Oto Mass Effect 3 PBF!
Żniwiarze już zaczęli zbierać pierwsze rasy. Pokonać ich będzie można jedynie działając razem. Waśnie, spory i wrogość tylko ułatwią im pracę. Zostań N7, Widmem lub zwykłym bandziorem czy najemnikiem.
Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: Poprzednia 1 2 3
- A co to ma za znaczenie teraz? - Powiedziała poirytowana - I tak nikt nie przeżył. Poza tym nie mam zamiaru tu zostawać - Dodała z wyraźną nutą złości w głosie - Możemy już iść czy dalej będziesz zadawać głupie pytania?
Offline
- Zaraz będzie postawiony prom. Rany... Przecież wy nie miałyście przeżyć! Desant z miejsca był spisany na straty, dopiero uderzenie odwetowe dało jakiś rezultat. Nie oberwałaś?
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
- Tak, oczywiście, wojna ze Żniwiarzami to 85% strat - Przytoczyła jej statystyki ociekając sarkazmem i gniewem - W tym tempie nasza rasa wyginie ale to nie mój problem. Nic ci do tego. - Powiedziała - Skończ wreszcie z tymi głupotami i zabierz nas stąd! - Ryknęła na pytającą nie wytrzymując już. Miała dość towarzystwa wojskowych idiotek. Przynajmniej przeżyją najsprytniejsze i dzięki temu moja rasa się rozwinie.
Offline
- Strzel sobie coś na uspokojenie, nie ode mnie zależy szybkość lotu promu.
Odeszła od ciebie i kolumna powoli potoczyła się dalej. Kolejne maszyny spadały lecz nagle Żniwiarz przestał strzelać.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Ruszyła za kolumną biegnąc by ją dogonić a następnie jej tempem. Chciała się jak najszybciej stąd wydostać. Napisała wiadomość do Kribba
"Sprawy się trochę skomplikowały. Jeśli będę na Illium to nie jako Elana. Jeśli nie to znajdziesz mnie na Omedze. Będę wiedzieć więcej jak się wydostanę z tego gówna i wtedy też do Ciebie napiszę. Chciałabym żebyś był teraz przy mnie..."
Offline
Po dłuższej chwili nadleciał prom. Zapakowano do niego ranne a potem wysłano w drogę powrotną. Dotarłaś na inny okręt. Po wyjściu jedna z medyczek spojrzała na Twoją torbę.
- Sanitariuszka? Dobrze, chodź za mną.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Bogini, znowu, kiedy mi dadzą spokój?
- O co chodzi? - Zapytała z ukrywaną irytacją. Miała naprawdę dość - I gdzie lecimy?
Offline
- Mamy masę rannych, musisz mi pomóc.
Zaprowadziła Cię do kliniki i pokazała jakąś asari z przewiązanymi oczami.
- Wybuch ją oślepił i trochę pokaleczył. Jako jedyna ocalała ze swojego okrętu, Żniwiarze go zestrzelili.
Od razu rozpoznałaś w niej pierwszą oficer, z którą rozmawiałaś chwilę przed odlotem.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Pewnie wszystko musze dobrze, że to są moje ostatnie akcje tutaj, no pięknie mam się zająć tą zołzą....
Podała ślepej asari usypiacz dożylnie i sprawdzając jej stan oraz obrażenia (gdzie są ciała obce i jakie, co jest przyczyną ślepoty, źrenica, czy uszkodzenia takie jak siatkówka, rogówka) powiedziała:
- Zrobię co się da ale nie jestem okulistą tylko chirurgiem ogólnym.
Offline
Pod bandażami miała jedną wielką miazgę. Mnóstwo drobnych odłamków wbitych w oczy, nie mogła już odzyskać wzroku.
- To super... Co to za lekarka? Nie możecie mi dać jakiegoś innego specjalisty?
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Słysząc te słowa popatrzyła zabójczym wzrokiem na asari która przyprowadziła ją do kliniki.
- Mam ci pomóc czy nie? - Rzuciła ze złością - Jeśli tak to ani słowa więcej. Mogę wyciągnąć to i wyleczyć rany ale wzroku już nie odzyska - Dodała zmieniając rękawiczki i wyciągając z torby odpowiednie narzędzia po czym zabrała się za oczyszczanie ran z kawałków szkła i dezynfekowanie ich.
Offline
Padła uśpiona na stół poddając się już narkozie. Krew i brud powoli płynęły po jej twarzy i wytrąciła ci narzędzia z ręki. Dopiero teraz do ciebie dotarły jęki umierających towarzyszek z bocznej sali.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Podniosła je, wsadziła do pojemnika dezynfekującego po czym wzięła nowy komplet i kontynuowała zabieg. Gdy pozbyła się wszystkich odłamków zdezynfekowała rany, w razie potrzeby zrobiła na nich szwy i nasmarowała je maścią antyseptyczną po czym zabezpieczyła je bandażami. Sprawdziła stan asari po czym poszła zobaczyć czy da radę pomóc którejkolwiek asari w bocznej sali.
