Oto Mass Effect 3 PBF!
Żniwiarze już zaczęli zbierać pierwsze rasy. Pokonać ich będzie można jedynie działając razem. Waśnie, spory i wrogość tylko ułatwią im pracę. Zostań N7, Widmem lub zwykłym bandziorem czy najemnikiem.
Nie jesteś zalogowany na forum.
- Mogę się tylko domyślać - Powiedziała głaszcząc go po policzku po czym ponownie go pocałowała czule i namiętnie - Nie wiem co teraz zrobić, zdaje się na ciebie. Jedno co wiem to, że powinnam -Ściszyła głos nachylają się do jego ucha - Albo zasłonić twarz albo ją jakoś przerobić. Chodźmy gdzieś gdzie nikt nas nie znajdzie - Wyszeptała uwodzicielsko i ponownie go pocałowała.
Ostatnio edytowany przez Elana Tori (2016-01-31 22:16:25)
Offline
Poddawał się twoim pieszczotom, przesunęłaś palcami po jego niebieskim tatuażu kolonijnym o wielu zawijasach.
- Szkoda będzie... Stracić taką śliczną twarzyczkę...
Pocałował cię.
- To może tym razem do mnie...?
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
- Prowadź zatem - Powiedziała i objęła go w pasie tuląc się do niego w taki sposób, że chowała twarz i kątem oka widziała gdzie stawia nogi - A nie mówiłam, że dotrzymam słowa? - Szepła mu do ucha po drodze.
Offline
- Dotrzymałaś. Na całe szczęście dotrzymałaś.
Odpowiedział wesoło. Potem na chwilę posmutniał. Wprowadził Cię do mieszkania urządzonego typowo pod wynajmowanie, nic w nim nie zmienił. Zamknął drzwi a potem obrzucił całą twoją sylwetkę i lekko przejechał dłonią po twojej talii.
- Aleś ty brudna...! Przydałby ci się prysznic...
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Szybko objęła wzrokiem całe pomieszczenie tylko po to żeby czasem się o coś nie zabić.
- Czemu posmutniałeś? Coś się stało? - Zapytała tuląc go do siebie po czym dodała - Aż tak źle wyglądam? - Zapytała przekamarzając się z nim - To chodź, weźniemy go razem, no chyba, że jestem w takim beznadziejnym stanie, że mam iść sama od razu. Pomóż mi zdjąć to ustrojstwo - Poprosiła przyciągając go do siebie i całując.
Offline
- Nie, nic... Po prostu lubię grać fair ale o tym później...
Zaczął rozpinać twój pancerz rzucając go gdziekolwiek ciągle idąc w stronę łazienki i Cię całując. Kiedy byłaś już w samym ubrani pchnął Cię na ścianę, lekko do niej przycisnął i zaczął Cię rozbierać całując przy tym każdy odsłonięty fragment skóry. Wolną ręką od razu odkręcił wodę żeby się zagrzała.
- Już myślałem, że nie poprosisz...
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Pomogła mu pozbyć się z niej ciuchów i przy okazji zaczęła pozbywać się jego garderoby, którą miał na sobie całując go wszędzie gdzie pozbyła się jego ubrań. Pod wpływem jego pieszczot zaczęła jęczeć i z coraz większą niecierpliwością zdzierać z niego ciuchy.
Offline
Poprowadził cię pod wodę całując przy tym namiętnie. Kiedy tylko poczuł ciepłą wodę na swojej brązowawej skórze westchnął i zaczął wodzić po całym twoim ciele dłońmi z nałożonym mydłem robiąc mnóstwo piany.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Poddała się grzecznie myciu całując go przy tym. Słysząc jego westchnienie, popatrzyła na niego z troską w oczach. Wzięła od niego mydło i zmieniła role. Zaczęła go namydlać pieszcząc przy tym.
Offline
Miło mruczał czując na sobie twoje dłonie. Przymknął zielone oczy i przesuwając nogą po twoim biodrze lekko je uniósł i położył na własny. Drugą dłonią uchwycił cię na plecach na wysokości talii.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Cofnęła się lekko chcąc się przykleić plecami do ściany równocześnie przyciągając go do siebie. Odbiła się nogami od podłogi kładąc je na jego biodrach i przywarła do niego całym ciałem całując go namiętnie i obejmując wzdłuż barków rękami.
Ostatnio edytowany przez Elana Tori (2016-02-01 12:44:00)
Offline
Oparł się na ciebie całym ciężarem i powoli w ciebie wszedł lekko przygryzając przy tym twój język. Odczekał dłuższą chwilę zanim zaczął się poruszać a gorąca woda robiła już kłęby pary. Robiło się coraz cieplej od niej i od waszych ciał.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Świeciła się od biotyki jak rozżarzona żarówka. Jęknęła gdy w nią wszedł. Zaczęła go pieścić impulsami biotycznymi poprzez dotyk nadal go całując gdyż nie mogła się oderwać od jego ust.
