Oto Mass Effect 3 PBF!
Żniwiarze już zaczęli zbierać pierwsze rasy. Pokonać ich będzie można jedynie działając razem. Waśnie, spory i wrogość tylko ułatwią im pracę. Zostań N7, Widmem lub zwykłym bandziorem czy najemnikiem.
Nie jesteś zalogowany na forum.
Jakaś młoda ludzka kobieta wyglądająca na mocno przestraszoną i zagubioną stała nieopodal z dużą ilością puszek farby na ladzie.
- Bardziej podoba mi się opcja numer dwa. Do tego jeszcze jakiś emblemat typowy dla piratów i będziemy rasowymi zabijakami.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
- Jestem twardszy niż mogłyby wskazywać stereotypy, doktorku - Uśmiechnął się lekko - Ale mimo wszystko wolałbym się tego pozbyć zanim się spaprze.
"Osioł! - Zawołał dyrektor - Czy nie przyszło ci do głowy, że embrion epsilona, jeśli ma epsilonową dziedziczność, musi mieć warunki epsilonowe?
Najwyraźniej nie przyszło mu to do głowy."
~Alduos Huxley
Offline
- O tak! Jeszcze przemalujemy swoje kombinezony, zamieszkamy w dziczy i zostaniemy kanibalami - Zaśmiała się po czym twardo spojrzała na kobietę i powiedziała - Puszkę farby kremowej, czerwonej i błękitnego fioletu.
"Lecz cieniom zbrakło nagle sił, a cień się mrokom nie opiera!
I powymarły jeszcze raz, bo nigdy dość się nie umiera...
I nigdy dość, i nigdy tak, jak tego pragnie ów, co kona!...
I znikła treść — i zginął ślad — i powieść o nich już skończona!"
Offline
- Mhm, tak, jasne.
Zrobił ci najpierw zastrzyk przeciwbólowy i chwilę odczekał. Potem seria następnych zastrzyków i zajął się wyciąganiem śrutu z rany.
Niepewnie podała wam trzy puszki.
- Trzydzieści kredytów... Ale macie pędzle?
Twój partner spojrzał w dół.
- Czy ja wiem... Taki kolorek mi się podoba a kroganie nie są najlepsi w smaku. Ewentualnie mogę się pomalować jak Kal'Reegar.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
- Pewnie masz takich jak ja na pęczki codziennie. No wiesz, z raną postrzałową.
"Osioł! - Zawołał dyrektor - Czy nie przyszło ci do głowy, że embrion epsilona, jeśli ma epsilonową dziedziczność, musi mieć warunki epsilonowe?
Najwyraźniej nie przyszło mu to do głowy."
~Alduos Huxley
Offline
- Ostatnio mniej. Cóż za ironia...
Wyciągnął już prawie garść metalu i zaczął zakładać opatrunek.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
- Heh, więc pomagam ci utrzymać formę - Zaśmiał się cicho.
"Osioł! - Zawołał dyrektor - Czy nie przyszło ci do głowy, że embrion epsilona, jeśli ma epsilonową dziedziczność, musi mieć warunki epsilonowe?
Najwyraźniej nie przyszło mu to do głowy."
~Alduos Huxley
Offline
Pomyślała chwilę nad aspektem pędzli. Chciała się zabrać za malowanie a takowych nie posiadała.
- To jeszcze pędzle jeśli można. Oczywiście dość duże bo do malowania promu - Wróciła do swojego partnera - I będziesz męczyć innych jak to dużo mają do zrobienia? - Zmieniła barwę głos - Jestem Kal i nie dam Ci podwyżki, a teraz idź i pracuj! - Zaśmiała się cicho.
"Lecz cieniom zbrakło nagle sił, a cień się mrokom nie opiera!
I powymarły jeszcze raz, bo nigdy dość się nie umiera...
I nigdy dość, i nigdy tak, jak tego pragnie ów, co kona!...
I znikła treść — i zginął ślad — i powieść o nich już skończona!"
Offline
- Nie wiem co gorsze. Łatanie żołnierzy Cerberusa czy łatanie ciągle tych samych bandytów.
Skończył opatrunek i wstał.
- Za kilka dni już będziesz kicał. Polecam naprawdę kombinezonu.
- Razem czterdzieści. Ale tyle farby raczej wam nie starczy... I jeszcze dobry będzie lakier...
Wzruszył ramionami.
