Oto Mass Effect 3 PBF!
Żniwiarze już zaczęli zbierać pierwsze rasy. Pokonać ich będzie można jedynie działając razem. Waśnie, spory i wrogość tylko ułatwią im pracę. Zostań N7, Widmem lub zwykłym bandziorem czy najemnikiem.
Nie jesteś zalogowany na forum.
W drodze po alejkach ktoś ci przystawia lufę do nerek. Jakiś metaliczny głos odezwał się nad tobą.
- Bez szaleństw. Skręć zaraz w prawo.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
- Ja pierdole, znowu.
Przechodzi w alejkę
- Dlaczego ktoś ciągle na siłe chce mi popsuć radość z tego miasta?
"Osioł! - Zawołał dyrektor - Czy nie przyszło ci do głowy, że embrion epsilona, jeśli ma epsilonową dziedziczność, musi mieć warunki epsilonowe?
Najwyraźniej nie przyszło mu to do głowy."
~Alduos Huxley
Offline
Poczęła rozglądać się za zagubionym towarzyszem. Szczerze to nie miała ochoty go szukać, najchętniej to by zostawiła typa na pastwę losu.
- Gdzieś tutaj - Stwierdziła mętnie i ruszyła do przodu - Co z promem? Wszystko załatwione?
"Lecz cieniom zbrakło nagle sił, a cień się mrokom nie opiera!
I powymarły jeszcze raz, bo nigdy dość się nie umiera...
I nigdy dość, i nigdy tak, jak tego pragnie ów, co kona!...
I znikła treść — i zginął ślad — i powieść o nich już skończona!"
Offline
- Co z nią zrobiłeś? I co z blaszakiem?
Pchnął Cię tak żebyś upadł na podłogę stacji.
- Spowiadaj się szybko i kończymy.
- Mam prom... W barwach Cerberusa.
Zobaczyłaś jak jakiś turianin prowadził quarianina w ciemny zaułek na samym końcu długiego korytarza.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
- Spiołem pare kabli i udało się go aktywować - Wstaje z podłogi - Niestety nie był skory do dyskusji bo rozwalił jej łeb gdy tylko do niego podbiegła.
"Osioł! - Zawołał dyrektor - Czy nie przyszło ci do głowy, że embrion epsilona, jeśli ma epsilonową dziedziczność, musi mieć warunki epsilonowe?
Najwyraźniej nie przyszło mu to do głowy."
~Alduos Huxley
Offline
Spojrzała tępym wzrokiem na turianina a także quarianina. Życie daje za dużo przykładów aby potraktować to jak zbieg okoliczności. Saria odparła partnerowi.
- Tam... Quarianin, to raczej nie przypadek - Stwierdziła i zdjęła swój Pheanstorn z pleców a także odczepiła M-4 od pasa i podała partnerowi - Żebyś miał się czym bronić kochanie, a co do promu... Zostawię to bez komentarza - Zaśmiała się i ruszyła do zaułka.
"Lecz cieniom zbrakło nagle sił, a cień się mrokom nie opiera!
I powymarły jeszcze raz, bo nigdy dość się nie umiera...
I nigdy dość, i nigdy tak, jak tego pragnie ów, co kona!...
I znikła treść — i zginął ślad — i powieść o nich już skończona!"
Offline
Chwilę milczał. Potem kopnął Cię tak żebyś uklekł i przystawił lufę do twojej potylicy.
- Chcesz powiedzieć coś jeszcze?
- Ważne, że lata.
Spojrzał na załadowany pochłaniacz i lekko przesunął zamek żeby sprawdzić jak chodzi. Szedł kilka kroków za Tobą. W alejce jakiś turianin stał nad klęczącym quarianinem, obaj byli do ciebie plecami.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
- Że nie zrobiłem nic, czego nie zrobilibyście sami. A teraz strzelaj albo mnie puść. Mam zaplanowane spotkanie.
"Osioł! - Zawołał dyrektor - Czy nie przyszło ci do głowy, że embrion epsilona, jeśli ma epsilonową dziedziczność, musi mieć warunki epsilonowe?
Najwyraźniej nie przyszło mu to do głowy."
