Oto Mass Effect 3 PBF!
Żniwiarze już zaczęli zbierać pierwsze rasy. Pokonać ich będzie można jedynie działając razem. Waśnie, spory i wrogość tylko ułatwią im pracę. Zostań N7, Widmem lub zwykłym bandziorem czy najemnikiem.
Nie jesteś zalogowany na forum.
Asari otoczyła cię swoją łuną biotyczną i pieściła dłońmi całe twoje ciało. Turianin co jakiś czas schodził dłońmi z twoje biustu między twoje nogi pieszcząc delikatnie. Asari chwilę sama się pieściła a potem wyciągnęła wilgotne palce i podsunęła ci je pod usta.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Oblizała je i pieściła ją jedną dłonią. Pochyliła się nad turianinem i zaczęła go pieścić ustami tam gdzie chciał. Gdy skończyła z nim zabrała się za asari. Popchnęła ją na łóżko i rozchyliła jej nogi po czym zaczęła ją lizać równocześnie pieszcząc turianina jedną ręką i pieszcząc biust asari drugą. Gdy z nią skończyła podniosła się i ponownie wsunęła im obojgu język w usta.
Ostatnio edytowany przez Elana Tori (2016-01-27 15:47:36)
Offline
Turianin pocałował cię namiętnie a asari leżąc na tobie powoli lizała cię po szyi. Lekko przygryzła twój sutek i zalotnie wyszeptała ci do ucha.
- Koniecznie daj mi swoje namiary... Musimy się jeszcze spotkać...
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Powoli zaczynało dopadać ją zmęczenie i przeleciało jej przez głowę pytanie o czas, które wywołało u niej spięcie.
- Yhym - mruknęła - Oczywiście. Oboje dostaniecie namiary na mnie - dodała zmysłowym szeptem z lekką chrypką - Czy mogłoby mnie któreś z was oświecić jak z czasem? To znaczy, która godzina? - zapytała chcąc wiedzieć ile jeszcze ma czasu widząc, że sama tego nie zrobi zablokowana skutecznie przez asari.
Offline
Turianin włączył omni-klucz.
- No to wywalą mnie z roboty... Poszedłem na pół godziny przerwy dobre półtorej godziny temu.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Dokonała w myślach szybkich obliczeń po czym wróciła do zabawy przyciągając do siebie turianina.
- Dla pocieszenia ja też dostane opierdol jeśli wcześniej beze mnie nie odleciały - powiedziała i całując zepchnęła z siebie asari - Zapewne razem będziemy szukać angażu - rzekła przyciągając go do siebie i całując. Wstała, zebrała z podłogi bieliznę i ponownie zwróciła się do turianina - Masz moją torbę lekarską? - mówiąc to zerknęła na swój omni-klucz czy czasem jej nie wzywali - Podajcie mi kontakt do siebie - dodała trzymając przygotowany w tym celu swój omni-klucz. Gdy tylko to zrobili zapisała ich kontakty podając im swój i poszła do łazienki wziąć zimny prysznic. Najchętniej by nigdzie nie szła i pobawiła się sam na sam z turianinem no ale obowiązki wzywały ich oboje, o ile jeszcze je mają.
Offline
Turianin ułożył cały twój sprzęt na stole. Asari powoli się ubrała i jeszcze chwilę leżała na łóżku rozkoszując się chwilą. Prysznic dodał ci sił jednak nadal pozostawił przyjemne uczucie. Turianin powoli przechadzał się po pokoju.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Włożyła na siebie bieliznę po czym wyszła z łazienki i włożyła pancerz zapinając go na wysokość dekoltu. Założyła glany i wzięła torbę lekarską, do której wsadziła swój kitel. Podeszła do pozostałej dwójki i rzekła
- Tak w ogóle to jestem Elana a to kontakt do mnie - dodała podając im numer swojego omni-klucza.
Widząc nerwowy chód turianina zwróciła się do niego podchodząc i głaszcząc go uspokajająco po plecach
- To moja wina więc postaram Ci się pomóc jak tylko zdołam.
Offline
- Co? Ah, tak... Nie, nie o to chodzi. Mów mi Kribb. Kiedy się zobaczymy?
Skradł ci całusa. Asari się uśmiechnęła i dziewczęco pomachała ci dłonią.
- Taita. Jesteś żołnierką?
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Odpowiedziała mu na całusa nieco go przeciągając.
- W sumie tak, lekarzem wojskowym - odparła - Szczerze nie mam pojęcia kiedy znowu będę na Illium bo nie znam planów dowództwa, nie spieszyłeś się czasem? Skoro nie o tym... To czemu jesteś nerwowy? - powiedziała sprawdzając czas.
Offline
Zostało ci mniej niż pół godziny.