- Może i trochę narzeka ale zna się na robocie. Już tak nie mów, że jest zły i się rządzi.
Klepnął Cię w tyłek i dumnie wypiął pierś.
- Będę nowym bohaterem Wędrownej Floty!
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
- Dozgonne dzięki doktorku! Wiesz gdzie mogę znaleźć osobę, która mi ten kombinezon naprawi? Albo chociaż kroganina o imieniu Derak. Potrzebuje obu z tych osób.
"Osioł! - Zawołał dyrektor - Czy nie przyszło ci do głowy, że embrion epsilona, jeśli ma epsilonową dziedziczność, musi mieć warunki epsilonowe?
Najwyraźniej nie przyszło mu to do głowy."
~Alduos Huxley
Offline
Wróciła wzrokiem do kobiety i oznajmiła.
- To proszę dać więcej farby i ten lakier. Jak przepłacać to po całości - Powróciła do dialogu z partnerem - Nowy bohaterze Wędrownej Floty, będziesz szarował nasz prom tyłkiem! - Zachichotała.
Ostatnio edytowany przez Mari (2016-02-12 22:02:44)
"Lecz cieniom zbrakło nagle sił, a cień się mrokom nie opiera!
I powymarły jeszcze raz, bo nigdy dość się nie umiera...
I nigdy dość, i nigdy tak, jak tego pragnie ów, co kona!...
I znikła treść — i zginął ślad — i powieść o nich już skończona!"
Offline
- Nie mam pojęcia, jestem tylko lekarzem. Pytaj zorientowanych w życiu na stacji.
Wyszedł z pomieszczenia zostawiając ci jeszcze odrobinę medi-żelu.
- Sześćdziesiąt.
Podała wam torbę z zakupami. Medyk spojrzał na ciebie łakomym wzrokiem.
- Jeśli twoim to chętnie...
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Saria uśmiechnęła się pod maską a następnie zakończyła transakcję płacąc należność i grzecznościowo dopowiedziała.
- Miłego dnia i więcej pewności siebie, mowa ciała panią zdradza - Wzięła torebkę i podała Eklarowi - Bohaterze Wędrownej Floty, powierzam Ci zadanie niesienia tej torby - Oznajmiła żartobliwie i złapała partnera wzdłuż talii.
"Lecz cieniom zbrakło nagle sił, a cień się mrokom nie opiera!
I powymarły jeszcze raz, bo nigdy dość się nie umiera...
I nigdy dość, i nigdy tak, jak tego pragnie ów, co kona!...
I znikła treść — i zginął ślad — i powieść o nich już skończona!"
Offline
Zorientowanych w życiu na stacji, tak? Wszystko wiedzą tylko karczmarze i kurwy. A skoro karczmarza już odhaczyłem...
Wychodzi z kliniki zabierając ze sobą medi-żel.
"Osioł! - Zawołał dyrektor - Czy nie przyszło ci do głowy, że embrion epsilona, jeśli ma epsilonową dziedziczność, musi mieć warunki epsilonowe?
Najwyraźniej nie przyszło mu to do głowy."
~Alduos Huxley
Offline
- Uh! Cięższej nie było?!
Zawiesił ją sobie na ramieniu i przytulając Cię powoli szedł z powrotem do doków.
- A ty co się tak do mnie kleisz...?
Poczochrał Cię po głowie tak jakby chciał rozrzucić twoje włosy.
- Żegnam.
Facet za ladą nawet na ciebie nie spojrzał przy wychodzeniu. Znalazłeś się na ulicach gdzie najwięcej było ludzi. Często też spotykałeś vorchów.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Sprawdza na mapie położenie najbliższego sklepu z bronią.
"Osioł! - Zawołał dyrektor - Czy nie przyszło ci do głowy, że embrion epsilona, jeśli ma epsilonową dziedziczność, musi mieć warunki epsilonowe?
Najwyraźniej nie przyszło mu to do głowy."
~Alduos Huxley
Offline
Jakieś małe stoisko miałeś niedaleko siebie, w jednym z zaułków.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Szła wraz z partnerem do doków powolnym krokiem, nigdzie jej się nie śpieszyło. W końcu była wolna i posiadała wystarczająco dużo wolnego czasu.
- A ja sądziłam, że po to odeszliśmy aby móc się do siebie kleić - Przeciągnęła powolnie słowną myśl pytając półżartem - Już Ci się nie podobam?
"Lecz cieniom zbrakło nagle sił, a cień się mrokom nie opiera!