Offline
Zaczął powoli się poruszać przy każdym ruchu ocierając się o ciebie swoją szeroka klatką. Mruczał czując jak twój biust drażnił jego skórę. Powoli odsunął od ciebie usta i zaczął powoli całować i lizać cię po szyi.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Jej biotyka znowu zrobiła tarczę ochronną poniekąd czytając jej w myślach a ona zaś krzyknęła wysyłając poprzez dotyk silny impuls biotyczny i przeniosła swoją "aurę biotyczną" na niego. Tym samym świecili się oboje. Lekko wbiła mu paznokcie w ramiona.
Offline
Czułaś jak od twojej biotyki wibruje całe jego ciało. Ruszał się powoli ale mocno. Cicho wzdychał ci do ucha i zrobił ci malinkę na szyi. Jęknął głośniej i uniósł cię żebyś głowę miała wyżej od niego jednocześnie żebyś mogła go mocno owinąć nogami.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Owinęła go mocno nogami i ponownie przywarła do niego całym ciałem. Ponownie krzyknęła i się zaświeciła biotyką. Pocałowała go długo i namiętnie ponownie mocno obejmując go wzdłuż barków.
Offline
Lekko przyspieszył, aż mocno przywarłaś do ściany. Przy każdym przejechaniu językiem po twojej szyi głośno wzdychał do twojego udach. Dobrze zarysowane mięśnie mocno się napięły a szczęka bez dwóch siekaczy zacisnęła się na twoim ramieniu.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Zaczęła już na dobre krzyczeć świecąc się biotyką i pieszcząc go za jej pomocą.
Offline
Cicho pojękiwał i zbliżył usta do twojego ucha.
- Chcesz do buzi...?
Mocniej złapał cię za talie szybciej się poruszając.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Wolała by został w niej chcąc czuć go jak szczytuje, zdawała sobie jednak sprawę ze skutków, których w tej chwili nie chciała jeśli kiedyś w ogóle. Muszę się wybrać do specjalisty kobiecego. Gdy złapała oddech wyszeptała.
- Chcę Ci się odwdzięczyć - Powiedziała jednym tchem i ponownie krzyknęła jarząc się biotyką i wysyłając kolejną falę impulsów biotycznych ku niemu.
Offline
Krzyknął czując na sobie twoją biotykę kończąc w środku. Od nagromadzonego podniecenia było między wami tak wilgotno, że nie wszystko się zmieściło i część zaczęła powoli z ciebie wyciekać i spływać po twoich udach.
- Kocham cię, kocham...
Szeptał namiętnie jeszcze delikatnie się ruszając i językiem pieszcząc twój biust.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
- Też Cię kocham, bardzo - Szepnęła po czym ponownie się zajarzyła biotyką szybko i płytko oddychając - Ca ciebie też.... - Mówiąc to zaczęła szukać jego ust chcąc go pocałować.
Offline
Odnalazł twoje wargi i pocałował cię bardzo namiętnie nadal cię trzymając i jeszcze z ciebie nie wychodząc.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Odpowiedziała na pocałunek równie namiętnie czując, że zaczyna się zsuwać ze ściany lekko wbiła mu paznokcie i przywarła do niego całym ciałem.
Offline
Zrobił krok do tyłu cały czas cię trzymając. Wzdychał głośno przez pocałunek, czułaś jak przechodzi go dreszcz.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Objęła go mocno jedną ręką drugą, zakręciła wodę i otworzyła kabinę chcąc wpuścić trochę powietrza.
- Może... Pójdziemy... Do... Łóżka...? - Wyszeptała nadal go całując.
Offline
Zamiast odpowiedzieć poszedł prosto do sypialni niosąc cię na rękach i cały czas całując. Położył się plecami na łóżku a ciebie usadowił na sobie i mocno cię uściskał.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Przytuliła się do niego mocno obejmując go i pocałowała czule w usta po czym głaszcząc go po policzku powiedziała.
- Nie zdawałam sobie sprawy, że można w życiu tak mocno za kimś tęsknić do tego stopnia, że daje to wolę walki. Ciesze się, że jesteśmy znowu razem. Kocham Cię. Nie rozstaniemy się już, prawda? - Zapytała patrząc na niego wzrokiem pełnym miłości.
Offline
Kiedy trochę odwrócił głowę w twoją stronę zobaczyłaś ślad poparzenia na prawej stronie jego szyi. Uśmiechnął się trochę i wbił wzrok w twoje oczy.
