Oto Mass Effect 3 PBF!
Żniwiarze już zaczęli zbierać pierwsze rasy. Pokonać ich będzie można jedynie działając razem. Waśnie, spory i wrogość tylko ułatwią im pracę. Zostań N7, Widmem lub zwykłym bandziorem czy najemnikiem.
Nie jesteś zalogowany na forum.
Rebelie Krogańskie wybuchły w kolonii asari na Lusii. Po kilku stuleciach ciągłej ekspansji kroganie w końcu zmusili Radę do działania, próbując zaanektować tę planetę. Galaktyczni oficjele – świadomi, że w ciągu pokolenia Lusia mogłaby się stać bazą wypadową do inwazji na Thessię – pośpieszyli kolonii na ratunek. Linie zaopatrzeniowe krogan zostały odcięte przy przekaźniku masy Thessii, a napastnicy ponieśli ciężkie straty. Miejscowy oddział napastników skapitulował, ale inni kroganie w galaktyce byli wściekli. Lusia stała się punktem zapalnym dla znacznie poważniejszej wojny.
Ponad tysiąc lat później Lusia ponownie jest zagrożona. Choć asari utraciły kontrolę nad przestrzenią kosmiczną, siatka obronna kolonii nadal funkcjonuje, przynajmniej częściowo. Siły naziemne, morskie i powietrzne atakują wszędzie, gdzie to możliwe, zdeterminowane, by bronić się do samego końca.
Walki są ciężkie a oddziały desantowe Żniwiarzy znaczne.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Krążownik od razu uderzył serią w najbliższego Żniwiarza, aż zatrzęsło całym okrętem.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Poczuła wstrząs i już wiedziała, że za chwilę będzie mieć ręce pełne roboty. Szybko odpisała kręcąc głową "To nie znaczy że od razu musisz mnie skreślać bez nawet dania mi szansy na zrehabilitowanie się. Widziałam jak na mnie patrzysz. To z twojego powodu miałam po raz pierwszy łzy w oczach przed odlotem." po czym westchnęła poprawiając torbę. Już bardziej gotowa być nie mogła. Rozglądnęła się chcąc zobaczyć co się dzieje i wiedzieć gdzie jest najbardziej potrzebna.
Offline
- Oddziały desantowe do maszyn. Oddziały desantowe do maszyn.
Zrobiło się małe zamieszanie, centrale artyleryjskie aż huczały od strzałów a na twój omni-klucz przyszła kolejna wiadomość. Cały czas byłaś szturchana i popychana.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Pobiegła za swoją grupą trzymając się z tyłu z przygotowanym pistoletem i wskoczyła do promu desantowego.
Offline
Po szybkim załadowaniu trzy promu wyleciały z hangaru i skierowały się prosto w atmosferę trzęsąc się niesamowicie.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Usiadła i jedną ręką trzymała się nie chcąc wyrżnąć podczas wstrząsów, w drugiej trzymając przygotowany pistolet. Uruchomiła pancerz technologiczny dłonią, którą trzymała pistolet.
Offline
Natychmiast pojawiła się wokół ciebie wirtualna osłona. Lot był krótki, nikt się nie odzywał. Z pozoru wszystkie wyglądały na spokojne i opanowane.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Doskonale wiedziała, że tak nie jest i, że udają. Nie przejęła się jednak tym, wręcz taki stan rzeczy był jej na rękę. Gdy lot się zakończył wyskoczyła z promu i jeśli tylko zobaczyła Żniwiarzy od razu strzeliła z pistoletu by utorować sobie drogę do pacjentów. Zaczynała czuć adrenalinę w żyłach, która mimo iż nie czuła jej głodu była przyjemna. Gdy tylko dotarła do pacjentów od razu zaczęła się nimi zajmować. Założyła pistolet na pas z tyłu i otworzyła torbę lekarską. Wyciągnęła z niej rękawiczki i założyła je po czym przystąpiła do swojego medycznego dzieła.
