Oto Mass Effect 3 PBF!
Żniwiarze już zaczęli zbierać pierwsze rasy. Pokonać ich będzie można jedynie działając razem. Waśnie, spory i wrogość tylko ułatwią im pracę. Zostań N7, Widmem lub zwykłym bandziorem czy najemnikiem.
Nie jesteś zalogowany na forum.
Nikt po ciebie nie przylatywał a kanibale coraz częściej strzelali w twoją stronę. Miasto momentalnie stanęło w ogniu, niewielu było w stanie podjąć walkę a automatyczne systemy bojowe już nie dawały rady. Jakiś krążownik jeszcze próbował przechwycić część jednostek ale prawie od razu wybuchł od strzału Żniwiarza.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Drell nagle poczuł głód. Wiedział, że wyprawa na dół to samobójstwo ale nie miał wyboru. Przydałyby się też części do taksówki. Podniósł broń, rozejrzał się z dachu na ulicę by wiedzieć gdzie są wrogowie i obmyślić plan. Po chwili wyszeptał krótką modlitwę do bogini łowów, Amonkiry, odblokował wyjście i zszedł na dół.
Ezro Sphaen - Drell
Offline
Coraz więcej kanibali i zombie się zbierało na ulicach, brutale były zajęte niszczeniem systemów obronnych a pozostałe jednostki zbierały cywilów. Niewielu podjęło walkę, większość zabito od razu. Na dole czekał cię widok sporej kolumny kanibali i grasantów spokojnie przechodzących przez ulice miasta zmierzając do centrum.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Ezro starał się unikać jakiegokolwiek kontaktu. Przechodził pomiędzy uliczkami, nie wychodził na środek ulic pełnych wraków taksówek i promów zestrzelonych przez Żniwiarza. Przemieszczał się z jednej osłony do drugiej.
Ezro Sphaen - Drell
Offline
Minąłeś sklep, w którym trójka kanibali zjadało ciało jakiegoś hanara. Automatyczne systemy obronne odzywały się już coraz rzadziej i dalej. Ulice opustoszały.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Nagle zauważył przed sobą kilku kanibali. Nie było sposobu na ich ominięcie więc drell przygotował na wszelki wypadek broń i włączył kamuflaż. Przeszedł obok nich niezauważony.
Ezro Sphaen - Drell
Offline
Jakiś grasant przechadzał się między trupami na ulicy. Po tym jak walka przeniosła się na obrzeża miasta Żniwiarze powoli zbierali ciała. Zaczął zapadać zmrok.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Drell musiał przedostać się do uliczki po drugiej stronie więc wyeliminował przeciwnika Spaleniem cichszym od broni.
Ezro Sphaen - Drell
Offline
Przy bolesnym krzyku grasant padł na ulicę jeszcze przygasając. Zaraz za nim miałeś długą ulicę pokrytą sporymi odłamkami z okolicznych budynków.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Czuł się nieco zawiedziony, że nie ma żadnych bandytów. Wyszedł na otwartą przestrzeń i zaczął mówić:
- Niech ci, którzy mogą słuchać słuchają gdyż ten ma zamiar objawić tym tajemnicę wzniesienia.
Thou shalt not make a machine in the likeness of a mind
Offline
Kilka osób przystanęło z ciekawością spoglądając w twoją stronę.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
- Od zarania wszechświata gatunki ścierały się ze sobą w walce o przetrwanie. Nie potrzeba doktoratu ani lat badań żeby się tego domyślić. Tych galaktyka jest niespokojnym miejscem i taka zawsze będzie... - Zrobił efektowną pauzę po czym kontynuował - Niektóre gatunki wymierają zanim opanowują loty kosmiczne. Inne osiągają wyższy poziom cywilizacji tylko po to aby zostać potem wytępionymi. Jednak niektóre cywilizacje osiągają oświecenie i rozwijają się ku coraz to odleglejszym gwiazdom. Takich właśnie poszukują Żniwiarze.
Thou shalt not make a machine in the likeness of a mind
Offline
Na koniec twojej przemowy z orbity zszedł okręt Żniwiarzy i jeszcze w locie uderzył promieniem w najwyższy budynek. Zaraz potem pojawiły się kule ognia pierwszych kanibali zrzuconych przez okręty transportowe.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
- I...dlatego ustąpię wam miejsca w ich armii - powiedział Damon po czym zaczął zwiewać gdzie algi rosną, jak najdalej od Żniwiarza.
Thou shalt not make a machine in the likeness of a mind
Offline
Rozbrzmiał potężny ryk. Z ulicy przed tobą uciekali przechodnie pod ogniem wroga. Zaczęła się pełna inwazja.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Przeklinał w myślach wszystkimi znanymi mu językami. Postanowił uciekać w pierwszym lepszym kierunku. Wyciągnął broń gotowy zabić każdego durnia, który stanie na jego drodze.
Thou shalt not make a machine in the likeness of a mind
Offline
Również i z tej strony posypały się strzały. Tym razem automatyczne systemy bojowe odpowiedziały. Jeden z dużych ładunków wyrwał dziurę w ścianie nieopodal.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Teraz czuł się kompletnie osaczony. W stanie bliskim paniki rozejrzał się za jakimkolwiek miejscem nadającym się na kryjówkę.
Thou shalt not make a machine in the likeness of a mind
Offline
Ktoś cię popchnął i skoczył w dziurę w ścianie widząc jak pierwszy kanibal idzie środkiem ulicy w waszą stronę.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
W przypływie gniewu strzelił do ów kogoś z pistoletu po czym nie bacząc na rezultat obejrzał się na kanibala.
Ostatnio edytowany przez Omeg12 (2016-02-14 22:31:16)
Thou shalt not make a machine in the likeness of a mind
Offline
Kula przeszła obok a strzał zwrócił uwagę kanibala. Zaryczał i zaraz za nim pojawiły się trzy następne.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
W kompletnej już panice zaczął strzelać do kanibali z obydwu broni nie przerywając dopóki obie się nie przegrzeją.
Thou shalt not make a machine in the likeness of a mind
Offline
Jeden z drelli usłyszał strzały i spojrzał w kierunku, skąd dobiegały odgłosy walki.
/Nie wiem, czy powinienem się tak wrzucać w środek wątku. Dawno mnie tu nie było, a chciałbym kontynuować zabawę. Jeśli powinienem zaczekać niech ten post zostanie usunięty, jeśli jest OK, adminie, usuń to, co napisałem po ukośniku/
Ezro Sphaen - Drell
Offline
//sylwon1234 możesz dołączyć w dowolnym momencie. Wymogiem jest abyś grał jedynie swoją postacią a nie sterował NPC jak w obecnym poście.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Rozbiegły się po wąskiej uliczce chowając za odłamkami budynków.
- Tutaj!
Jakiś drell pomachał do ciebie z okna parteru.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Ktoś chce mi pomóc? W sumie czemu nie - pomyślał. Skierował się w stronę okna chcąc wspiąć się na nie przy pomocy macek.
Ostatnio edytowany przez Omeg12 (2016-02-16 14:36:31)
Thou shalt not make a machine in the likeness of a mind
Offline
Drell mocno cię złapał i wciągnął przez okno.
- Ruchy!
Rzucił się biegiem do piwnicy budynku.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Podążył za drellem na tyle szybko na ile mógł.
Thou shalt not make a machine in the likeness of a mind
Offline
Wbiegł w zakręt. Po chwili wypadła stamtąd jego głowa i po chwili pojawiła się kałuża krwi.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Zawrócił chcąc dostać się na górę.
Thou shalt not make a machine in the likeness of a mind
Offline
Dopadł się silny ból głowy paraliżujący ciało.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Przeczuwał, że nie pożyje już zbyt długo. Mimo to wciąż próbował uciekać walcząc z bólem.
Thou shalt not make a machine in the likeness of a mind
Offline
- Widzimy w tobie potencjał.