~Alduos Huxley
Offline
Kobieta słysząc znajomy głos swego kompana połączyła fakty. To wystarczyło aby podeszła prędko do turianina i bez zbędnych powitań oddała serie we wcześniejszy wspomnianego jegomościa. Nie miała zamiaru zadawać pytań, stwierdziła, że na takie rzeczy nie ma czasu.
"Lecz cieniom zbrakło nagle sił, a cień się mrokom nie opiera!
I powymarły jeszcze raz, bo nigdy dość się nie umiera...
I nigdy dość, i nigdy tak, jak tego pragnie ów, co kona!...
I znikła treść — i zginął ślad — i powieść o nich już skończona!"
Offline
Od razu zabiłaś turianina, jeszcze przed przed tym jak oddał strzał. Część kul, która nie dosięgnęła celu, przeszła nad głową Botwina. Bandyta osunął się martwy na podłogę i od razu zalał wszystko dookoła niebieską krwią.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Upewniła się szybkim machnięciem gałek ocznych czy aby na pewno zabiła przeciwnika po czym mając większą pewność niżeli wcześniej przycupnęła nad zwłokami z gotową do użycia w razie czego bronią.
- Dziękuj swojemu byłemu dowódcy, że Cię nie zostawił - Zaśmiała się wrednie a następnie spojrzała raz na Eklara, raz na Botwina - Coś się Tobie stało? - Spytała i nie czekając na odpowiedź poczęła przeszukiwać martwe ciało - Następnym razem licz na siebie Bot.
"Lecz cieniom zbrakło nagle sił, a cień się mrokom nie opiera!
I powymarły jeszcze raz, bo nigdy dość się nie umiera...
I nigdy dość, i nigdy tak, jak tego pragnie ów, co kona!...
I znikła treść — i zginął ślad — i powieść o nich już skończona!"
Offline
Znalazłaś tylko kilka pochłaniaczy ciepła. Żadnych dokumentów, papierów czy nawet papierosów. Omni-klucz został mocno zaszyfrowany.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
- Ja w ciebie nigdy nie wątpiłem! - Wstaje z klęczków - Oprócz postrzału w nogę nic mi nie jest. Mam u ciebie wielki dług księżniczko.
"Osioł! - Zawołał dyrektor - Czy nie przyszło ci do głowy, że embrion epsilona, jeśli ma epsilonową dziedziczność, musi mieć warunki epsilonowe?
Najwyraźniej nie przyszło mu to do głowy."
~Alduos Huxley
Offline
Zabrała pochłaniacze ciepła kręcąc jedynie przy tym kiepsko głową.
Zaszyfrowany omni-klucz? Może w przyszłości będzie z tego większy pożytek niżeli problemy. Stwierdziła w swej pamięci a następnie zagarnęła omni-klucz martwego turianina i burknęła.
- I tak go nie spłacisz - Spojrzała na Botwina wstając - Możesz chodzić? - Spytała niezbyt przejęta - A tak w ogóle to co ty tam robiłeś? To byli Twoi znajomi, z którymi chciałeś zamienić się promem? - Dodała nie dając czasu na odpowiedź - Co do promu to Eklar się wszystkim zajął.
"Lecz cieniom zbrakło nagle sił, a cień się mrokom nie opiera!
I powymarły jeszcze raz, bo nigdy dość się nie umiera...
I nigdy dość, i nigdy tak, jak tego pragnie ów, co kona!...
I znikła treść — i zginął ślad — i powieść o nich już skończona!"
Offline
- Miło z jego strony. Chciałem się spotkać ze znajomym kroganinem a ten gość miał mnie do niego zaprowadzić. Na miejscu jego kumpela przystawiła mi lufę do twarzy i kazała mi naprawić jakiś złom, cholerni rasiści. Spiąłem ze sobą parę kabli, machina odpaliła, udało mi się sprzątnąć dziewczynę i uciec ale spotkałem tego tu. Resztę historii znasz. A i tak, mogę chodzić.
"Osioł! - Zawołał dyrektor - Czy nie przyszło ci do głowy, że embrion epsilona, jeśli ma epsilonową dziedziczność, musi mieć warunki epsilonowe?
Najwyraźniej nie przyszło mu to do głowy."