Offline
Jedna z rannych nie miała połowy głowy a krew z otwartych tętnic strzelała dookoła. Ledwo już łapała oddech. Nowe siły natychmiast otworzyły huraganowy ogień przykrywając okoliczne ruiny ogniem zaporowym. Radio było zapełnione masą komunikatów.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Widząc to i wiedząc, że nie jest w stanie jej pomóc a jedyne co może zrobić to ją dobić, z bólem serca wzięła pistolet i przyłożyła do niej. Zamknęła oczy i strzeliła dobijając ranną. Ponownie umieściła pistolet na jego miejscu i z spływającymi po policzkach łzami zabrała się za następnych pacjentów. Ile z nich wyrwę ci dzisiaj z objęć kostucho?
Offline
Jej palce zacisnęły ci się na przedramieniu. Kilka kul już odbiło się od twojego pancerza technologicznego, który świecił coraz bardziej blado. Kilka z kobiet twojego oddziału leżało już za prowizorycznymi osłonami trzymając się za rany.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Nachyliła się ku rannej asari lecz było już za późno. Czuła chwyt na swoim ramieniu. Błyskawicznie uwolniła je od trupa asari i zabrała się za resztę pacjentek sprawdzając dwie na raz. Sprawdziła rodzaj ran, ich głębokość i uszkodzenia, po czym przemyła je. Jeśli nie było uszkodzeń wewnętrznych wówczas polewała ranę medi-żelem i zakładała bandaż. Natomiast jeśli były uszkodzenia wewnętrzne zakładała opaskę uciskową powyżej rany by zatrzymać krwawienie i zabezpieczała rany ze słowami do dwójki najbliższych asari:
- Je - wskazała - Trzeba zabrać na statek do kliniki. Zapowiadała się pracowita noc.
Offline
- Wskaż mi na tyle szalonego pilota żeby pchał się tymi cegłami pod ogień.
Jedna z walczących oparła się plecami o kawałek zrujnowanego dachu, odbezpieczyła granat i bez patrzenia rzuciła za siebie.
Zewsząd dochodziły krzyki i jęki a opatrzone ranne już zaczynały tracić świadomość mocno blednąc. Ktoś przy tobie padł na czworaka wymiotując krwią.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
- Ale chyba do jasnej cholery jakoś mają nas stąd zabrać, tak? - odparowała - Więc może daj znać, że mamy rannych.
Sprawdziła szybko ich stan - czy jest stabilny po czym widząc człapiącego na czworaka osobnika plującego krwią podeszła do niego i natychmiast się nim zajęła. Jeśli w pobliżu niego był Żniwiarz uruchomiła w omni-kluczu kriowybuch, po czym zdjęła pistolet i zaczęła z niego strzelać.
Offline
Oddział utrzymał linię ognia i miałaś wolne pole działania. Żołnierka tylko wzruszyła ramionami.
- Jestem od strzelania a nie gadania.
I wróciła do przykrywania ogień resztek miasta.
Asari zaczęły słabnąć a ta wymiotująca dostała ostrych drgawek.
Co raz odłamki i zabłąkane kule wychamowywały na twoich tarczach pozostawiając irytujące piski.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Włączyła komunikator w kluczu i wywołała oficer po czym zwróciła się do niej.
- Potrzebujemy pomocy i to zaraz, mamy rannych w ciężkim stanie.
Równocześnie podając lek na drgawki asari i sprawdzając jej gardło, żołądek oraz brzuch. Kolejna do operacji... Gdy znalazła przyczynę zrobiła i założyła mokry opatrunek i zabezpieczyła ranę dodatkowo kładąc na rannej koc termiczny. Następnie ponownie sprawdziła stan asari i zaczęła operować, te które były w najgorszym stanie.
Offline
Dziwne poparzenie obejmowało cały przełyk i część jelit.
- Kosiarz!
Nad waszymi głowami przeleciało kilka sztuk ostrzeliwując cały plac i dziesiątkując oddział uderzeniowy. Na horyzoncie pojawiły się już słupy dymu a łuna ognia otaczała całą okolicę.
Większość oddziału już skupiał się na wzajemnym opatrywaniu niż na walce, jedynie w ostatniej chwili wezwany ostrzał orbitalny kupił jeszcze trochę czasu i znaczna część kanibali została odrzucona. Cześć wielkokalibrowych pocisków zabiła te ranne, które nie zdołały się odczołgać na czas.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Użyła za pomocą klucza kriowybuchu celując w latające nad nimi kosiarze po czym ponownie nadała do oficer
- Zabierzcie nas stąd, mamy ciężko rannych, a za chwile będzie po nas. Wyślijcie promy desantowe.