- Ja ciebie też. I nigdy się nie rozstaniemy.
Lekko głaskał cię po wyrostkach kostnych z tyłu głowy.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
- Skąd to masz? - Zapytała całując czule jego bliznę i od razu sprawdzając czy i gdzie ma kolejne powoli się przy tym podnosząc do pozycji siedzącej, odezwało się jej zboczenie zawodowe - Przepraszam, zboczenie zawodowe i ciekawość - Powiedziała i mruknęła cicho kiedy ją głaskał - Może tak opowiemy sobie nawzajem nasze historie? Co ty na to przystojniaku?
Offline
Zaśmiał się metalicznym głosem.
- Skoro chcesz...
Przejechał palcami po szyi.
- Metalowy pręt. Chłopaki z Zaćmienia próbowali wydusić ze mnie informacje.
Kilka postrzałów było widocznych na rękach, jedna podłużna szrama na prawym goleniu i jedna długa przebiegająca od lewego biodra do prawego barku, przez całą klatkę piersiową.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Te po postrzałach rozpoznała od razu, chwilę się zastanawiała nad jego długą blizną po ukosie na klatce piersiowej.
- Jak do tego doszło? Jakie informacje? - Zapytała całując czule jego blizny po postrzałach - Jak wpadłeś w ich recę? - Wypytywała go dalej całując jego bliznę od lewego biodra do jej końca na prawym barku pochylając się na nowo - Cięta, walka wręcz, nóż? - Strzelała stawiając diagnozę i usiłując zgadnąć - Byłeś w wojsku czy byłeś jednym z niegrzecznych chłopców? - Zadała kolejne pytanie całując go po barku przez bliznę na szyi i kończąc na jego ustach długim czułym i namiętnym pocałunkiem głaszcząc go po jego grzebieniu.
Offline
Przejechał dłonią po twoich plecach i westchnął miło.
- Tak i nie. Jak to zwykle bywa, miałem na sobie nie te barwy co trzeba.
Położył twoją dłoń na bliźnie na klatce.
- Jak jeszcze byłem w Błękitnych Słońcach to znowu rozpętała się kolejna z tych ich wojenek. Gdzie mamy broń, ile nas jest, jakie siły i tak dalej... To była cena mojego milczenia. A ta cięta to od służby wojskowej. Dostałem przepustkę na Cytadelę godzinę przed atakiem Suwerena. To był akurat odłamek jakiejś szyby. Zaraz potem nawałnica gethów i mam kolejne ślady po kulach. Że też dlatego odpuściłem sobie armię na rzecz gangów...
Przytrzymał cię na za biodra i obrócił się z tobą tak żebyś teraz ty była na dole.
- Twoja kolej. Co mi opowiesz ciekawego?
I chcąc ci przeszkodzić wziął twojego sutka w usta i zaczął po ssać i lizać na przemian.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
- Co prawda nie mam pamiątek w postaci blizn ale też byłam niegrzeczną dziewczynką. Byłam w armii - Zaczęła lecz jęknęła pod wpływem pieszczoty - Żeby matka dała mi spokój. Potem zajęłam się badaniami nad nanorobotami, które prowadziłam tutaj na Illium w międzyczasie podczas, których zadawałam się z niegrzecznymi chłopcami chcąc nasycić głód adrenaliny, który jak do tej pory był moim nałogiem - Kontynuowała mocno go obejmując i pieszcząc - Potem zaginęła moja siostra i latam w jej poszukiwaniu trzy lata, po których ponownie wstąpiłam do armii. Ciąg dalszy znasz - Skończywszy pocałowała go namietnie.
Offline
- No to miałaś ciekawe życie... Teraz dezerterka...
Cmoknął Cię w policzek.
- Ale co z Taitą...? Nie lubię być nieuczciwym, za długo byłem w armii... Nie taka była umowa...
Westchnął ciężko.
- Wiem, że nie planowaliśmy uczuć ale jednak...
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Zaskoczona popatrzyła na niego nieprzytomnie niewiedząc o co mu chodzi.
- Przecież Ci mówiłam co z nią. Jak tylko moja sprawa przycichnie umówię się z nia i porozmawiam o wszystkim, póki co muszę się gdzieś zaszyć. I o czym Ty do cholery mówisz? - Zapytała przestraszona po czym dodała - To wynik mojego spontanu... Dlaczego w ogóle teraz o tym rozmawiamy?
Offline
- Powinniśmy od razu jej powiedzieć, że to koniec i teraz jesteś razem. Tylko ty i ja, bez niej.
Ponownie przejechał dłonią po twoich mackach i pocałował Cię delikatnie.
- Najlepiej od razu żeby nie robiła sobie nadziei.
Nieco uniósł się na rękach.