~Alduos Huxley
Offline
Chwilę stała wryta w podłoże a następnie dopowiedziała nieco przejętym i podobno sarkastycznym tonem.
- Biedactwo, Eklar Cię opatrzy za odpowiednią ilość kredytów - Zaśmiała się zmieniając głos na poważny - Dobra. Nie możemy tutaj zostać, podnoś się i wynosimy się stąd - Oznajmiła odwracając się za siebie i ruszyła do wyjścia z uliczki.
"Lecz cieniom zbrakło nagle sił, a cień się mrokom nie opiera!
I powymarły jeszcze raz, bo nigdy dość się nie umiera...
I nigdy dość, i nigdy tak, jak tego pragnie ów, co kona!...
I znikła treść — i zginął ślad — i powieść o nich już skończona!"
Offline
- "Za odpowiednią ilość kredytów" to niezbyt rodzinne z jego strony.
Wstał lekko się chwiejąć i poszedł za dziewczyną.
"Osioł! - Zawołał dyrektor - Czy nie przyszło ci do głowy, że embrion epsilona, jeśli ma epsilonową dziedziczność, musi mieć warunki epsilonowe?
Najwyraźniej nie przyszło mu to do głowy."
~Alduos Huxley
Offline
Wyszła z brudnej i ciemnej alejki a następnie odparła Botwinowi.
- Niestety. Pomoc medyczna w dzisiejszych czasach kosztuje - Stwierdziła niezbyt uczuciowo dodając - Nieprawdaż Eklarku? - Spytała delikatnym tonem głosu - To gdzie teraz?
"Lecz cieniom zbrakło nagle sił, a cień się mrokom nie opiera!
I powymarły jeszcze raz, bo nigdy dość się nie umiera...
I nigdy dość, i nigdy tak, jak tego pragnie ów, co kona!...
I znikła treść — i zginął ślad — i powieść o nich już skończona!"
Offline
Wzruszył ramionami.
- Zależnie od tego co chcecie zrobić. Prom jest już w sumie gotowy.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Skoncentrowała się chwilę nad tym czego chcę. Było tego zdecydowanie dużo. Jak na każdą wymagającą kobietę - Saria pragnęła robienia kilku rzeczy naraz i widzenia ich efektu od razu, jednakowoż ze względu na aktualną sytuację, quarianka prędkim krokiem zbliżyła się do partnera i objęła go w pasie.
- Źle się czuje. Chyba musisz zrobić mi zastrzyk kochanie. Najlepiej w sterylnym miejscu bo tutaj jest tylko brud...
"Lecz cieniom zbrakło nagle sił, a cień się mrokom nie opiera!
I powymarły jeszcze raz, bo nigdy dość się nie umiera...
I nigdy dość, i nigdy tak, jak tego pragnie ów, co kona!...
I znikła treść — i zginął ślad — i powieść o nich już skończona!"
Offline
Przerócił oczami.
- Boże, ona zawsze używa takich metafor gdy chce się pieprzyć? Mi też mógłbyś zrobić zastrzyk. Tylko taki prawdziwy, przeciwtężcowy.
"Osioł! - Zawołał dyrektor - Czy nie przyszło ci do głowy, że embrion epsilona, jeśli ma epsilonową dziedziczność, musi mieć warunki epsilonowe?
Najwyraźniej nie przyszło mu to do głowy."
~Alduos Huxley
Offline
To co powiedział Botwin zdecydowanie zirytowała Sarie.
- Od teraz radzisz sobie sam. Nie mam zamiaru Cię tolerować. Sam się stąd wydostaniesz, nie licz na nasz prom. Sam sobie będzie zabijał turianina klęcząc przy jego przyrodzeniu. Sam sobie opatrzysz rany. - Stwierdziła przyśpieszając tempa, aby zostać Botwina w tyle. - Jeśli za nami pójdziesz to Cię osobiście zastrzelę.
"Lecz cieniom zbrakło nagle sił, a cień się mrokom nie opiera!
I powymarły jeszcze raz, bo nigdy dość się nie umiera...
I nigdy dość, i nigdy tak, jak tego pragnie ów, co kona!...
I znikła treść — i zginął ślad — i powieść o nich już skończona!"
Offline
Przez chwilę było widać blask w jego oku.
