Oto Mass Effect 3 PBF!
Żniwiarze już zaczęli zbierać pierwsze rasy. Pokonać ich będzie można jedynie działając razem. Waśnie, spory i wrogość tylko ułatwią im pracę. Zostań N7, Widmem lub zwykłym bandziorem czy najemnikiem.
Nie jesteś zalogowany na forum.
- Zaraz będziesz miał dziurę we łbie śmieciu.
Wstaje i zapina broń po czym spluwa mu pod nogi i wychodzi. Idzie do szefa.
Nie wiesz kiedy, nie wiesz gdzie, ale Spartakus dopadnie Cię. Wypruje flaki, zmiażdży głowę i wypije twą krew. Wydłubie oczy, wygryzie poliki, język upiecze, niech wpierdolą Chochliki.
Offline
Nie ma go w swoim biurze.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Prom zaleciał do jakiegoś ciemnego doku blisko głównego rynku stacji.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Saria czekała cierpliwie przy wyjściu aż jej partner wyłączy napęd aby nie dopuścić do sytuacji, która miała miejsce na orbicie Rannoch.
- Sprzedamy prom i kupimy coś lepszego? - Spytała chcąc mieć przynajmniej zarys tego co tutaj zrobią.
"Lecz cieniom zbrakło nagle sił, a cień się mrokom nie opiera!
I powymarły jeszcze raz, bo nigdy dość się nie umiera...
I nigdy dość, i nigdy tak, jak tego pragnie ów, co kona!...
I znikła treść — i zginął ślad — i powieść o nich już skończona!"
Offline
- Nie wiem. A myślisz, że to dobry pomysł? I tak już będą nas ścigać za kradzież.
Wyłączył silnik i wyszedł na stację.
- Co w ogóle zrobimy teraz? Jakoś musimy się utrzymać a do floty już raczej nie wrócimy.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Wyszła na stację podbiegając do swego partnera i złapała go za dłoń aby ten się przypadkiem nie zgubił.
Co teraz zrobimy? Ciekawe pytanie. Szkoda, że jest na nie setki odpowiedzi.
Dała swojemu ciału i umysłowi chwilę na analizę sytuacji, a także skonstruowanie wypowiedzi, po czym odparła.
- Myślę, że skoro prom nie jest nasz, to warto na nim zarobić, a co do utrzymania, to jakoś sobie poradzimy Eklarku.
"Lecz cieniom zbrakło nagle sił, a cień się mrokom nie opiera!
I powymarły jeszcze raz, bo nigdy dość się nie umiera...
I nigdy dość, i nigdy tak, jak tego pragnie ów, co kona!...
I znikła treść — i zginął ślad — i powieść o nich już skończona!"
Offline
Przejechał dłonią po masce i westchnął głośno.
- Naprawdę Cię kocham ale to zupełne szaleństwo... Niby jak się utrzymamy? Tutaj nikt nie zatrudnia quarian, jest to nieopłacalne. W wylęgarni bandytów, piratów i najemników niepotrzebny jest chłoptaś, który wykituje od postrzału w stopę.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Partner najprawdopodobniej miał rację, kobieta zdawała sobie sprawę, że jako przedstawicielka swojej rasy, która ma dość słaby układ immunologiczny - nie będzie pożądana a pracodawca weźmie zamiast niej kroganina dla, którego nabycie sobie blizn to zaszczyt.
Oznajmiła ciężko wzdychając.
- Nie mam zamiaru pracować na Omedze, na Cytadeli znajdę uczciwszą pracę.
Ruszyła na rynek.
- Ale najpierw sprzedam wyposażenie, żołnierskie uzbrojenie zwraca uwagę.
"Lecz cieniom zbrakło nagle sił, a cień się mrokom nie opiera!
I powymarły jeszcze raz, bo nigdy dość się nie umiera...
I nigdy dość, i nigdy tak, jak tego pragnie ów, co kona!...
I znikła treść — i zginął ślad — i powieść o nich już skończona!"
Offline
- I co sprzedaż, jedyne nasze pukawki? Musimy mieć coś żeby się bronić, zwłaszcza tutaj. A na Cytadel będą nas ścigać, mogę się założyć.
Pociągnął Cię za rękę i mocno przytulił.
- Pójdę załatwić sprawę z maszyną, spotkajmy się tutaj... Tylko uważaj na siebie...
Pogładził dłonią tył twojej głowy i poszedł w stronę hangarów.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Wtuliła się w swego partnera i pozwoliła na kilka sekund nacieszyć się wzajemnością uczuciową.
- Sprzedam bronie wojskowe i kupie bardziej najemnicze, toteż je wymienię na takie - Stwierdziła otwarcie i poklepała swojego mężczyznę po ramieniu po czym dodała - Uważaj na siebie kochanie - Po tych słowach rozejrzała się na rynku i przy pomocy swego wzroku poczęła szukać straganów z bronią.
"Lecz cieniom zbrakło nagle sił, a cień się mrokom nie opiera!
I powymarły jeszcze raz, bo nigdy dość się nie umiera...
I nigdy dość, i nigdy tak, jak tego pragnie ów, co kona!...
I znikła treść — i zginął ślad — i powieść o nich już skończona!"
Offline
Twoją uwagę od razu przykuły dwa. Jeden prowadzony przez elkora a drugi przez batarianina. Stragany stały naprzeciw siebie. Mieszkańcy przechodzili do jednego do drugiego zastanawiajac się nad kupnem i targując lepsze ceny niż u konkurenta.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Z uwagi, że wody należy spróbować z niejednego źródła, to kobieta stwierdziła, że podejdzie do obu handlarzy.
Może jeden będzie miał ciekawsze towary od innych? Albo taniej. Zwłaszcza, że muszę teraz oszczędzać.
Na pierwszy ogień wybrała ten prowadzony przez elkora. Wyprostowała swą postawę i pewnym krokiem podeszła do straganu aby dokładnie stwierdzić, co tam się znajduję. Nie chciała kupować byle czego w ciemno.
"Lecz cieniom zbrakło nagle sił, a cień się mrokom nie opiera!
I powymarły jeszcze raz, bo nigdy dość się nie umiera...
I nigdy dość, i nigdy tak, jak tego pragnie ów, co kona!...
I znikła treść — i zginął ślad — i powieść o nich już skończona!"
Offline
U elkora najwięcej było pancerzy oraz modyfikacji do nich. Broni miał raptem kilka a i to same ten najpopularniejsze w tych stronach.
- Miłe powitanie. Dzień dobry. Ekscytacja. Czego panienka szuka?
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Ach... Omega, prawdziwa stolica wszechświata!
Zachwycał się tak długo aż nie zauważył zniknięcia towarzyszki i jej chłopaka.
Na litość boską, ona tu zginie!
Poszedł szukać kompanów.
"Osioł! - Zawołał dyrektor - Czy nie przyszło ci do głowy, że embrion epsilona, jeśli ma epsilonową dziedziczność, musi mieć warunki epsilonowe?
Najwyraźniej nie przyszło mu to do głowy."
~Alduos Huxley
Offline
W tłumie nie możesz znaleźć ich śladu. Jedynie podejrzane typy co raz zerkały w twoją stronę. Zostałeś sam na niebezpiecznej stacji.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Przyglądała się to po kolejnych pancerzach i broni aby stwierdzić czy jest tutaj coś, co może sobie wybrać.
- Tylko patrzę... - Stwierdziła i spojrzała na handlarza unosząc głowę wysoko ponad wzrok i odwróciła się na pięcie po czym podeszła do straganu prowadzonego przez butarianina.
Tam zaś oceniła jakie on posiada towary.
"Lecz cieniom zbrakło nagle sił, a cień się mrokom nie opiera!
I powymarły jeszcze raz, bo nigdy dość się nie umiera...
I nigdy dość, i nigdy tak, jak tego pragnie ów, co kona!...
I znikła treść — i zginął ślad — i powieść o nich już skończona!"
Offline
Pewnie znaleźli sobie jakieś ustronne miejsce. Trudno, jak nie mogę znaleść nowych znajomych to poszukam starych.
Idzie do "Zaświatów" i wysyła Sarii wiadomość.
"Hej księżniczko! Spotkajmy się w klubie "Zaświaty", mam znajomego, który z chęcią znajdzie nam jakiegoś kupca na ten biedny prom i może nawet sprzeda nam prawdziwy statek.
P.S. Kup sobie coś ładnego. Nie chcę byś przyniosła mi wstyd przed kolegami
XOXOXO"
"Osioł! - Zawołał dyrektor - Czy nie przyszło ci do głowy, że embrion epsilona, jeśli ma epsilonową dziedziczność, musi mieć warunki epsilonowe?
Najwyraźniej nie przyszło mu to do głowy."
~Alduos Huxley
Offline
Kobieta odebrawszy wiadomość na swój omni-klucz, prychnęła pod nosem czytając jej treść, to raz zerkając na towary batarianina.
Chyba się od niego nie uwolnię...
Stwierdziła egoistycznie w myślach i odpisała: "Mój luby już się zajmuje sprzedażą promu, jak mu się nie uda to wtedy się odezwę. Teraz zajmij się swoim poważaniem."
"Lecz cieniom zbrakło nagle sił, a cień się mrokom nie opiera!
I powymarły jeszcze raz, bo nigdy dość się nie umiera...
I nigdy dość, i nigdy tak, jak tego pragnie ów, co kona!...
I znikła treść — i zginął ślad — i powieść o nich już skończona!"
Offline
Odpisuje w drodze: "Uważaj bo mu się uda XD Swoją drogą to nie spodziewałem się, że masz chłopaka O_o"
"Osioł! - Zawołał dyrektor - Czy nie przyszło ci do głowy, że embrion epsilona, jeśli ma epsilonową dziedziczność, musi mieć warunki epsilonowe?
Najwyraźniej nie przyszło mu to do głowy."
~Alduos Huxley
Offline
Spojrzała mętnie na kolejną wiadomość i prychnęła odpisując:
"Czyli kolejny, który myśli, że nie jestem wystarczająco dobra aby mieć partnera. Dziękuje, że tak o mnie myślisz."
"Lecz cieniom zbrakło nagle sił, a cień się mrokom nie opiera!
I powymarły jeszcze raz, bo nigdy dość się nie umiera...
I nigdy dość, i nigdy tak, jak tego pragnie ów, co kona!...
I znikła treść — i zginął ślad — i powieść o nich już skończona!"
Offline
Batarianin miał na swoim straganie mnóstwo broni wszelkiej maści i modyfikacji do niej.
- To decydujesz się na coś?
Warknął zniecierpliwiony.
W Zaświatach jak zwykle trwała impreza, grała głośna muzyka a alkohol lał się strumieniami. Jednak nie pojawiał się tu nikt w barwach najemników.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Pokręcił głową z rezygancją po przeczytaniu wiadomośći
"To nie tak że nie jesteś wystarczająco dobra, bo jesteś bardzo dobra. Chdzi o to że przez ten cały czas który z tobą spędziłem nie odniosłem ani krzty wrażenia że kogoś masz."
Po napisaniu wiadomości podszedł do barmana.
- Hej kolego, wiesz może gdzie zajdę Deraka lub kogoś z jego bandy?
Ostatnio edytowany przez gulasz88 (2016-02-07 18:00:52)
"Osioł! - Zawołał dyrektor - Czy nie przyszło ci do głowy, że embrion epsilona, jeśli ma epsilonową dziedziczność, musi mieć warunki epsilonowe?
Najwyraźniej nie przyszło mu to do głowy."
~Alduos Huxley
Offline
Rozmyślała chwilę spoglądając na towary, które posiada mężczyzna. Zdecydowanie ciekawiła ją jedna broń w sam raz dla żołnierza takiej jak ona.
- Mogłabym wymienić tutaj M-8 na Phaeston? Opcjonalnie sprzedać M-8 i kupić takową broń? - Spytała poważnym tonem głosu po czym w między czasie zerknęła na omni-klucz i odpisała:
"Pozory mylą. Już wiesz czemu, Tobie odmówiłam."
"Lecz cieniom zbrakło nagle sił, a cień się mrokom nie opiera!
I powymarły jeszcze raz, bo nigdy dość się nie umiera...
I nigdy dość, i nigdy tak, jak tego pragnie ów, co kona!...
I znikła treść — i zginął ślad — i powieść o nich już skończona!"
Offline
- Najpierw pokaż w jakim stanie jest ten twój Mścicel, w ciemno nie biorę.
Wyciągnął rękę w twoją stronę patrząc wyczekująco.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Zdjęła pewnie broń ze swoich pleców i podała handlarzowi bez większej sensacji czy to zadumy.
Dbałam o niego... W miarę, czasami...
Rozmyślała nad tym czy handlarz się skusi.
"Lecz cieniom zbrakło nagle sił, a cień się mrokom nie opiera!
I powymarły jeszcze raz, bo nigdy dość się nie umiera...
I nigdy dość, i nigdy tak, jak tego pragnie ów, co kona!...
I znikła treść — i zginął ślad — i powieść o nich już skończona!"
Offline
Poobracał ją we wszystkie strony i podniósł do światła.
- Zadrapania, rysy, ubytki i... Piach? Za ten szmelc i cztery tysiące możesz dostać giwerę.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Zastanowiła się chwilę, zdecydowanie handlarz specjalnie tak mówił, w końcu chciał jak najwięcej zarobić. Typowa transakcja polegająca na tym, że kupujący chce zapłacić jak najmniej, a sprzedający zarobić jak najwięcej. Piach z broni można usunąć więc Saria postanowiła się nieco utargować.
- A gdybym wzięła jeszcze M-12 Szarańcze? Mogę liczyć na jakąś drobną zniżkę za całość? - Spytała, w końcu swoje M-4 zamierzała oddać Eklarowi aby ten nie biegał bez broni.
"Lecz cieniom zbrakło nagle sił, a cień się mrokom nie opiera!
I powymarły jeszcze raz, bo nigdy dość się nie umiera...
I nigdy dość, i nigdy tak, jak tego pragnie ów, co kona!...
I znikła treść — i zginął ślad — i powieść o nich już skończona!"
Offline
- Powiedźmy, że jedenaście za wszystko. To jak? Może być?
Położył broń na ladzie a potem wyciągnął ze skrzyń te, które chciałaś kupić. Przejechał dłonią po jeszcze świeżym lakierze a potem wyciągnął do ciebie rękę.
- Umowa stoi?
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Mówi zniecierpliwiony do barmana.
- Skoro już tak rozmyślasz nad odpowiedzią to przy okazji nalej mi abstyntu.
"Miło, że piszesz >>Tobie<< z dużej litery :3 A tak właściwie to kiedy mi odmówiłaś bo przegapiłem tę smutną chwilę "
Ostatnio edytowany przez gulasz88 (2016-02-07 19:27:57)
"Osioł! - Zawołał dyrektor - Czy nie przyszło ci do głowy, że embrion epsilona, jeśli ma epsilonową dziedziczność, musi mieć warunki epsilonowe?
Najwyraźniej nie przyszło mu to do głowy."
~Alduos Huxley
Offline
Podał ci szklankę przekręcając oczami i zajmując się własnymi sprawami.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Krótki namysł i ocena sytuacji. Dość opłacalny interes, chociaż można by się potargować jeszcze chwilę, to Saria zdecydowała, że lepiej brać póki jest okazja niżeli potem odebrać sobie taką możliwość poprzez zirytowanie handlarza.
- Stoi - Wyciągnęła dłoń niczym prawdziwy mężczyzna i uścisnęła ją handlarzowi po czym włączyła swój omni-klucz, aby dokonać zapłaty w między czasie spoglądając przelotnym spojrzeniem na wiadomość.
"Lecz cieniom zbrakło nagle sił, a cień się mrokom nie opiera!
I powymarły jeszcze raz, bo nigdy dość się nie umiera...
I nigdy dość, i nigdy tak, jak tego pragnie ów, co kona!...
I znikła treść — i zginął ślad — i powieść o nich już skończona!"
Offline
A podobno barmani wiedzą wszystko.
Bierze łyk i szuka kogoś kto udzieli mu informacji.
"Osioł! - Zawołał dyrektor - Czy nie przyszło ci do głowy, że embrion epsilona, jeśli ma epsilonową dziedziczność, musi mieć warunki epsilonowe?
Najwyraźniej nie przyszło mu to do głowy."
~Alduos Huxley
Offline
Schował Mściciela pod ladę i przesunął dwie sztuki broni w twoją stronę.
- Miłego zabijania.
Czekała na ciebie wiadomość od kompana. Medyk nadal się nie odzywał.
W lokalu wszyscy byli już pijani lub na skutecznej drodze do tego. Nie zwracano na ciebie uwagi a barman policzył sobie siedem kredytów.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Japier...Gdzie ten samobójca się podziewa, mówił, że leci na Omegę zakładać "biznes". Eh... Ugrać coś z kroganinem.
Wypatruje kogoś względnie treźwego i poinformowanego.
"Osioł! - Zawołał dyrektor - Czy nie przyszło ci do głowy, że embrion epsilona, jeśli ma epsilonową dziedziczność, musi mieć warunki epsilonowe?
Najwyraźniej nie przyszło mu to do głowy."
~Alduos Huxley
Offline
W oczy rzuciła ci się jakaś ludzka kobieta siedząca w kącie nad jeszcze pełną szklanką. Kaptur zasłaniał całą jej twarz.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Dopija drinka i podchodzi pewnym krokim do kobiety.
- Hej koleżanko! Mam do ciebie pewien interes...
"Osioł! - Zawołał dyrektor - Czy nie przyszło ci do głowy, że embrion epsilona, jeśli ma epsilonową dziedziczność, musi mieć warunki epsilonowe?
Najwyraźniej nie przyszło mu to do głowy."
~Alduos Huxley
Offline
Mimo, że podniosła twarz to cień nadal ukrywał jej rysy.
- Czego potrzebujesz quarianinie?