Po czym powiedziała:
- Wynosimy się stąd do miejsca gdzie był desant - mówiąc to zebrała na szybko medyczny sprzęt i zamknęła torbę po czym zabrała się za zbieranie i pomoc rannym w dotarciu na miejsce desantu trzymając w pogotowiu pistolet.
Offline
Ledwo dawałaś radę nieść jedną z rannych. Twój omni-klucz cały czas odbierał rozmowy wewnętrzne pilotów okrętów zdających raporty z aktualnej sytuacji lecz nikt nie wspominał o potrzebie ratunku. Zaraz potem odebrałaś serie zakłóceń. Raptem garstka jeszcze żyła a większość była w poważnym stanie. Z trudem dotarliście na parking przy jednym z bloków.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Ponownie uruchomiła klucz.
- Jesteśmy w miejscu desantu, zabierzcie nas stąd, została nas garstka.
Powiedziała wymieniając pochłaniacz ciepła i ponownie strzelając i używając kriowybuchu by osłonić tym samym swoje ciężko ranne pacjentki.
Offline
Wróg przestał nacierać kryjąc się w resztkach budynku. Zapanowała ciężka cisza przerywana jedynie jękami rannych i kolejnymi doniesieniami o uszkodzeniu sojuszniczych jednostek. Asari, którą miałaś na plecach, przeszedł dreszcz a potem z rany w brzuchu zaczęły wypływać jelita a zaraz za nimi reszta wnętrzności.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Położyła asari na ziemi i nachyliła się nad nią. Wiedziała, że znowu jest bezsilna i nic nie może zrobić a jedynie skrócić jej męki. Przyłożyła do niej pistolet ze łzami w oczach.
Offline
Usta i powieki jej drgały, całkowicie straciła świadomość. Reszta także była w opłakanym stanie. Zauważyłaś, że stoisz nad tą, z którą przed chwilą rozmawiałaś. Szczupła i bardzo ludzka twarz teraz była pokryta drobnymi skaleczeniami i krwią.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Zamknęła oczy i strzeliła dobijając ją. Tym razem kostucho wyrwałaś mi mnóstwo moich sióstr ale gdy będziemy w klinice to ja ci wyrwę te, które jeszcze teraz walczą z tobą, pomogę im w tym z tymi myślami ponownie uruchomiła klucz i nadała.
- Co z tym promem?!
Ta cisza ją niepokoiła. Zaraz pewnie znowu coś pierdolnie tylko zapewne już tego nie przeżyjemy Podeszła do kolejnych rannych sprawdzając ich stan po czym robiąc co w jej mocy by utrzymać je przy życiu i podając im morfinę - Walczcie - powiedziała - nie poddawajcie się. Każda z was ma powód by żyć, walczcie - mówiła ze łzami w oczach.
Offline
Została raptem szóstka. Trzy nieprzytomne, dwójka już w agonii i tylko jedna z przestrzelonymi nogami i jedną ręką. Spod warty brudu i krwi nie dało się rozpoznać kim są, w oko wpadła ci jedynie kwatermistrzka teraz pozbawiona ucha i jednej ręki.
Krzyki kanibali i zombie co jakiś czas się przybliżały by znów uciec. Rozerwany budynek nie wytrzymał i złożył się jak domek z kart odcinając was od nich murem gruzu na półtora metra pozostawiając wolną ulicę na całą szerokość pokoju. Nawet doniesienia pilotów zaczęły się rwać i przechodzić przez duże szumy.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Sprawdziła stan nieprzytomnych - czy jest stabilny i przeniosła je wszystkie w jedno miejsce bliżej siebie. Dwójkę, która była w agonii dobiła ze łzami w oczach. Natomiast kwatermistrzce zmieniła opatrunki i podała środki przeciwbólowe oraz zabezpieczyła ranę po jednej ręce. Odetchnęła głębiej gdy zobaczyła jak zawalający się budynek odcina ich od zbliżającego się niebezpieczeństwa. Ponownie uruchomiła klucz i nadała.
- Może byście nas tak stąd zabrali do jasnej cholery?!
Offline
W odpowiedzi otrzymałaś dwa powiadomienia o nowych wiadomościach a zaraz za nimi serie krytycznych błędów omni-klucza. Jedyna z przytomnych zwijała się właśnie w bólu.
- I co? Przylecą po nas?
Pojedynczy kosiarz zaczął przeczesywać okolicę a brutal szedł samym środkiem ulicy dokładnie w waszą stronę.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
jasna cholera... podeszła do zwijającej się z bólu i podała jej środki przeciwbólowe sprawdzając co z nią. Nasętpnie namierzyła brutala i wymierzyła w niego kriowybuch poczym strzeliła serią z pistoletu.
-nie wiem, nadal nie odpowiadają - powiedziała sprawdzając nadawcę wiadomości a dopiero potem treść jeśli były to wiadomości od oficer.
Ostatnio edytowany przez Elana Tori (2016-01-28 19:17:05)
Offline
- Schowaj się idiotko!
Krzyknęła i od razu złapała się za bolący brzuch. Zdezorientowany brutal zatrzymał się na chwilę i rozejrzał po okolicy w poszukiwaniu celu. Kosiarz zaczął kołować coraz bliżej was.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Schowała się i zaczęła się rozglądać za miejscem, w którym mogłyby by się ukryć.
Offline
Jedyny budynek z dachem znajdował się za plecami brutala. Ten z kolei wrócił do patrolowania ulicy.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Nie miały wyboru, musiały poczekać. Schowane czekały aż brutal pójdzie. Sprawdziła nadawców wiadomości licząc na wiadomość od dowództwa, którą jeśli była odczytała od razu.
Offline
Nadal w powiadomieniach miałaś nie odczytaną wiadomość od Kribba. Przed chwilą przyszła wiadomość od Taity i kapitan.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Odczytała wiadomość od kapitan licząc na ratunek.
Offline
"Co się z wami dzieje do cholery?! Nie ma kontaktu z pozostałymi ekipami. Gdzie są wszyscy?"
Na tym kończyła się wiadomość.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Załamała się. Szybko odpisała.
- Skąd ja mam to wiedzieć?! To pani dowodzi! I może by tak łaskawie ruszyła pani dupę i wysłała ekipe ratunkową?! Zostałalyśmy niemal wyrżnięte w pień! Jest nas zaledwie sześć z całego oddziału i większość w ciężkim stanie. W dodatku jesteśmy na widelcu. Proszę wysłać ekipę ratunkową i to natychmiast! Proszę już o to szósty raz. Ile jeszcze mamy czekać? Jeszcze chwila a zostaną z nas flaki!
Całe kurwa dowództwo, które nawet nie wie co sie dzieje.
Offline
Wiadomość nie została wysłana, odbiła się od pola zakłóceń. Brutal minął was nawet nie zauważając ciał i przeszedł dalej. Kosiasz także przeleciał nad miastem i skierował się dalej. Powoli już zapadał zmierzch.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Ponownie spróbowała wysłać wiadomość. Musiały rozbić obóz. Skradając się podeszła do nieprzytomnych i sprawdziła co z nimi. Było tylko jedno miejsce, w którym mogły się schować na noc i też do niego chciała się udać. Poczekała jeszcze chwilę chcąc mieć pewność, że teren jest czysty.
Offline
Ponownie wypluło komunikat o braku połączenia. Ich oddechy były równe, nawet nie gorączkowały. Nawet zombie opuściły teren. Miasto pogrążyło się w grobowych ciemnościach bez ulicznych latarni. Tylko z oddali niosły się strzały i eksplozje.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Sprobowała zatem nadać jeszcze raz bezpośrednio do kapitan "wyślijcie po nas prom natychmiast, jesteśmy na miejscu zrzutu, czekam dwie minuty po czym idziemy do najbliższego budynku rozbić obóz".