- Fajnie... To musi być ciekawe, walczyć ze Żniwiarzami.
Kribb machnął ręką.
- Nic takiego.
Nieco uciekł wzrokiem w bok.
- Wiesz... Będę tęsknić.
- Oboje będziemy!
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
- Jak chcecie to mogę zapytać oficer czy by was nie wzięła. Jestem jako wsparcie, nie w ataku - wyprowadziła z błędu asari - Składam wszystkich do kupy jak oberwą - zauważyła ucieczkę w bok Kribba i przyjrzała mu się uważnie, zakochałeś się we mnie przemknęło jej przez myśl - Ja za wami też - powiedziała, jednak utkwiła wzrok w turianinie. I chyba z wzajemnością pomyślała. Przyciągnęła go do siebie, objęła ramionami i szepnęła głaszcząc go po policzku - Musimy się kiedyś spotkać sami... I zrobię dosłownie wszystko żeby do tego spotkania doszło, a potrafię być uparta - po czym go pocałowała.
- Chodźmy, bo naprawdę zaraz polecą beze mnie a chciałam Ci jeszcze pomóc przed odlotem - powiedziała do nich obojga, drugą część zdania kierując do turianina.
Offline
Turianin wyraźnie poweselał i odwzajemnił pocałunek.
- A pożegnanie ze mną?
Upomniała się asari, zarzuciła ci ramiona na szyję i pocałowała bardzo namiętnie jednocześnie łapiąc cie za biust. Wyszliście na korytarz.
- I tak w armii musi być lepiej niż tutaj.
Kribb się zdziwił.
- Mi? A w czym mi chcesz pomóc?
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Odwzajemniła pocałunek równie namiętnie przechylając lekko asari na jednej ręce i drugą powoli przejeżdżając wzdłuż jej ciała.
- Mówiłam, że jak chcesz to mogę Cię wciągnąć da armii - powiedziała do Taity - miło by było mieć w oddziale przyjazną twarz - potem zwróciła się do Kribba - Ktoś tu mówił, że go wyrzucą z pracy, chce temu zapobiec - mówiąc to wzięła ich oboje pod ramię i ruszyła szybkim krokiem do klubu - Więc jak?
Offline
- Przemyślę to jeszcze. Mam tu pewne kontrakty, zobowiązania i tak dalej. Nie mogę wszystkiego rzucić w jeden dzień.
Taita lekko się na tobie uwiesiła. Kribb wzruszył ramionami.
- Może kumpel będzie mnie krył. Jak nie ta robota to inna. Lepiej jednak żebyś się pośpieszyła, nie chcemy żeby Żniwiarze podbili nam Illium, najlepszą planetę w galaktyce.
Przy tym sugestywnie na ciebie spojrzał. Zaplótł swoje palce z twoimi.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
- Zatem pokończ to wszystko i daj znać jak będziesz wolna - powiedziała do Taity wiedząc dobrze co znaczą zobowiązania.
- Dobrze, jak chcesz nie będę się narzucać, zatem mam rozumieć przez to, że odstawiacie mnie na okręt? - ścisnęła mu lekko dłoń i zaczęła się rozglądać za taksówką. Gdy ją złapała usadowiła się po środku tak by zarówno Kribb jak i Taita mogli zając miejsca koło niej i zamówiła kurs na port. W taksówce trzymała ich oboje za ręce kątem oka obserwując turianina. Gdy dotarli wysiadła i zapłaciła, po czym kiedy oni również wysiedli z taksówki przyciągnęła ich do siebie i mocno przytuliła na koniec dając im po całusie na do widzenia ze słowami:
- Nie żegnamy się, tylko mówimy do widzenia. Będę do was pisać jak tylko będę miała czas.
Offline
Za kurs policzono ci dziesięć kredytów. Długo się tak tulili z tobą i próbowali uśmiechnąć.
- Pisz koniecznie. I wpadnij kiedy tylko będziesz mieć czas.
Taita wcisnęła ci w dłoń swoje nadal wilgotne majtki. Kribb pomasował cie po policzku patrząc głęboko w oczy jakby próbował coś z siebie wydusić lecz powiedział tylko.
- Będziemy tu tęsknić. Nie zapomnij o nas.
W okolicy zjawiały się już osoby z całej załogi okrętu i wchodziły na pokład.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Oczy zaczynały jej się robić szklane, szczególnie gdy ich spojrzenia z Kribbem się skrzyżowały, kiedy patrzył jej w nie głęboko jakby próbował coś z siebie wydusić. Domyśliła się co. Najpierw go zacytowała.
- Nie zapomnę.. - a potem dodała głaszcząc go po policzku - Takiego faceta jak ty nie da się zapomnieć - a następnie do asari - Pozałatwiaj wszystkie sprawy najszybciej jak możesz, pogadam z oficer żeby cie wciągnęła do oddziału jak tylko dasz mi znać, że nic cię tu nie trzyma. Będę tęsknić za wami - powiedziała patrząc na nich obojga. Uścisnęła ich mocno dając po buziaku w policzek po czym z wyraźną niechęcią odwróciła się i odeszła. Idąc na statek przed wejściem w tunel obróciła się jeszcze ku nim po czym wbiegła do tunelu i udała się na statek, na którym pobiegła od razu do swojej kajuty ulokowanej koło kliniki.
Ostatnio edytowany przez Elana Tori (2016-01-27 19:30:07)
Offline
Uścisnęli cię mocno.
- Daj mi kilka dni, potem jeszcze się do ciebie odezwę.
Kribb oparł się swoim czołem o twoje.
- Będę czekać...
Oboje stali w porcie patrząc za tobą Pomachali jeszcze do ciebie a gdy byłaś już na pokładzie dostałaś wiadomość. Statek był już wypełniony załogą, w mesie ciężko było się przecisnąć. Po chwili, gdy już byłaś u siebie, ktoś zapukał do drzwi.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
- Proszę - odpowiedziała sprawdzając omni-klucz i na szybko ocierając łzy. Co mnie tak rozbroiło? pomyślała. Pierwszy raz zdarzało jej się płakać przy odlocie.
Offline
Było to pożegnanie od Kribba. Do środka weszła kobieta od zaopatrzenia.
- Masz wszystkie prochy? Ostatni termin na pobranie ich z magazynu, potem będziemy jechać na zapasach.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
- Uzupełniałam je niedawno, daj mi chwilę, sprawdzę jeszcze i Ci powiem, bo muszę mieć co do tego pewność - odparła i poszła do kliniki sprawdzić stan wszystkich medykamentów.
Offline
- Nie ma czasu!
Wszystko było tak jak zostawiłaś to przed wyjściem, asari powlokła się za Tobą.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Maruda pomyślała. Sprawdziła szybko zapas leków i powiedziała:
- Tak, jest wszystko. Oficer jest zajęta? - zapytała wracając do swojej kajuty i dodała - A, i zacznijcie mnie wreszcie informować o takich rzeczach jak rozkazy i przepustki, możesz to przekazać reszcie dziewczyn - powiedziała wchodząc do swojej kajuty - Zatem czy są dla mnie jakieś rozkazy?
Offline
- Jak na razie to siedzieć na tyłku. Reszta jest w mesie, ładowani, zbrojowni albo kwaterach. A informacje miała ci przekazać kwatermistrzka. Poza tym co chcesz od oficer? Jak zwykle ma poważne taktyczne przemyślenia, spotkanie z kawą i atak na kubek.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Pieprzenie pomyślała, na głos zaś powiedziała:
- Gdzie jest oficer? U siebie? Gdzie jest kwatermistrzka? I dlaczego mi o niczym nie powiedziała? - zapytała zmieniając kierunek i zamierzając iść do kajuty oficerki.
Offline
- A skąd ja mam to wszystko wiedzieć? Pytaj ich, miałam jedynie się dowiedzieć o stanie leków i zająć się sobą.
Poszła w swoją stronę zostawiać Cię samą.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Boże, daj mi cierpliwość, za jakie grzechy musiałam trafić akurat na ten oddział? pomyślała i udała się do oficer. Dotarłszy do jej kabiny zapukała i poczekała na odpowiedź.
Offline
- Włazić!
Nie chciało jej się nawet podejść do drzwi rozparta w swoim fotelu. Robiła z siebie pana i władcę chociaż przy kapitan była potulna jak baranek.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Otworzyła drzwi i weszła. Zasalutowała i powiedziała prosto z mostu:
- Chciałam zapytać o możliwość dołączenia do oddziału nowej asari.
Ostatnio edytowany przez Elana Tori (2016-01-27 21:14:11)
Offline
Siedziała do ciebie plecami wbrew protokołom i nawet nie zaszczyciła Cię spojrzeniem.
- Imię, nazwisko, zdolności biotyczne i przeszkolenie bojowe.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
-To młoda asari, nie ma przeszkolenia bojowego, ze zdolnością podniesienia, Taita - odpowiedziała. Nie znała nazwiska Taity czego w tej chwili żałowała. Postanowiła ją zapytać w wiadomości później.
Ostatnio edytowany przez Elana Tori (2016-01-27 21:33:28)
Offline
- Materiał dla piechoty a nie floty. Skoro tak jak ciągnie to czemu nie zgłosiła się do ośrodka poborowego?
