
Oto Mass Effect 3 PBF!
Żniwiarze już zaczęli zbierać pierwsze rasy. Pokonać ich będzie można jedynie działając razem. Waśnie, spory i wrogość tylko ułatwią im pracę. Zostań N7, Widmem lub zwykłym bandziorem czy najemnikiem.
Nie jesteś zalogowany na forum.



Haestrom był kiedyś quariańską kolonią zbudowaną, żeby obserwować Dholen, główną gwiazdę układu. Dholen wydawał się niestabilny i było bardzo prawdopodobne, że przedwcześnie przeobrazi się w czerwonego olbrzyma.
Haestrom został zdobyty przez gethy w roku 1896 n.e. Niedługo potem urwała się wszelka łączność z planetą i towarzyszącymi jej stacjami kosmicznymi. Gethy najwyraźniej nie uważały Dholena za zagrożenie. W ciągu minionych trzystu lat założyły wokół niego kilka stacji kosmicznych. Erupcje magnetyczne i promieniowanie słoneczne gwiazdy poważnie zakłócają komunikację w pobliżu niej i nie jest do końca jasne, w jaki sposób gethy przezwyciężyły te trudności.
Obecnie sondy szpiegowskie ukazują trwające na orbicie Haestromu intensywne prace budowlane, w których udział biorą tysiące platform i nieznana liczba programowych „umysłów” gethów. Nie wiadomo, ile gethów może przebywać na powierzchni planety – sondy szpiegowskie muszą sobie radzić z zakłóceniami wywoływanymi przez Dholen, co utrudnia zdalne rozpoznanie sytuacji. Szacunki dotyczące zasobów, oparte na działalności wydobywczej, przetwórczej i produkcyjnej gethów wskazują, że planeta może im służyć jeszcze przez co najmniej dwadzieścia lat, zanim jej surowce nie ulegną wyczerpaniu. Eksperci wywiadu spekulują, że gethy nie wykorzystały jeszcze wszystkich swoich zasobów, bo zamierzają utrzymać pewną rezerwę na naprawy.
Haestrom jest twierdzą gethów. Jedynymi statkami, którym udało się bez szwanku powrócić z przestrzeni gethów, są najnowocześniejsze wojskowe sondy szpiegowskie. Ruch cywilny jest całkowicie zakazany.

"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer

Offline



Okręt dotarł na orbitę, ruszyła chmara promów.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer

Offline



Czekała w środku promu z niecierpliwością a zarazem strachem duchowym.
"Lecz cieniom zbrakło nagle sił, a cień się mrokom nie opiera!
I powymarły jeszcze raz, bo nigdy dość się nie umiera...
I nigdy dość, i nigdy tak, jak tego pragnie ów, co kona!...
I znikła treść — i zginął ślad — i powieść o nich już skończona!"
Offline



Pilot włączył wirtualne okna, wszędzie latały pociski dużego kalibru obrony planetarnej.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer

Offline



Zaczęła podziwiać pociski wiedząc, że w każdej chwili któryś może uderzyć w ich prom. Zacisnęła pasek od kaptura by ten jej nie spadał i nie przeszkadzał podczas walki.
"Lecz cieniom zbrakło nagle sił, a cień się mrokom nie opiera!
I powymarły jeszcze raz, bo nigdy dość się nie umiera...
I nigdy dość, i nigdy tak, jak tego pragnie ów, co kona!...
I znikła treść — i zginął ślad — i powieść o nich już skończona!"
Offline



Jeden uderzył w tył kadłuba, prom zaczął szybko spadać.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer

Offline



Zdenerwowana oparła się o ścianę kadłuba.
"Lecz cieniom zbrakło nagle sił, a cień się mrokom nie opiera!
I powymarły jeszcze raz, bo nigdy dość się nie umiera...
I nigdy dość, i nigdy tak, jak tego pragnie ów, co kona!...
I znikła treść — i zginął ślad — i powieść o nich już skończona!"
Offline



Wpadliście w jakiś budynek, zasilanie się wyłączyło.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer

Offline



Podniosła się z trudem. Włączyła swój omni-klucz by rozświetlić ciemności.
- Żyjecie?
"Lecz cieniom zbrakło nagle sił, a cień się mrokom nie opiera!
I powymarły jeszcze raz, bo nigdy dość się nie umiera...
I nigdy dość, i nigdy tak, jak tego pragnie ów, co kona!...
I znikła treść — i zginął ślad — i powieść o nich już skończona!"
Offline



Kilka osób zakaszlało. 
- Chyba...
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer

Offline



Pomaga się podnieść kilku osobom, szuka wyjścia.
"Lecz cieniom zbrakło nagle sił, a cień się mrokom nie opiera!
I powymarły jeszcze raz, bo nigdy dość się nie umiera...
I nigdy dość, i nigdy tak, jak tego pragnie ów, co kona!...
I znikła treść — i zginął ślad — i powieść o nich już skończona!"
Offline