I powymarły jeszcze raz, bo nigdy dość się nie umiera...
I nigdy dość, i nigdy tak, jak tego pragnie ów, co kona!...
I znikła treść — i zginął ślad — i powieść o nich już skończona!"
Offline
Podchodzi raźnym krokiem do sprzedawcy i mówi
- Poproszę trzy pochłaniacze ciepła... I może jeden granat odłamkowy.
Po podaniu mu towaru przez sprzedawcę dodaje.
- Nie znasz może kroganina o imieniu Derak?
"Osioł! - Zawołał dyrektor - Czy nie przyszło ci do głowy, że embrion epsilona, jeśli ma epsilonową dziedziczność, musi mieć warunki epsilonowe?
Najwyraźniej nie przyszło mu to do głowy."
~Alduos Huxley
Offline
- Jako sanitariusz mam lasek na pęczki. Wiesz, wdzięczność po uratowaniu życia i te sprawy.
Chwycił za pędzel i nałożył pierwszą warstwę na bok kadłuba.
- Sto pięćdziesiąt. Taki wysoki? Gruby, ciężki pancerz i mnóstwo blizn?
Wyłożył towar na ladę i nachylił się konspiracyjnie.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
- Tak wyglądają wszyscy kroganie. Dodaj jeszcze niebieską skorupę i brak lewego oka.
Płaci i zabiera towar.
"Osioł! - Zawołał dyrektor - Czy nie przyszło ci do głowy, że embrion epsilona, jeśli ma epsilonową dziedziczność, musi mieć warunki epsilonowe?
Najwyraźniej nie przyszło mu to do głowy."
~Alduos Huxley
Offline
- Nie, nie znam. To jest opis większości krogan jak sam zauważyłeś. Powodzenia w szukaniu i zapraszam ponownie.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
- Dzięki, może w końcu się uda.
Kieruje się w stonę "Zaświatów".
"Osioł! - Zawołał dyrektor - Czy nie przyszło ci do głowy, że embrion epsilona, jeśli ma epsilonową dziedziczność, musi mieć warunki epsilonowe?
Najwyraźniej nie przyszło mu to do głowy."
~Alduos Huxley
Offline
Bramkarz elkor zatrzymuje Cię w drzwiach.
- Spokój. Sala jest pełna. Wytłumaczenie. Musisz poczekać. Irytacja. Wróć do kolejki.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
- Lasek na pęczki? - Szczerze zdziwiło ją to co powiedział Eklar. Nie wiedziała czy to żart a nie chcąc tworzyć problemów z niczego wzięła pędzel i położyła czerwień na prom.
- Wiedziałam, że miałeś kogoś przede mną.
"Lecz cieniom zbrakło nagle sił, a cień się mrokom nie opiera!
I powymarły jeszcze raz, bo nigdy dość się nie umiera...
I nigdy dość, i nigdy tak, jak tego pragnie ów, co kona!...
I znikła treść — i zginął ślad — i powieść o nich już skończona!"
Offline
- Lekka irytacja. Niech będzie.
Staje w kolejce z założonymi rękoma.
"Osioł! - Zawołał dyrektor - Czy nie przyszło ci do głowy, że embrion epsilona, jeśli ma epsilonową dziedziczność, musi mieć warunki epsilonowe?
Najwyraźniej nie przyszło mu to do głowy."
~Alduos Huxley
Offline
- O ile silnik agrostatku się liczy... To tak, nawet kilka. Czasem jakiś pancernik. Zależy od tego gdzie mnie przydzielili.
Dość niechlujnie malował po całym boku nie żałując na to farby.
- Gdzie ten fantazyjny wzorek chcesz zrobić?
Kolejka przesuwała się bardzo powoli, co raz ktoś robił awanturę przy drzwiach. Po godzinie byłeś już w środku sznurka do klubu.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Derak, na litość boską... Gdybyś się tak nie szlajał to był nie musiał tu stać.
Po paru chwilach wysyła wiadomość do Sarii.
"Tęsknisz? :3 "
"Osioł! - Zawołał dyrektor - Czy nie przyszło ci do głowy, że embrion epsilona, jeśli ma epsilonową dziedziczność, musi mieć warunki epsilonowe?
Najwyraźniej nie przyszło mu to do głowy."
~Alduos Huxley
Offline
Po kolejnym długim czasie znalazłeś się już o trzy osoby od wejścia.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Machnęła dłonią na Eklara kończąc malować.
- Darujmy sobie ten wzór. Namalujemy go jak będziemy w Cytadeli, teraz chcę tam polecieć i wyspać się w lepszym miejscu niżeli prom kosmiczny - Zabrała farby i wsiadła do promu.
"Lecz cieniom zbrakło nagle sił, a cień się mrokom nie opiera!
I powymarły jeszcze raz, bo nigdy dość się nie umiera...
I nigdy dość, i nigdy tak, jak tego pragnie ów, co kona!...
I znikła treść — i zginął ślad — i powieść o nich już skończona!"
Offline
- Myślisz, że dasz radę tam polecieć i nas nie zabić? Dobrze byłoby żebyś sobie trochę poćwiczyła sterowanie.
Zasiadł na fotelu drugiego pilota.
- A co z tym twoim kumplem?
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
No w końcu, już się bałem, że przyjdzie mi tu sczeznąć!
"Osioł! - Zawołał dyrektor - Czy nie przyszło ci do głowy, że embrion epsilona, jeśli ma epsilonową dziedziczność, musi mieć warunki epsilonowe?
Najwyraźniej nie przyszło mu to do głowy."
~Alduos Huxley
Offline
- Miłe zaproszenie. Wchodź, sala jest już pełna gości.
Elkor otworzył drzwi swoim omni-kluczem.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
- Dzięki wielkie.
Wszedł do środka i odrazu zamówił kieliszek abstyntu przy barze.
"Osioł! - Zawołał dyrektor - Czy nie przyszło ci do głowy, że embrion epsilona, jeśli ma epsilonową dziedziczność, musi mieć warunki epsilonowe?
Najwyraźniej nie przyszło mu to do głowy."
~Alduos Huxley
Offline
Barman salarianin przesunął po ladzie kieliszek w twoją stronę.
- A ty w ogóle możesz tu pić? Nie dostaniesz jakiegoś zakażenia? Potem sam będę musiał wynosić twojego trupa.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
- To zależy tylko od tego jaku umyłeś te szklankę rasisto.
"Osioł! - Zawołał dyrektor - Czy nie przyszło ci do głowy, że embrion epsilona, jeśli ma epsilonową dziedziczność, musi mieć warunki epsilonowe?
Najwyraźniej nie przyszło mu to do głowy."
~Alduos Huxley
Offline
Wstała z fotelu na chwilę.
Racja. Niech ten dureń Eklar prowadzi.
- No to ty poprowadzisz, skoroś uważasz, że się zabijemy. W końcu dobrze Ci poszło poprzednim promem - Stwierdziła a usłyszawszy o znajomym odparła - To nie jest mój znajomy. Niech radzi sobie znam. Wystarczająco dużo mu pomogłam.
Ostatnio edytowany przez Mari (2016-02-13 17:52:25)
"Lecz cieniom zbrakło nagle sił, a cień się mrokom nie opiera!
I powymarły jeszcze raz, bo nigdy dość się nie umiera...
I nigdy dość, i nigdy tak, jak tego pragnie ów, co kona!...
I znikła treść — i zginął ślad — i powieść o nich już skończona!"
Offline
- Jak ci się nie podoba to możesz oddać.
Zasiadł za sterami.
- Ja tylko zapytałem, nie twierdzę, że jesteś beznadziejnym pilotem. Chociaż tamten popis z myśliwcem...
Włączył silniki i odbił od zaczepów magnetycznych na kilka centymetrów.
- Jesteś pewna? Potem będzie nam psioczyć.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Zasiadła na fotelu drugiego pilota wygodnie ustawiając swoje nogi, podrapała się po brzuchu i poprawiła kaptur spoglądając na Eklara.
- Tak. Nie mam zamiaru go tolerować, niech sobie psioczy czy co tam robi. Nie jestem jego matką, żoną czy siostrą. Jego życie to nie mój problem.
"Lecz cieniom zbrakło nagle sił, a cień się mrokom nie opiera!
I powymarły jeszcze raz, bo nigdy dość się nie umiera...
I nigdy dość, i nigdy tak, jak tego pragnie ów, co kona!...
I znikła treść — i zginął ślad — i powieść o nich już skończona!"
Offline
- Ale ty mi nie oddasz kasy. Zadałbym ci pytanie ale i tak na nie nie odpowiesz.
Bierze łyk, wstaje od baru i idzie do stolika striptizerki.
"Osioł! - Zawołał dyrektor - Czy nie przyszło ci do głowy, że embrion epsilona, jeśli ma epsilonową dziedziczność, musi mieć warunki epsilonowe?
Najwyraźniej nie przyszło mu to do głowy."
~Alduos Huxley
Offline
- Aleś ty zła... Konkretny rejon Cytadeli moja złośnico?
Wyszedł poza stacje i coraz szybciej się od niej oddalał biorąc na kurs przekaźnika masy.
Wzruszył ramionami i naliczył ci dwa kredyty. Kilka stolików było jeszcze wolnych, na każdym z nich wyginała się asari.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Usiadł przy stoliku dziewczyny o stereotypowo "idealnym" typie wyglądu. Nie jest to jego typ urody ale potrzebuje informacji.
"Osioł! - Zawołał dyrektor - Czy nie przyszło ci do głowy, że embrion epsilona, jeśli ma epsilonową dziedziczność, musi mieć warunki epsilonowe?
Najwyraźniej nie przyszło mu to do głowy."
~Alduos Huxley
Offline
Widząc cię nawet nie zmieniła pozycji,.
- A ty niby masz kredyty?
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Westchnął zniecierpliwiony.
- Czy na serio quarianin nie może sobie przylecieć na tą piękną stacje by poszukać kumpla przy okazji pijąc i oglądając piękne kobiety?
"Osioł! - Zawołał dyrektor - Czy nie przyszło ci do głowy, że embrion epsilona, jeśli ma epsilonową dziedziczność, musi mieć warunki epsilonowe?
Najwyraźniej nie przyszło mu to do głowy."
~Alduos Huxley
Offline
- Powiedział koleś, który całe swoje życie spędził na okręcie sporadycznie walcząc z gethami.
Wygięła się w łuk wypinając biust w twoją stronę.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
- Masz mnie.
Uśmiechnął się i usiadł wygodnie.
"Osioł! - Zawołał dyrektor - Czy nie przyszło ci do głowy, że embrion epsilona, jeśli ma epsilonową dziedziczność, musi mieć warunki epsilonowe?
Najwyraźniej nie przyszło mu to do głowy."
~Alduos Huxley
Offline
Poddała się chwilowemu namysłowi ignorując przezwisko "złośnica".
- Prezydium! Zabawimy się, odpoczniemy i hulaj dusza!
"Lecz cieniom zbrakło nagle sił, a cień się mrokom nie opiera!
I powymarły jeszcze raz, bo nigdy dość się nie umiera...
I nigdy dość, i nigdy tak, jak tego pragnie ów, co kona!...
I znikła treść — i zginął ślad — i powieść o nich już skończona!"
Offline
- To może wreszcie sypniesz kasą? Nie będę się tu za darmochę produkować.
- Nie słyszałem jeszcze żeby wpuścili quarian do Prezydium. A jak nas wywalą? W końcu jesteśmy uciekinierami, będą nas szukać.
Włączył silniki na pełną moc.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
- Heh, oczywiście.
Daje napiwek trochę wyższy od standardowego.
"Osioł! - Zawołał dyrektor - Czy nie przyszło ci do głowy, że embrion epsilona, jeśli ma epsilonową dziedziczność, musi mieć warunki epsilonowe?
Najwyraźniej nie przyszło mu to do głowy."
~Alduos Huxley
Offline
Chwila namysłu wystarczyła aby Saria odpowiedziała sobie w głowie na pytanie partnera a następnie przełożyła je na mowę.
- Skąd wiadomo, że to my ukradliśmy prom? Znają zapewne jedynie malowanie naszych pancerzy a to można w każdej chwili zmienić. No chyba, że wiedzą jak się nazywamy. Poza tym nie tylko za kradzież będą nas ścigać - Westchnęła ciężko - Muszę Ci coś wyznać... Ukradłam także myśliwiec i wysadziłam zapasy w magazynie.
"Lecz cieniom zbrakło nagle sił, a cień się mrokom nie opiera!
I powymarły jeszcze raz, bo nigdy dość się nie umiera...
I nigdy dość, i nigdy tak, jak tego pragnie ów, co kona!...
I znikła treść — i zginął ślad — i powieść o nich już skończona!"
Offline
[ Wygenerowano w 0.249 sekund, wykonano 9 zapytań - Pamięć użyta: 4.2 MB (Maksimum: 4.71 MB) ]