Głośny, władczy i niski głos wrył ci się w głowę. Przez ból co raz się potykałeś.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Kim jesteś? Strach niemal uniemożliwiał Damonowi myślenie. Rozpaczliwie parł przed siebie.
Thou shalt not make a machine in the likeness of a mind
Offline
- Jesteśmy twoim ocaleniem.
Zdrętwiały ci wszystkie mięśnie, nie byłeś już w stanie się poruszać.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Ocaleniem? Świetnie, akurat tego potrzebowałem. Domyślał się do kogo należał głos ale go to nie obchodziło. Przeżycie było w tym momencie jedynym celem hanara.
Thou shalt not make a machine in the likeness of a mind
Offline
- Nie opieraj się. Wasza walka nie ma sensu. Jesteśmy ponad wami.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Hej, a może tak bym wam pomógł? Właśnie przekonywałem tłum co do waszej wyższości więc jeśli dacie mi odlecieć może przekonam kogoś jeszcze. Damon naprawdę nie chciał skończyć jako obiad kanibala.
Thou shalt not make a machine in the likeness of a mind
Offline
- Widzimy w tobie potencjał. Lecz jesteś zbyt słaby. Do czego miałbyś się nam przydać?
Teraz już mogłeś jedynie poruszać mackami w niewielkim stopniu, paraliż objął całe ciało.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Szukał logicznych argumentów za swoim przeżyciem.
Zabijałem całkiem sporo za młodu. Inne rasy nie spodziewają się za wiele po wodnych stworzeniach. - Myśląc to przypomniał sobie o czymś Na pewno jest ktoś kogo nie zdołaliście jeszcze załatwić, racja? Jak ten proteanin co go rozmrozili. Albo ten człowiek co zniszczył tego, jak mu tam, Suwerena?
Ostatnio edytowany przez Omeg12 (2016-02-16 17:40:06)
Thou shalt not make a machine in the likeness of a mind
Offline
- To jest jedynie kwestia czasu. Nie mamy początku ani końca. Nikt nam się nie sprzeciwi. Wasze wywyższenie jest nieuniknione.
Zaczęło ci wracać czucie w całym ciele a odgłosy walki stopniowo oddalały się od okolic twojego budynku.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Ale czas jest istotny, prawda? - Podjął ostatnią próbę przekonania Żniwiarza po czym stanął na macki i rozejrzał się za kanibalem.
Thou shalt not make a machine in the likeness of a mind
Offline
- Znaj naszą potęgę i łaskawość. Od teraz jesteś naszym agentem.
W okolicy nie było już niczego słychać.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Odczuwał mieszankę ogromnej ulgi i równie mocnego przerażenia. Powrócił do okna aby wyjrzeć na ulicę.
Thou shalt not make a machine in the likeness of a mind
Offline
Poza licznymi trupami cywilów nie było tam niczego innego. Powoli zapadał zmierzch.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Wyszedł na ulicę. Nie bardzo wiedział którędy iść więc ruszył w pierwszym lepszym kierunku aż kogoś spotka.
Thou shalt not make a machine in the likeness of a mind
Offline
Przechodziłeś pustymi ulicami miasta. Co jakiś czas napotykałeś jednostki desantowe ale nie zwracały na ciebie najmniejszej uwagi.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Zaczepił pierwszego lepszego żołnierza.
- Ten przeprasza ale gdzie przebiega ewakuacja?
Thou shalt not make a machine in the likeness of a mind
Offline
Napotkany grasant wydał z siebie jedynie nieartykuowane piski i warknięcia.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Niemal odskoczył. Więc ta cala indoktrynacja nie obejmuje komunikacji z tymi stworami. Ciekawe. Pośpiesznie się oddalił.
Thou shalt not make a machine in the likeness of a mind
Offline
[ Wygenerowano w 0.290 sekund, wykonano 8 zapytań - Pamięć użyta: 6.69 MB (Maksimum: 7.21 MB) ]