Jej głos był perlisty i spokojny.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
- Masz miły głos - Uśmiechnął się - Szukam kroganina o imieniu Derak. Niebieski pancerz, brak lewego oka, straszny socjopata. Wiesz moja miła gdzie go znajdę?
"Osioł! - Zawołał dyrektor - Czy nie przyszło ci do głowy, że embrion epsilona, jeśli ma epsilonową dziedziczność, musi mieć warunki epsilonowe?
Najwyraźniej nie przyszło mu to do głowy."
~Alduos Huxley
Offline
- A niby czemu mam go znać?
Położyła łokcie na stole a brodę na dłoniach i pochyliła się w twoją stronę.
- Za kogo mnie uważasz?
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Kładzie ręce na stoliku, nachyla się lekko i mówi ze spokojem.
- Za kogoś dobrze poinformowanego.
"Osioł! - Zawołał dyrektor - Czy nie przyszło ci do głowy, że embrion epsilona, jeśli ma epsilonową dziedziczność, musi mieć warunki epsilonowe?
Najwyraźniej nie przyszło mu to do głowy."
~Alduos Huxley
Offline
- Nie wiem kto ci takich głupot naopowiadał ale wróć do niego i powiedz, że żart mu się nie udał.
Podniosła szklankę i lekko zamoczyła wargi w przeźroczystym płynie.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Dosiadł się do stolika.
- Słuchaj, bardzo potrzebuje tej informacji więc powiedz co chcesz w zamian. Mogę zrobić wszystko.
"Osioł! - Zawołał dyrektor - Czy nie przyszło ci do głowy, że embrion epsilona, jeśli ma epsilonową dziedziczność, musi mieć warunki epsilonowe?
Najwyraźniej nie przyszło mu to do głowy."
~Alduos Huxley
Offline
- Wszystko?
Wyprostowała się i spojrzała na ciebie uważniej. Kaptur nieco się zsunął i mogłeś dostrzec krągłe czerwone wargi.
- Jesteś bardzo zdesperowany. Ale skoro wszystko...
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
- W pewnych granicach oczywiście - Powiedział uśmiechając i nachylając się - Choć dla tak pięknej kobiety takie granice można nagiąć...
"Osioł! - Zawołał dyrektor - Czy nie przyszło ci do głowy, że embrion epsilona, jeśli ma epsilonową dziedziczność, musi mieć warunki epsilonowe?
Najwyraźniej nie przyszło mu to do głowy."
~Alduos Huxley
Offline
Nachyliła się jeszcze bardziej, kaptur opadł głębiej na jej głowę.
- Skoro tak... Chodź ze mną zamaskowany kawalerze...
Wstała, przyciągnęła dłonią po twoim ramieniu i zatrzymując się obok ciebie wyciągnęła do ciebie rękę.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Wstał i chwycił ją delikatnie.
- Prowadź zakapoturzona pani.
Idąc zdąrzył jeszcze szybko napisać do Sarii.
"Jakby co to zostałem z własnej woli porwany. Nie czekaj z obiadem bo załatwiam >>interesy<<"
"Osioł! - Zawołał dyrektor - Czy nie przyszło ci do głowy, że embrion epsilona, jeśli ma epsilonową dziedziczność, musi mieć warunki epsilonowe?
Najwyraźniej nie przyszło mu to do głowy."
~Alduos Huxley
Offline
Wyszła z klubu i prowadziła Cię najciemniejszymi rejonami stacji. Dopiero spory kawałek dalej zatrzymała się przed jakimś mieszkaniem.
- Wejdź do środka.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
To chyba nie to co myślę.
- Panie przodem - powiedział szarmancko.
"Osioł! - Zawołał dyrektor - Czy nie przyszło ci do głowy, że embrion epsilona, jeśli ma epsilonową dziedziczność, musi mieć warunki epsilonowe?
Najwyraźniej nie przyszło mu to do głowy."
~Alduos Huxley
Offline
Kiwnęła głową i weszła do mieszkania lekkim korkiem kręcąc przy tym biodrami. Zostawiła drzwi otwarte a sama skręciła do pokoju.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Wszedł za nią zamykając za sobą drzwi.
- Mieszkanie prawie tak piękne jak ty.
"Osioł! - Zawołał dyrektor - Czy nie przyszło ci do głowy, że embrion epsilona, jeśli ma epsilonową dziedziczność, musi mieć warunki epsilonowe?
Najwyraźniej nie przyszło mu to do głowy."
~Alduos Huxley
Offline
[ Wygenerowano w 0.343 sekund, wykonano 9 zapytań - Pamięć użyta: 4.35 MB (Maksimum: 4.87 MB) ]