Offline
Kolejny komunikat błędu. Niebo nagle zrobiło się czerwone. Każdą chwilą robiło się coraz jaśniej. W płomieniach spadł wrak okrętu kilkanaście kilometrów za miastem a zaraz nim zszedł okręt Żniwiarzy.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
- Weźcie je i biegnijcie do najbliższego budynku - mówiąc to wymieniła pochłaniacz ciepła w pistolecie i wzięła kolejne od nieprzytomnych asari - Biegiem, ale już! - powiedziała. Pobiegła by po paru metrach sie zatrzymać i sprawdzić czy nie wzbudziły czasem zainteresowania i ostrzelać w razie potrzeby żołnierzy Żniwiarzy po czym ponownie pobiegła w stronę budynku.
Offline
Oddział ledwo dał radę się przemieścić. Żniwiarzy już nie było w okolicy a okręt kroczył w kierunku przeciwnym do waszego. Co jakiś czas strzelał promieniem i w okolicy zapadała coraz większa cisza. Po dotarciu na miejsce oddział był już całkowicie wykończony.
- Jakie masz teraz pomysł?
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Będąc już w budynku zaczęła się zastanwiać jak się stąd wydostać, gdyż podejrzewała, że dowództwo nie otrzymawszy informacji założyło, że nie żyją.
- Póki co odpoczynek i zastanowienie się gdzie można znaleźć mapy a konkretnie to lądowisko, port kosmiczny cokolwiek w tym guście - odpowiedziała sprawdzając stan wszystkich dziewczyn i doprowadzając je do jako takiego poziomu podając środki przeciwbólowe czy zmieniając opatrunki. Następnie ponownie spróbowała wysłać wiadomość do kapitan i zapytała:
- Czy któraś z was potrafi pilotować i gdzie można znaleźć mapy?
Offline
- W sklepie z mapami. I gdzie znajdziesz pilota w oddziale szturmowym? Daj trochę tego cudeńka na ból, muszę walnąć w kimę. Jutro się nad tym zastanowimy.
Twój omni-klucz nie dał rady nawiązać żadnego połączenia, nawet z resztką oddziału. Kwatermistrzka zdołała się ocknąć.
- Ale mnie łeb boli...
Chciała się złapać za głowę i zobaczyła brak ręki.
- Co do...?!
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Podała proszącej asari środki przeciwbólowe poczym podeszła do kwatermistrzki.
- Uspokój się - powiedziała oglądając jej głowę i odpowiedziała na nie zadane pytaie - Poważnie oberwałaś w starciu z wrogiem. Dam ci środki przeciwbólowe - dodała podając prochy kwatermistrzce - Ciesz się, że żyjesz bo zostało nas ledwie sześć z całego oddziału. Jak wrócimy wstawię Ci protezę.
Odeszła kawałek i usiadła na podłodze. Sprawdziła i odczytała resztę wiadomości. Objęła wartę. Nie była w stanie zasnąć.
Offline
- Życie?! Jakie życie?! To już lepiej mi było zdechnąć! Eh, kurwa...
Opadła na plecy i ciężko westchnęła. Poza siniakiem na skroni nic jej nie dolegało w sprawie głowy.
Wiadomość od Kribba była dość krótka.
"Nie, nie! Bardzo chcę być z Tobą! Nie kończmy niczego kiedy dopiero zaczynamy."
Druga z kolei od Taity.
"Taita L'Iriot, sto dwadzieścia pięć lat, ogólniak i studnia ekonomiczne. Nie mam przeszkolenia. Załatwiłaś coś? Ja jeszcze jestem w trakcie."
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Długo siedziała wczytując się w wiadomość od Kribba. Chociażby dlatego musze wyjść cało z tego gówna. Szkoda że, nie mogę odpisać...
Usiadła bliżej "okna" by widzieć co się dzieje na zewnątrz i cały czas usilnie próbowała skontaktować się z kapitan.
Ostatnio edytowany przez Elana Tori (2016-01-28 21:36:01)
Offline
Nic nie zdołałaś zrobić. Oddechy pozostałych się wyrównały, wszystkie poszły spać. Zostałaś sama. Noc była całkowicie ciemna a ciebie opadło straszne zmęczenie.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
[ Wygenerowano w 0.195 sekund, wykonano 8 zapytań - Pamięć użyta: 2.43 MB (Maksimum: 2.95 MB) ]