- Zastrzyków przeciwtężcowych nie mam, są tylko te na lepsze samopoczucie. Gorzej będzie ze sterylnością... Omega nie słynie z dobroci dla quarian.
Przytulił cię mocno.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Wykorzystała okazje i się mnie pozbyła... Nie wiem czemu ale mam wrażenie, że chciała to zrobić od początku naszej znajomości.
Szuka najbliższej kliniki przy okazji wysyłając do Sarii wiadomość.
"Sorki."
"Osioł! - Zawołał dyrektor - Czy nie przyszło ci do głowy, że embrion epsilona, jeśli ma epsilonową dziedziczność, musi mieć warunki epsilonowe?
Najwyraźniej nie przyszło mu to do głowy."
~Alduos Huxley
Offline
W głównej części Omegi nie znalazłeś nic co by przypominało nawet zwykłą przychodnię.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Saria ucieszyła się w głębi duszy. Nie miała w zamiarach pozbywania się Botwina, w końcu gdyby chciała się go pozbyć, to zostawienie go na pastwy turianina toteż losu byłoby najprostszym pomysłem.
Wtuliła się w swego partnera.
- Na Cytadeli będzie lepiej? I czy wlecimy tam promem Cerberusa?
"Lecz cieniom zbrakło nagle sił, a cień się mrokom nie opiera!
I powymarły jeszcze raz, bo nigdy dość się nie umiera...
I nigdy dość, i nigdy tak, jak tego pragnie ów, co kona!...
I znikła treść — i zginął ślad — i powieść o nich już skończona!"
Offline
Jak się nie uda to co najwyżej kupie wódkę i jakieś bandaże.
Szuka na omni-kluczu mapy, która go do przychodni doprowadzi.
"Osioł! - Zawołał dyrektor - Czy nie przyszło ci do głowy, że embrion epsilona, jeśli ma epsilonową dziedziczność, musi mieć warunki epsilonowe?
Najwyraźniej nie przyszło mu to do głowy."
~Alduos Huxley
Offline
- Najprawdopodobniej tak, tam się dba o takie sprawy...
Obejmując cię położył dłoń na twoim biodrze.
- Nie jestem pewien, w końcu Cerberus jest poza nawiasem. Teoretycznie można spróbować przemalować go jakoś. Ale jeśli czujesz się tak bardzo źle, że trzeba ci zrobić zastrzyk natychmiast...
Podstawowe mapy ogólne pokazują jedynie rynek główny nieopodal Zaświatów. Tam są zaznaczone punkty ze sprzedażą dokładnych map stacji.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
No to ku przygodzie!
Idzie na rynek.
"Osioł! - Zawołał dyrektor - Czy nie przyszło ci do głowy, że embrion epsilona, jeśli ma epsilonową dziedziczność, musi mieć warunki epsilonowe?
Najwyraźniej nie przyszło mu to do głowy."
~Alduos Huxley
Offline
Poza nawiasem. Jak to mówią ludzie? Darowanemu koniowi się w zęby nie zagląda. Szkoda, że nie wiem co to koń.
Westchnęła ciężko i oparła głowę o bark partnera.
- Wytrzymam, przemalujmy prom i się stąd zabierajmy... Chociaż te oznaczenia Cerberusa czymś zabarwmy. Prowadź kochanie - Chwyciła lubego za dłoń.
"Lecz cieniom zbrakło nagle sił, a cień się mrokom nie opiera!
I powymarły jeszcze raz, bo nigdy dość się nie umiera...
I nigdy dość, i nigdy tak, jak tego pragnie ów, co kona!...
I znikła treść — i zginął ślad — i powieść o nich już skończona!"
Offline
Eklar'Hern podrapał się po głowie i nie puszczając twojej dłoni poszedł z tobą do doków. W zaczepach stał nowiutki prom z lekko podrapanymi bokami i kilkoma śladami po odbitych kulach. Koścista biel pancerza z kilkoma czarnymi paskami oraz drobnymi wstawkami czarnego czy czerwonego.
- I jak się podoba? Teraz ich tu pełno to i ceny małe.
W ogólnym tłoku co raz ktoś cię popychał. Jakaś osoba nawet nadepnęła ci na zranioną nogę.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
To nie jest moja ulubiona część miasta.
Podchodzi do najbliższego stoiska, w którym może kupić mapę.
"Osioł! - Zawołał dyrektor - Czy nie przyszło ci do głowy, że embrion epsilona, jeśli ma epsilonową dziedziczność, musi mieć warunki epsilonowe?
Najwyraźniej nie przyszło mu to do głowy."
~Alduos Huxley
Offline
Poza mapą stacji do kupna miałeś jeszcze mapy Cytadeli oraz kilka map gwiezdnych z Układów Terminusa. Wszystkie z nich kosztowały raptem pięć kredytów za sztukę.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Bierze mapę Omegi, Cytadeli i dwóch pobliskich układów.
- Nie znasz może kroganina o imieniu Derak?
Zapytał się sprzedawcy.
"Osioł! - Zawołał dyrektor - Czy nie przyszło ci do głowy, że embrion epsilona, jeśli ma epsilonową dziedziczność, musi mieć warunki epsilonowe?
Najwyraźniej nie przyszło mu to do głowy."
~Alduos Huxley
Offline
- Nie znam. Nie jestem biurem matrymonialnym. To jest Omega, krogan i innych gangsterów będziesz mieć na pęczki.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Spojrzała dokładnie na prom.
- Po co go przemalowywać kochanie? Dużo to jest promów z czarnymi i żółtymi paskami w galaktyce? - Zaśmiała się.
"Lecz cieniom zbrakło nagle sił, a cień się mrokom nie opiera!
I powymarły jeszcze raz, bo nigdy dość się nie umiera...
I nigdy dość, i nigdy tak, jak tego pragnie ów, co kona!...
I znikła treść — i zginął ślad — i powieść o nich już skończona!"
Offline
- Te są dość charakterystyczne. Odkąd SOC dostało się po ataku gethów to wcielili tam wielu ludzi z Przymierza. Teraz do takiego promu będą walić bez ostrzeżenia. Ja bym nie ryzykował...
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
- Dobra. Niech Ci będzie. Ale ja i tak uważam, że skoro prom nie ma znaków charakterystycznych dla Cerberusa poza białym pancerzem i czarnymi liniami, to nikt go za takiego nie uzna - Stwierdziła dodając - To gdzie załatwimy sprawę przemalowania?
"Lecz cieniom zbrakło nagle sił, a cień się mrokom nie opiera!
I powymarły jeszcze raz, bo nigdy dość się nie umiera...
I nigdy dość, i nigdy tak, jak tego pragnie ów, co kona!...
I znikła treść — i zginął ślad — i powieść o nich już skończona!"
Offline
- Kup puszkę farby i wykaż się talentem artystycznym. Tak jak przy malowaniu kombinezonu tylko w ciut większej skali.
Zachichotał pod nosem.
- Chyba, że jesteś leniwa. Wtedy trzeba się przejść po dokach i zobaczyć gdzie urzęduje jakiś technik.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
- Liczyłem na łut szczęścia.
Szuka na mapie pobliskiej kliniki.
"Osioł! - Zawołał dyrektor - Czy nie przyszło ci do głowy, że embrion epsilona, jeśli ma epsilonową dziedziczność, musi mieć warunki epsilonowe?
Najwyraźniej nie przyszło mu to do głowy."
~Alduos Huxley
Offline
Jedna z nich znajdowała się w dzielnicy zdominowanej przez ludzi spory kawałek od miejsca gdzie się właśnie znajdowałeś.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Mam pomalować prom? Eklar chyba oszalał, mnie niezdecydowanej kobiecie dać pomalować prom? Skończy się na tym, że cały będzie czarny bo nie wpadnę na pomysł.
Skoncentrowała się chwilę tworząc idee tego jak pomaluje prom.
- No pewnie, kochanie - Złapała go za dłoń prędkim ruchem - Idziesz ze mną na rynek?
"Lecz cieniom zbrakło nagle sił, a cień się mrokom nie opiera!
I powymarły jeszcze raz, bo nigdy dość się nie umiera...
I nigdy dość, i nigdy tak, jak tego pragnie ów, co kona!...
I znikła treść — i zginął ślad — i powieść o nich już skończona!"
Offline
Ludzie. Gatunek porywczy i bojowy ale przynajmniej nie taki brzydki. Mogłem trafić na batarian.
Chyżo poszedł do kliniki.
"Osioł! - Zawołał dyrektor - Czy nie przyszło ci do głowy, że embrion epsilona, jeśli ma epsilonową dziedziczność, musi mieć warunki epsilonowe?
Najwyraźniej nie przyszło mu to do głowy."
~Alduos Huxley
Offline
- No pewnie. Czyli jednak chcesz zrobić to sama? A jaki kolorek?
Wziął cię pod ramię i spacerowym krokiem wyszedł z doków i poszedł w stronę rynku. Trzymał cię tak, że przy każdym ruchu lekko ocierał się o ciebie.
W środku w oko wpadła ci spora ilość mechów obronnych. Zaraz po lewej od wejścia była recepcja z facetem za ladą.
- Słucham, z czym problem?
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
- Witam. Pewien chamski typ dorobił mi nowy otwór w nodzę i chciałbym się go pozbyć. Otworu, nie typa.
"Osioł! - Zawołał dyrektor - Czy nie przyszło ci do głowy, że embrion epsilona, jeśli ma epsilonową dziedziczność, musi mieć warunki epsilonowe?
Najwyraźniej nie przyszło mu to do głowy."
~Alduos Huxley
Offline
- Zapraszam do drugiej sali po prawej. Za chwilę przyjdzie jeden z lekarzy i się zajmie raną.
Beznamiętnym głosem i z kamienną twarzą wypowiedział wszystko a potem jeszcze wskazał palcem drzwi.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Chichotała cicho czując otarcia partnera o swoje ciało.
- Weźmiemy trzy kolory. Jednym zamalujemy całą powierzchnię promu. Zaś dwoma innymi zrobimy piękne rysunki. Co do barw to proponuję kremowy, czerwony i błękit fioletu - Stwierdziła dość radośnie co rzadko jej się zdarzało i zacisnęła dłoń partnera wypatrując straganów z farbami.
Ostatnio edytowany przez Mari (2016-02-12 20:16:47)
"Lecz cieniom zbrakło nagle sił, a cień się mrokom nie opiera!
I powymarły jeszcze raz, bo nigdy dość się nie umiera...
I nigdy dość, i nigdy tak, jak tego pragnie ów, co kona!...
I znikła treść — i zginął ślad — i powieść o nich już skończona!"
Offline
- Dzięki wielkie.
Wszedł do wskazanej przez człowieka sali i wygodnie położył się na łóżku.
"Osioł! - Zawołał dyrektor - Czy nie przyszło ci do głowy, że embrion epsilona, jeśli ma epsilonową dziedziczność, musi mieć warunki epsilonowe?
Najwyraźniej nie przyszło mu to do głowy."
~Alduos Huxley
Offline
Znaleźliście taki dopiero na samym końcu rynku. Quarianin powiedział dość niepewnie.
- Taki chcesz...? Będzie wyglądać... Cóż, dość oryginalnie... A jakie to mają być rysunki? Goła baba?
Zaśmiał się i szturchnął Cię w bok.
Po kilku minutach wszedł lekarz, także człowiek. Usiadł przy łóżku, nałożył nowe rękawiczki i maskę.
- Pokaż nogę. W ogóle jak tu przyszedłeś? Przecież to musi boleć jak cholera.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Spojrzała na stragan z oddali aby dowiedzieć się czegoś więcej poza samym faktem, że sprzedają tam farby. Odparła partnerowi dając mu klapsa w biodra.
- Nie. Jakieś ludzkie serca artystyczne albo coś w tym guście, opcjonalnie narysujesz mnie bez kombinezonu, a ja ciebie - Podeszła do straganu.
"Lecz cieniom zbrakło nagle sił, a cień się mrokom nie opiera!
I powymarły jeszcze raz, bo nigdy dość się nie umiera...
I nigdy dość, i nigdy tak, jak tego pragnie ów, co kona!...
I znikła treść — i zginął ślad — i powieść o nich już skończona!"
Offline
[ Wygenerowano w 0.272 sekund, wykonano 8 zapytań - Pamięć użyta: 4.7 MB (Maksimum: 5.22 MB) ]