- Trochę ją skrzywdzimy ale skoro to miłość...
Zsunął się po tobie i delikatnie pocałował twoją kobiecość.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Westchnęła słysząc jego moralny wykład.
- Skarbie, powiedz mi kiedy niby miałam to zrobić? Wtedy kiedy kombinowałam jak wydostać się z piekła na Lusi czy może wtedy kiedy załatwiałam sobie nową tożsamość na Cytadeli żeby jak najszybciej dostać się do Ciebie? - Odparła - Naprawdę musimy o niej rozmawiać kiedy wreszcie możemy się nacieszyć sobą nawzajem? - Zapytała po czym dodała kolejne pytanie chcąc zmienić temat - Mówiłeś, że zamieniłeś armię na gangi, jak to się stało? Jak odszedłeś z armii i trafiłeś do gangów? - Zsunęła się pod nim i pocałowała go w usta obracając na plecy na łóżko po czym całując go po całym ciele zsunęła się po nim i zaczęła pieścić jego męskość.
Offline
- Lubię być sprawiedliwy wobec wszystkich.
Odetchnął głęboko czując na sobie twoje usta.
- Zabrałem zaległy żołd, wziąłem tyłek w troki i wałęsałem się po galaktyce. Potem trafiłem na Omegę a jako były żołnierz szybko dostałem posadę u Błękitnych. Ale zmieniłem jedną armię na drugą, trepy wszędzie są takie same a wojny zawsze toczy się o to samo. Miałem dość zachłanności, chciwości i skurwysyńwa. A potem się poznaliśmy...
Co raz przerywał mowę żeby jęknąć od twoich pieszczot.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Chciała zadać mu kolejne dwa pytania ale zrezygnowała z tego pomysłu postanawiając, że zrobi to później. Kontynuowała pieszczoty póki on sam ich nie przerwał chcąc się odwdzięczyć.
Offline
- Zawsze mogło być gorzej...
Jęknął przeciągle i pogłaskał Cię po policzku.
- Ale w sumie nie jest aż tak źle, w końcu mam ciebie...
Lekko przytrzymał Cię za głowę i poprowadził Cię tak żebyś wzięła go całego do ust, do samego końca niemal przy tym krzycząc.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Pieściła go wedle jego wskazówek używając przy tym sztuczek z językiem a gdy skończył oblizała mu go i podniosła się zadając mu kolejne pytanie.
- Czym się zajmowałeś w armii i czemu odszedłeś z niej? - Mówiąc to całowała go po całym ciele idąc w górę przez klatkę, szyję ku jego ustom.
Offline
Wyciągnął się na łóżku zadowolony i milczał dłuższy czas ciesząc się jeszcze ekstazą. Potem się przeciągnął i Cię pocałować.
- Niby byłem szturmowcem ale wiesz jak to bywa. Tu rozbroić bombę, tam naprawić śmigłowiec, to znowu z kolei daleki zwiad... Wszystkiego po trochu z jeszcze bardziej rygorystycznym szkoleniem wstępnym niż na zwykłego żołnierza. A odszedłem z tych samych powodów co z gangu...
Wlepił w ciebie wzrok i wyszeptał niemal niesłyszalnie.
- Pierwszy raz tak bardzo się zakochałem...
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Odpowiedziała na pocałunek wkładając mu język w usta.
- Tak, wiem po sobie, nie raz robiłam za osobę decyzyjną niż medyka - Odpowiedziała tuląc się do niego w taki sposób, że owinęła się wokół niego jak bluszcz z głową na jego klatce. Wbiła wzrok w jego zielone oczy.
- Pierwszy raz tak mocno kocham... - Odpowiedziała i pocałowała go czule - Kocham Cie... - Szepnęła ponownie go całując.
Offline
- Ja ciebie też...
Oblizał palce i wsunął dłoń między twoje nogi, zaczął lekko bawić się twoją kobiecością.
- To co, ostatni raz i idziemy spać...? Już ledwo żyję...
I nie czekając na odpowiedź zaczął Cię całować powoli i delikatnie.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Odpowiedziała równie delikatnie a także czule na pocałunek a jej oddech w wyniku jego pieszczoty znacznie przyśpieszył.
Offline
Nieco przyspieszył jeżdżąc palcami dookoła a drugą ręką mocno Cię objął całkiem zatracając się w tobie.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Jedną ręką zjechała ku jego biodrom i zaczęła go pieścić a drugą mocno go objęła równocześnie całując przy tym namiętnie. Poddała się mu zatracając się w nim.
Offline
Uniósł cię tak żebyś na nim usiadła i położył dłonie na twoim bieście pieszcząc go lekko. Odchylił głowę mocno do tyłu i zaczął powtarzać twoje imię w kółko.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline