Oto Mass Effect 3 PBF!
Żniwiarze już zaczęli zbierać pierwsze rasy. Pokonać ich będzie można jedynie działając razem. Waśnie, spory i wrogość tylko ułatwią im pracę. Zostań N7, Widmem lub zwykłym bandziorem czy najemnikiem.
Nie jesteś zalogowany na forum.
Położył się spać.
Offline
Obudziło cię szturchanie.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
- Hm? Co się dzieje?
Offline
- Już po wszystkim.
Ten sam salarianin coś uzupełniał w datapadzie.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
- Nareszcie...
Spróbował wstać.
Offline
Ledwo udało ci się utrzymać na nogach.
- Nie szarżuj, jeszcze się nie zrosło.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
- Śpieszę się... Nie możecie mi dać jakiegoś zastrzyku?
Offline
- Na to nie ma zastrzyków, ciesz się, że jeszcze chodzisz.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
- Znaleźliście kogoś kto mi to zrobił?
Offline
- Nie jestem twoją ochroną.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
- Znaleźliście mnie samego?
Offline
- Myślisz, że lekarze chodzą po Omedze i wyciągają pijaków z rynsztoków?
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
- Aha... Czyli magicznie się tu znalazłem?
Offline
- Twoi kumple Cię przynieśli.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
- Aha... Dziękuję za leczenie.
Trzymając się czegoś spróbował wyjść ze szpitala.
Offline
- Tak, tak...
Machnął ręką i podszedł do innego pacjenta.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Poszedł do miejsca rabunku, szukał tam jakichś śladów.
Offline
Nie znalazłeś nic poza warstwą kurzu.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
- Cholera... Jakbym tylko ją dopadł...
Offline
//Nie masz przy sobie.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Plecy zaczęły cię mocno boleć.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
- Cholera...
Szukał jakiejś ławki.
Offline
Nic takiego nie znalazłeś.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Usiadł gdziekolwiek.
Offline
Kręgosłup odezwał się tępym bólem.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
- Cholera...
Postarał się wstać i jak najszybciej udać się do apteki.
Offline
Ledwo stawiałeś kroki.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Nadal próbował dojść do apteki.
Offline
Straciłeś władzę w nogach.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Spartakus Wolf przechadzał się pustymi korytarzami dzielnicy fabrycznej.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Ziewnął lekko i szedł dalej.
Co by tu dzisiaj zrobić...? Może pójdę spać, albo... Ech, nie, nie mam nikogo kto by mnie kochał.
Grymas smutku i złości przebiegł mu przez twarz ale szybko znów naniósł "kamienną maskę" na siebie i przyspieszył.
Nie wiesz kiedy, nie wiesz gdzie, ale Spartakus dopadnie Cię. Wypruje flaki, zmiażdży głowę i wypije twą krew. Wydłubie oczy, wygryzie poliki, język upiecze, niech wpierdolą Chochliki.
Offline
- Kulasy w górę i się nie odwracaj.
Za sobą usłyszałeś gruby głos.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
- Ojej, ale mnie przestraszyłeś Zaćmienie? Szpony? A chuj.
Podnosi ręce go góry i ziewa ze znużeniem.
Nie wiesz kiedy, nie wiesz gdzie, ale Spartakus dopadnie Cię. Wypruje flaki, zmiażdży głowę i wypije twą krew. Wydłubie oczy, wygryzie poliki, język upiecze, niech wpierdolą Chochliki.
Offline
Po kilku szybkich klepnięciach w plecy poczułeś się lżejszy o kilka kilogramów.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
- Tylko mnie nie gwałć.
Nadal tak stoi.
Nie wiesz kiedy, nie wiesz gdzie, ale Spartakus dopadnie Cię. Wypruje flaki, zmiażdży głowę i wypije twą krew. Wydłubie oczy, wygryzie poliki, język upiecze, niech wpierdolą Chochliki.
Offline
- Nie mam zamiaru.
Od kopnięcia w plecy upadłeś na kolana.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
- A jak chcesz informacji to i tak chuja dostaniesz. Nawet po torturach. A zabijaj mnie bo już mi zbrzydło.
Spluwa na ziemię i zamyka oczy.
Nie wiesz kiedy, nie wiesz gdzie, ale Spartakus dopadnie Cię. Wypruje flaki, zmiażdży głowę i wypije twą krew. Wydłubie oczy, wygryzie poliki, język upiecze, niech wpierdolą Chochliki.
Offline
Usłyszałeś przeładowanie za sobą a w oczy rzucił ci się jakiś silny odblask.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
No to ze mną koniec. Papa świecie?
Uśmiecha się.
Nie wiesz kiedy, nie wiesz gdzie, ale Spartakus dopadnie Cię. Wypruje flaki, zmiażdży głowę i wypije twą krew. Wydłubie oczy, wygryzie poliki, język upiecze, niech wpierdolą Chochliki.
Offline
Słychać strzał a na kark chlusnęło ci coś ciepłego, odblask zniknął.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Otwiera oczy i wstaje.
- A to Ci kurwa niespodziewanka.
Odwraca się i bierze swoje rzeczy.
- To któż mnie uratował? A może chce mnie zabić mój rycerz na lśniącym koniu?
Śmieje się cicho i rozciąga się po czym patrzy na swojego wybawiciela.
Nie wiesz kiedy, nie wiesz gdzie, ale Spartakus dopadnie Cię. Wypruje flaki, zmiażdży głowę i wypije twą krew. Wydłubie oczy, wygryzie poliki, język upiecze, niech wpierdolą Chochliki.
Offline
W okolicy nikogo nie ma.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Kiwa głową po czym sprząta najlepsze rzeczy tamtego kolesia i odchodzi zadowolony wycierając krew z siebie.
Nie wiesz kiedy, nie wiesz gdzie, ale Spartakus dopadnie Cię. Wypruje flaki, zmiażdży głowę i wypije twą krew. Wydłubie oczy, wygryzie poliki, język upiecze, niech wpierdolą Chochliki.
Offline
- Stój.
Przed tobą zrzucił kamuflaż aktywny mężczyzna w wojskowym wydaniu pancerza oraz kapturze zwiadowczym. Broń trzymał w poprzek ciała, zaraz za nim kamuflaż zrzuciło dwóch innych z takim samym ekwipunku.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
- No kurwa no! Następni, ja pierdole.
Uderza w ścianę.
- No to czego chcecie? Informacji? Aresztować mnie? No czego? I tak wam chuja powiem.
Spluwa na ziemię i opiera się o ścianę, mówi pod nosem.
- Kurwa następni mi dupę zawracają.
Nie wiesz kiedy, nie wiesz gdzie, ale Spartakus dopadnie Cię. Wypruje flaki, zmiażdży głowę i wypije twą krew. Wydłubie oczy, wygryzie poliki, język upiecze, niech wpierdolą Chochliki.
Offline
- Masz cudze zabawki. Oddaj bo jeszcze sobie krzywdę zrobisz.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Wyrzuca nie swoją broń.
- Może być? Tak? To ja już idę.
Rusza przed siebie.
- Muszę się uchlać w końcu i zabić w rynsztoku jakimś.
Idzie dalej.
Nie wiesz kiedy, nie wiesz gdzie, ale Spartakus dopadnie Cię. Wypruje flaki, zmiażdży głowę i wypije twą krew. Wydłubie oczy, wygryzie poliki, język upiecze, niech wpierdolą Chochliki.
Offline
Strzał padł kilka centymetrów od twojej stopy.
- Nie odchodź kiedy do ciebie mówię.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
- Ojeju, zastrzelisz mnie.
Udaje przestraszonego po czym zimno patrzy na żołnierza.
- Czego ty kurwa ode mnie chcesz? Informacji? Nie, nie dostaniesz ich ode mnie. Seksu? Nie, nie dam Ci tego.
Wzdycha.
- No czego ?
Nie wiesz kiedy, nie wiesz gdzie, ale Spartakus dopadnie Cię. Wypruje flaki, zmiażdży głowę i wypije twą krew. Wydłubie oczy, wygryzie poliki, język upiecze, niech wpierdolą Chochliki.
Offline
- Chcę żebyś przekazał Darnerowi Vosque pozdrowienia ode mnie.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline