Oto Mass Effect 3 PBF!
Żniwiarze już zaczęli zbierać pierwsze rasy. Pokonać ich będzie można jedynie działając razem. Waśnie, spory i wrogość tylko ułatwią im pracę. Zostań N7, Widmem lub zwykłym bandziorem czy najemnikiem.
Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: Poprzednia 1 2 3 4 Następna
Sprawdził ile zostało mu granatów i pochłaniaczy ciepła
Offline
Pochłaniaczy miałeś jeszcze na trzy wymiany, granatów kolejne dwa.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Włączył kamuflaż optyczny, aby sprawdzić czy znowu się wyłączy.
Offline
Póki co, działał w najlepsze. Dał Ci podgląd sytuacji, która wyglądała jeszcze gorzej, niż przed chwilą. Twoi koledzy zaczęli się cofać, a Cerberus właśnie przed chwilą dostał wsparcie Atlasa.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Rzucił granat, w stronę Atlasa i wycofał się, do dalszej osłony.
Offline
Wybuch tylko na chwilę wytrącił go z równowagi, już po chwili wznowił ogień. Ale ta chwila starczyła, w tym momencie WiDMO skoczył w stronę wroga i utworzył potężny wybuch biotyczny. Tak wielki, że spora część tarasu została wyrwana i opadła na dół, a jego samego mocno odrzuciło do tyłu, przeleciał w powietrzu kilka metrów.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Rozejrzał się, czy na właściwej, nie wyrwanej części tarasu byli żołnierze wroga.
Offline
Zostali tam tylko koledzy z twojego oddziału i ranny WiDMO.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Podszedł do agenta i dał mu medi-żel. Może to coś pomoże, a po ostatnim opatrunku wolał się nie podejmować niczego bardziej skomplikowanego, związanego z pomocą medyczną.
-Przykro mi, ale nasz medyk nie żyje.- Poinformował agenta.
Ostatnio edytowany przez aban (2022-02-18 12:07:33)
Offline
- I mi dużo nie zostało... - Jęknął, patrząc na brzuch, w którym ziała dziura na wylot jak dwie pięści - Masz... To mapa... Zniszcz ją, jak tylko zapamiętasz... Idź tam i zrób wszystko, co ci personel powie!
Usłyszałeś piknięcie swojego omni-klucza.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
- Nie zapomnę, co pan dla nasz zrobił. - Powiedział, odbierając od niego mapę.
Sprawdził swój omini-klucz.
Ostatnio edytowany przez aban (2022-02-18 21:30:13)
Offline
Właśnie tam miałeś wiadomość z mapą i dokładnym oznaczeniem trasy, jaką pokonać, by dostać się do punktu oznaczonego jako "zero".
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Zaczął uczyć się trasy na pamięć.
Offline
Chociaż była trudna, to szybko zapadł Ci w pamięć cały przebieg, włącznie z rozgałęzionymi piwnicami.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Skasował mapę. Przyjrzał się też wyposażeniu agenta. Skoro i tak nie żyje, może przygarnie jego broń.
Offline
Poza sprzętem, który był do bólu typowy dla całej armii, miał także ze sobą Paladyna.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Wziął palatyna i policzył, ile osób z jego oddziału pozostało przy życiu.
Offline
Było was czterech.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
- Musimy iść. WiDMO przed śmiercią, przekazał mi trasę do... jakiegoś budynku. Chyba.
Offline
- Iść?! Banda terrorystów rozwaliła cały oddział OZS i WiDMO! Niby jak mamy dać im radę?! - Krzyknął jeden z nich.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
- Nie drzyj się, na mnie ! Nie ja, nasz tu sprowadziłem ! - Okrzyknął zdenerwowany. Dopiero po chwili zebrał się, żeby mówić dalej.
- Zostać tutaj, to też ryzyko. Wystarczy, że naprawią ten cholerny helikopter. Zresztą... - Spojrzał na martwych towarzyszy. - ...jeśli nie chcemy, aby ich ofiara poszła na marne, to musimy kontynuować misję. Nie ma innej drogi. Nasz prom, jest zniszczony. WiDMO wspominał coś, o jakimś personelu. Mogą nam pomóc. Jeśli masz lepszy pomysł, to wal śmiało. Chętnie posłucham.
Offline
- Wzywamy pomoc z orbity, ot co. Ja dalej nie idę! Nie bawię się w tajnego agenta!
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
- Jak tam sobie chcesz. - Powiedział i poszedł wyuczoną wcześniej trasą.
Offline
Za tobą poszedł tylko jeden z żywych towarzyszy.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
- Jakiej jesteś specjalizacji ? Żołnierz, czy coś bardziej specjalnego ? - Mówił do niego, cały czas idąc do punktu docelowego.
Offline
- Kiedyś byłem hydraulikiem... Teraz już sam nie wiem... - Powiedział krzywiąc się.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
- Co? Jak ty się znalazłeś w OZS? - Powiedział szczerze zaciekawiony.
Offline
- W zasadzie... To przypadkiem - Wzruszył ramionami.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
- Aha. Interesujące. - Stwierdził, że nie będzie drążył tematu. Jeśli będzie chciał to podzieli się z nim swoją historią. Przyśpieszył nieco kroku.
Offline
Zeszliście z tarasów wgłąb budynku, który wyglądał, jakby przeszło przez niego tornado.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
- Słabo to wygląda, ale musimy się rozejrzeć. - Po tych słowach rozejrzał się, za wejściami do piwnic, które zapamiętał z mapy.
Offline
Wychodziło na to, że z tego miejsca trzeba było najpierw przejść przez magazyn, potem pokój odpraw, a dopiero tam, po uzyskaniu pozwolenia, wejść do piwnicy.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Wszedł do magazynu.
Offline
Od wstrząsów na górze, wszystko pospadało z półek, tworząc wielką górę kompletnie tarasującą przejście od jednych drzwi do drugich.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
- Super. Masz jakiś granat? - Zapytał kolegę z oddziału.
Offline
Dał Ci do ręki jeden odłamkowy.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Wyjdź. Wysadzę to, w cholerę.
Rzucił granat na górę, tarasującą przejście i wybiegł z magazynu.
Offline
Po nerwowej chwili doszło do wybuchu, a podmuch powietrza wyrzucił strzępy papieru aż pod wasze nogi.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Ponownie wchodzi do magazynu i ocenia czy tym razem uda mu się przedostać do pokoju odpraw. Jeśli tak, to wchodzi do niego.
Offline
Wyrwa w szpargałach była na tyle duża, że jednak udało wam się przejść dalej.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Sprawdza, czy może uzyskać pozwolenie na wejście do piwnicy. W jakikolwiek sposób.
Offline
Okazało się, że jako członek OZS miałeś obligatoryjny dostęp.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Przechodzi do piwnicy.
Offline
Znalazłeś się w plątaninie przejść technicznych, zapleczy infrastrukturalnych oraz mniejszych magazynkach.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Halo! Jest tu ktoś? Jesteśmy z OZS! - Krzyczy jak najgłośniej potrafi.
Offline
Twój głos odbił się echem. Jedyny dźwięk, jaki dał się słyszeć, to ryk płomień gdzieś z dala.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Próbuje iść za rykiem.
Offline
W tym labiryncie korytarzy szybko zgubiłeś drogę, a w końcu także i swego towarzysza.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Trudno. Będzie musiał poradzić sobie sam. Stanął nieruchomo, na środku korytarza. Czy nadal słyszał ryk? Czy słyszał cokolwiek?
Offline
Wciąż było słychać pożar, a im dalej szedłeś, tym był głośniejszy. Był to jedyny wskaźnik tego, że podążałeś w dobrym kierunku.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Strony: Poprzednia 1 2 3 4 Następna
[ Wygenerowano w 0.242 sekund, wykonano 8 zapytań - Pamięć użyta: 5.68 MB (Maksimum: 6.19 MB) ]