Offline
Wyglądała potwornie, nędza z rozpaczą. Nawet na mundurze nie było widać stopnia a sama nie przedstawiała powagi swego urzędu. Zabieg się udał chociaż nie był idealny.
Jakaś lekarka machnęła na ciebie ręką.
- Jesteś wolna, możesz zjeść i się wyspać. Chyba, że mam cię obejrzeć.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
- Nie trzeba, nic mi nie jest - Odpowiedziała - Na pewno na nic się nie przydam? - Zapytała chcąc mieć pewność. W sumie to potrzebowała coś zjeść i się wyspać. Na słowa lekarki o jedzeniu poczuła głód.
Offline
- Na pewno, niewielu mamy rannych...
Westchnęła boleśnie opatrując asari niemal całkowicie zmasakrowaną przez strzał promienia. Po jej policzku spłynęła zła.
- Idź już...!
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Dostawszy potwierdzenie powiedziała:
- W razie potrzeby proszę wołać. Bardzo mi przykro - Dodała widząc łzę na policzku lekarki. Wiedziała przez co przechodzi. Po tych słowach ruszyła na stołówkę gdzie wzięła tacę i nawaliła sobie jedzenia. Podeszła do stołu i zaczęła jeść. Sprawdziła wiadomości na kluczu.
Offline
Na tacę dostałaś jakąś breję. Wojskowych raportów było nie wiele, miałaś dostęp jedynie do ogólnych.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Jadła szukając wiadomości prywatnych a konkretnie od Kribba. Chciała znać odpowiedź na to co mu wyznała.
Offline
Dostałaś jedną. "Już nie mogę się doczekać. Jak idzie walka? Nic ci nie jest? Wróć do mnie cała..."
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Zjadła i odpisała "Cały mój oddział został wyrżnięty, z góry spisany na pierwsze straty... Jestem cała i mam tego wojskowego badziewia dość. Chciałabym żebyś był teraz ze mną i wziął mnie w objęcia..." po czym wstała, zabrała i odniosła tacę. Wyszła ze stołówki i poszła do przyznanej jej kajuty po drodze jednak pytając, którejś z asari gdzie lecą.
Offline
- Z tego co mi wiadomo to na Cytadelę, uszkodzili nam niemal wszystko co było możliwe.
Zaraz potem weszłaś do ogólnej kwatery załogi gdzie humory najlepsze nie były. Żeby nie myśleć o poległych towarzyszach wiele z nich zajmowany się czyszczeniem broni, rozmowami o dawnym życiu czy grą w karty.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
No to świetnie, będę mogła spokojnie zmienić wygląd i tożsamość. Położyła się na wolnym łóżku i sprawdziła czy nie ma odpowiedzi od Kribba. Powoli schodziły z niej resztki adrenaliny i zaczynało ja ogarniać ogromne zmęczenie.
Offline
Dostałaś jedną. "Uściskam cię i już nie wypuszczę ze swoich ramion. Będzie dobrze, zobaczysz. Jak się czujesz?". Zaraz potem nadeszła druga wiadomość, od Taity. Kolejne asari wchodziły do kwater kompletnie wycieńczone, od wielu było czuć zapach śmierci.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Odpisała Kribbowi "Fizycznie dobrze, psychicznie jestem załamana." i wygasiła klucz po czym od razu zasnęła z myślą o nim. Tak jej zleciała reszta lotu na Cytadelę - na śnie i regeneracji.
Offline
W nocy nawiedzały cię twarze towarzyszek, którym nie mogłaś pomóc. Wszystkie miały do ciebie pretensje o własną śmierć i zapowiadały ci rychłą zgubę. Na sam koniec odwiedziła cię twoja oficer, podeszła, ściągnęła opatrunki i wyszeptała mrożącym krew w żyłach szeptem "Spójrz mi w oczy... Co w nich widzisz...?".
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Obudziła się zlana potem płacząc. Wiedziałyście na co się pisałyście, nie byłam w stanie uratować was wszystkich. Chwilę tak siedziała płacząc po czym otarła łzy i znowu ponownie zerknęła na klucz, aktywując go wcześniej, na wiadomość od Kribba. Tym razem też sprawdziła wiadomości od Taity. Nie mogła na nowo zasnąć mimo zmęczenia. Dlaczego mam wyrzuty sumienia? Dlaczego dręczą mnie koszmary? Przecież zrobiłam dla nich wszystko co mogłam myślała nadal płacząc.
Offline
Kribb wysłał krótką notkę, "Ja... Ja cię kocham, wiesz...?". Za to Taita nieco bardziej się wysiliła "Hej, gdzie tak zniknęłaś? Coś się stało? Jak tam w armii, mam szansę dostać dobrą posadę? Tęsknię za tobą, spotkajmy się na pierwszej twojej przepustce słonko.". Zaraz potem pojawiły się charakterystyczne wibracje wchodzenia w zasięg przekaźnika masy.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Strony: Poprzednia 1 2 3
[ Wygenerowano w 0.096 sekund, wykonano 11 zapytań - Pamięć użyta: 1.9 MB (Maksimum: 2.41 MB) ]