrapać na stół a miast tego znalazł się pod stołem pijany w tron jasny.
- No nasz kolega ma wystarczająco dosyć.
Zaśmiała się okręcając dokoła siebie. Jeszcze ruraki brakowało to by zatańczyła jak nigdy.
Offline
Do tańców na stołach po chwili dołączyły tancerki opłacane przez Zaświaty, wszystkie asari. W klubie rozległ się przyjemny pomruk, i zaraz większość osób dołączyła do zabawy.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Zajęta tańcem, nie zwróciła nawet uwagi kiedy z oczu straciła swoją towarzyszkę a dookoła niej zaroiło się od kilku tancerek. Wszystkie były podobne do wojowniczej kobiety, która z nią tańcowała. Dopiero po chwili dotarło do Vici co jest grane dla tego poderwała się z miejsca i śmiejąc się nieco zmieszana zeskoczyła ze stołu co by jeszcze ktoś nie pomyślał sobie, że jest tutaj od zabawiania klientelę. Chociaż..gdyby miała możliwość poznania jakiegoś takiego "pana" mości władcę o cholernie i zdecydowanie ostrym podejściu...kto wie. No ale wracając do rzeczywistości w końcu ile można błądzić w marzeniach...siedząc już na tyłku poprosiła o coś łagodniejszego. Byle nie paliło tak mocno jak to cholerstwo co dostała na początku. Pamiętała ten smak...to palenie w gardle.
Offline
Wiele osób ruszyło na wydzielony parkiet. Dostałaś kieliszek czerwonego wina z Illium, łagodne, lekko słodkawe. Na chwilę obecną, z całego swojego oddziału, zostałaś tylko ty w tym miejscu i jeszcze na nogach.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Podziękowałam za wino i popiłam. Chwila skupienia i niepewności czy czasem "łagodne" nie oznaczało czegoś gorzkiego i cholernie niesmacznego. Ale nie, otrzymałam coś, co mi naprawdę podeszło w smaku. Wino niemal rozpływało się mi w ustach dla tego uśmiechnęłam się pod nosem i popiłam kolejny raz. Nieco więcej niż miałam w planach zapatrzenie się na siedzącego w oddali osobnika i obserwującego z uwagą otoczenie dało jej znak, że powinna się pilnować, uważać. Może i by uważała gdyby nie to, że obecnie mieszkanka jaką zrobiła zaczęła jej pięknie "kukać". Miała wypieki na policzkach a ciało było niemal nie jej własnością. Chociaż podobało się jej to. Pierwszy raz dała w palnik, nie żałowała miała ku temu okazję i świętować jej nikt nie zabronił.
Offline
Do stolika dosiadł się jakiś turianin, w ubraniach cywilnych, dość stylowych, i z porządnym Phaestonem na plecach, jeszcze święcącym fabrycznymi smarami.
- Witam piękną damę. Co taką ślicznotka porabia tutaj... I to w barwach Zaćmienia?
Skinął na ludzką kelnerkę, która kręcąc tyłkiem, podała ci drugi kieliszek.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
[ Wygenerowano w 0.327 sekund, wykonano 10 zapytań - Pamięć użyta: 6.04 MB (Maksimum: 6.56 MB) ]