Drzwi się same otworzyły.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer

Offline



Łapie za swój M-8 i wychodzi na zewnątrz rozglądając się dookoła.
"Lecz cieniom zbrakło nagle sił, a cień się mrokom nie opiera!
I powymarły jeszcze raz, bo nigdy dość się nie umiera...
I nigdy dość, i nigdy tak, jak tego pragnie ów, co kona!...
I znikła treść — i zginął ślad — i powieść o nich już skończona!"
Offline



Słońce niemiłosiernie paliło.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer

Offline



- Ch*lera jak gorąco...
Stara się ignorować gorąc.
- Gdzie teraz? 
Spytała się zdezorientowana.
"Lecz cieniom zbrakło nagle sił, a cień się mrokom nie opiera!
I powymarły jeszcze raz, bo nigdy dość się nie umiera...
I nigdy dość, i nigdy tak, jak tego pragnie ów, co kona!...
I znikła treść — i zginął ślad — i powieść o nich już skończona!"
Offline



- W tym problem... Promieniowanie zakłóca skaner. I zejdź ze słońca, zaraz ci tarcze padną. 
Dowódca poganiał resztę.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer

Offline



Wchodzi w pobliski cień i czeka na rozwój wydarzeń.
"Lecz cieniom zbrakło nagle sił, a cień się mrokom nie opiera!
I powymarły jeszcze raz, bo nigdy dość się nie umiera...
I nigdy dość, i nigdy tak, jak tego pragnie ów, co kona!...
I znikła treść — i zginął ślad — i powieść o nich już skończona!"
Offline



Wyciągnięto ciała obu pilotów.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer

Offline



Patrzyła się na pilotów przez chwilę, potem odwróciła wzrok spoglądając na resztę towarzyszy.
"Lecz cieniom zbrakło nagle sił, a cień się mrokom nie opiera!
I powymarły jeszcze raz, bo nigdy dość się nie umiera...
I nigdy dość, i nigdy tak, jak tego pragnie ów, co kona!...
I znikła treść — i zginął ślad — i powieść o nich już skończona!"
Offline



- O żesz... 
Ktoś ciężko usiadł przy zrujnowanej ścianie.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer

Offline



- Co się dzieje?
Spojrzała zdezorientowana.
"Lecz cieniom zbrakło nagle sił, a cień się mrokom nie opiera!
I powymarły jeszcze raz, bo nigdy dość się nie umiera...
I nigdy dość, i nigdy tak, jak tego pragnie ów, co kona!...
I znikła treść — i zginął ślad — i powieść o nich już skończona!"
Offline



- Uszczelki mi puściły.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer

Offline



- I co teraz?! 
Spytała nieco przybita sytuacją.
- Mamy coś, żeby uszczelnić?
"Lecz cieniom zbrakło nagle sił, a cień się mrokom nie opiera!
I powymarły jeszcze raz, bo nigdy dość się nie umiera...
I nigdy dość, i nigdy tak, jak tego pragnie ów, co kona!...
I znikła treść — i zginął ślad — i powieść o nich już skończona!"
Offline



- Poszukaj kleju.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer

Offline



- Jasne...
Zaczęła szukać kleju w promie.
"Lecz cieniom zbrakło nagle sił, a cień się mrokom nie opiera!
I powymarły jeszcze raz, bo nigdy dość się nie umiera...
I nigdy dość, i nigdy tak, jak tego pragnie ów, co kona!...
I znikła treść — i zginął ślad — i powieść o nich już skończona!"
Offline



Znalazłaś trochę przy fotelu pilota.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer

Offline



Zabrała klej i jak najszybciej udała się do towarzysza.
- Mam...
Podała mu klej.
"Lecz cieniom zbrakło nagle sił, a cień się mrokom nie opiera!
I powymarły jeszcze raz, bo nigdy dość się nie umiera...
I nigdy dość, i nigdy tak, jak tego pragnie ów, co kona!...
I znikła treść — i zginął ślad — i powieść o nich już skończona!"
Offline



Zalał klejem rozerwaną cześć kombinezonu. 
- Musimy ruszać! 
Oddział powoli się podniósł.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer

Offline



Przygotowała wszystko łącznie z bronią i czekała aż oddział ruszy.
"Lecz cieniom zbrakło nagle sił, a cień się mrokom nie opiera!
I powymarły jeszcze raz, bo nigdy dość się nie umiera...
I nigdy dość, i nigdy tak, jak tego pragnie ów, co kona!...
I znikła treść — i zginął ślad — i powieść o nich już skończona!"
Offline



- Trzymajcie się w cieniu. 
Wszyscy zaczęli mocno się pocić w swoich kombinezonach.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer

Offline



Poruszała się pozostając w cieniu.
"Lecz cieniom zbrakło nagle sił, a cień się mrokom nie opiera!
I powymarły jeszcze raz, bo nigdy dość się nie umiera...
I nigdy dość, i nigdy tak, jak tego pragnie ów, co kona!...
I znikła treść — i zginął ślad — i powieść o nich już skończona!"
Offline



Wszyscy ruszali się ociężale.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer

Offline



- W takim tempie  i warunkach potrwa to wieki.
Szepnęła pod maską kontynuując podróż.
"Lecz cieniom zbrakło nagle sił, a cień się mrokom nie opiera!
I powymarły jeszcze raz, bo nigdy dość się nie umiera...
I nigdy dość, i nigdy tak, jak tego pragnie ów, co kona!...
I znikła treść — i zginął ślad — i powieść o nich już skończona!"
Offline



- Słońce strasznie grzeje... 
Tarczę gwiazdy przysłonił transportowiec gethów.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer

Offline



Spojrzała na transportowiec obserwując jego ruchy jednocześnie kontynuując podróż.
"Lecz cieniom zbrakło nagle sił, a cień się mrokom nie opiera!
I powymarły jeszcze raz, bo nigdy dość się nie umiera...
I nigdy dość, i nigdy tak, jak tego pragnie ów, co kona!...
I znikła treść — i zginął ślad — i powieść o nich już skończona!"
Offline



Zawisł w powietrzu kilka metrów dalej, z pokładu zrzucił kilka jednostek.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer

Offline



Przygotowała swoje M-8 i przyjęła postawę bojową widząc zrzucane jednostki. Czekała by otworzyć ogień.
"Lecz cieniom zbrakło nagle sił, a cień się mrokom nie opiera!
I powymarły jeszcze raz, bo nigdy dość się nie umiera...
I nigdy dość, i nigdy tak, jak tego pragnie ów, co kona!...
I znikła treść — i zginął ślad — i powieść o nich już skończona!"
Offline



Wszyscy rozbiegli się na szeroki obszar, gethy zniknęły w ruinach.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer

Offline



Również się rozbiega starając się nie stracić z oczu swoich i uważając jednocześnie na gethy.
"Lecz cieniom zbrakło nagle sił, a cień się mrokom nie opiera!
I powymarły jeszcze raz, bo nigdy dość się nie umiera...
I nigdy dość, i nigdy tak, jak tego pragnie ów, co kona!...
I znikła treść — i zginął ślad — i powieść o nich już skończona!"
Offline



Wszyscy zajęli dogodne pozycje.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer

Offline



Także zajęła dogodną pozycję gdzieś na uboczu i wyczekiwała gethów.
"Lecz cieniom zbrakło nagle sił, a cień się mrokom nie opiera!
I powymarły jeszcze raz, bo nigdy dość się nie umiera...
I nigdy dość, i nigdy tak, jak tego pragnie ów, co kona!...
I znikła treść — i zginął ślad — i powieść o nich już skończona!"
Offline



Twój omni-klucz zalały śmieciowe dane.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer

Offline



Zignorowała dane, dalej wypatrywała wroga.
"Lecz cieniom zbrakło nagle sił, a cień się mrokom nie opiera!
I powymarły jeszcze raz, bo nigdy dość się nie umiera...
I nigdy dość, i nigdy tak, jak tego pragnie ów, co kona!...
I znikła treść — i zginął ślad — i powieść o nich już skończona!"
Offline



Gethy wyszły spomiędzy ruin i zaczęły strzelać we wszystkie wasze pozycje.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer

Offline



Ostrzeliwuje cele znajdujące się najbliższej jej zasięgu ognia.
"Lecz cieniom zbrakło nagle sił, a cień się mrokom nie opiera!
I powymarły jeszcze raz, bo nigdy dość się nie umiera...
I nigdy dość, i nigdy tak, jak tego pragnie ów, co kona!...
I znikła treść — i zginął ślad — i powieść o nich już skończona!"
Offline



Wszystkie kule brały na siebie tarcze, geth odpowiedział ogniem.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer

Offline



Chowa się za osłoną, czeka aż tarcza się zregeneruje, przygotowuje granat, wychyla się i rzuca nim jak najbliżej getha.
"Lecz cieniom zbrakło nagle sił, a cień się mrokom nie opiera!
I powymarły jeszcze raz, bo nigdy dość się nie umiera...
I nigdy dość, i nigdy tak, jak tego pragnie ów, co kona!...
I znikła treść — i zginął ślad — i powieść o nich już skończona!"
Offline



Rozsadził go.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer

Offline



Czeka chwilę na tarczę, zmienia swoją aktualną pozycję nacierając naprzód, a dokładniej przechodząc do bliższej osłony.
"Lecz cieniom zbrakło nagle sił, a cień się mrokom nie opiera!
I powymarły jeszcze raz, bo nigdy dość się nie umiera...
I nigdy dość, i nigdy tak, jak tego pragnie ów, co kona!...
I znikła treść — i zginął ślad — i powieść o nich już skończona!"
Offline



Z orbity został zrzucony behemot.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer

Offline