Odwróciła się do ciebie i długo na ciebie spojrzała.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
- Nie wiem, nie dopytywałam - odpowiedziała - Być może dlatego, że miała zobowiązania. Zatem mam jej powiedzieć żeby zgłosiła się do piechoty? - zapytała oficer wytrzymując jej spojrzenie.
Ostatnio edytowany przez Elana Tori (2016-01-27 21:43:37)
Offline
Wzruszyła ramionami.
- Na okręcie potrzebny nam wykwalifikowany personel a nie mamy czasu ani środków na szkolenie. Możesz jej to przekazać. Coś jeszcze?
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
- Nie, to wszystko - powiedziała, zasalutowała i wyszła. Udała się do siebie, do kajuty, gdzie napisała na szybko dwie wiadomości, jedną do Taity z informacjami od jej oficer i drugą do Kribba: "dlaczego się ze mną żegnasz? ;( "
Offline
Prawie od razu dostałaś odpowiedź: "Chciałem na osobności, samemu. Wróć kiedyś.". Taita jestem nie odpowiedziała. Akurat wtedy na okręcie ogłoszono alarm bojowy i zapanował wzmożony ruch.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Wysłała odpowiedź "przecież Ci obiecałam, że wrócę i się spotkamy sami" po czym dopięła pancerz i pobiegła po torbę lekarską. Wyjęła z niej pistolet, który umieściła na pasie z tyłu, zamknęła torbę i wzięła ją po czym pobiegła na miejsce alarmu.
Ostatnio edytowany przez Elana Tori (2016-01-27 22:36:53)
Offline
Włączyły się megafony.
- Uwaga, wracamy na polę walki. W miejscu gdzie doszło do uszkodzenia nadal toczą się walki. Wszyscy na stanowiska. To nie są ćwiczenia. Powtarzam, to nie są ćwiczenia.
Wszyscy biegali po okręcie aby zająć wyznaczone pozycje.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Zarzuciła torbę na ramię i pobiegła zająć wyznaczoną pozycję. Czy ona ma do mnie pretensje o to, że było nas troje? Skoro coś do mnie czuje to czemu się żegna? przeleciało jej przez głowę. Zapytam go w następnej wiadomości. Otrząsnęła się z tych myśli chcąc skupić się na tu i teraz, na pracy. Nie przepadała za nią no ale nastał czas wojny a ona nie należała do osób, które spokojnie siedzą czekając na rozwój wypadków. Była kobietą czynu.
Offline
- Kurs na Lusię. Przygotować się.
Okręt odbił od doku i ciężko zaczął się wznosić w atmosferę.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Czekała na dalsze rozkazy na swojej pozycji. Zdjąwszy z pleców pistolet sprawdziła stan pochłaniacza ciepła - jeśli był pełny to go wymieniła.
Offline
W pistolecie był już nowy nowy pochłaniacz a omni-klucz wypluł nową wiadomość. Nawigator powiadomił całą załogę o podejściu do przekaźnika i wszyscy już wyczekiwali skoku.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Czekając na skok sprawdziła wyplutą przez klucz wiadomość. Czekanie było czymś czego nie lubiła i starała się zawsze jak najlepiej je spożytkować. W tym momencie nie mogła zrobić nic więcej.
Offline
"Wiem ale chciałem żebyś miała coś tylko ode mnie.".
Okręt wykonał skok i od razu wszedł na orbitę Lusii.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Statek zatrzymał się w dokach Nos Astra a twój dowódca wyraźnie odżył.
- Nie wiem coś za jedna ani przed czym uciekasz ale w razie czego zgłoś się do mnie. Pomogę na ile będę mógł, dajmy na to... Za przysługę.
Puścił ci wiadomość na omni-klucz ze swoimi namiarami.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
- Dobrze, jeszcze raz dziękuje - Odpowiedziała odbierając wiadomość i zapisując namiary na niego - Jestem Sellia. Bezpiecznych kursów i wysokich zysków. Do zobaczenia - Pożegnała się i wyszła ze statku zaczepiając kogoś po drodze by spytać o numer doku po czym wysłała wiadomość do Kribba. Przeszła przez tunel i stanęła czekając na niego.
Offline
Po chwili dostałaś potwierdzenie przelewu od volusa. Niedługo później poczułaś czyjeś dłonie na biodrach, lekki pocałunek na szyi i ciche mruczenie.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Obróciła się i zarzuciła mu ręce na szyję po czym zaczęła czule i namiętnie go całować. Po dłuższej chwili gdy w końcu brakło jej oddechu wyszeptała.
- Strasznie się za Tobą stęskniłam - Mówiąc to wtuliła się w niego mocno go obejmując.
Offline
- Ja za Tobą też kochana niebieska rybciu...
Objął Cię mocno i co raz całował po szyi i policzkach.
- Nawet sobie nie wyobrażasz jak się cieszę, że tu jesteś...
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline