Oto Mass Effect 3 PBF!
Żniwiarze już zaczęli zbierać pierwsze rasy. Pokonać ich będzie można jedynie działając razem. Waśnie, spory i wrogość tylko ułatwią im pracę. Zostań N7, Widmem lub zwykłym bandziorem czy najemnikiem.
Nie jesteś zalogowany na forum.
Obrzucił się krytycznym wzrokiem.
- Koniecznie chcesz się popisać nowymi blachami? I co masz tam w środku, kremiki?
Skinął na twoja torbę.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
- Nie mam zamiaru się niczym popisywać, po prostu chce się pobawić. Tak wiem - powiedziała widząc jego krytyczne spojrzenie - To wynik szwingla moich koleżanek z oddziału. Tam mam medykamenty, jak chcesz to mogę ci pokazać - powiedziała i zrobiła krok w jego stronę z wyciągniętą torbą by ją otworzyć - Czy moglibyśmy zrobić w ten sposób, że zostawię to w jakimś depozycie jeśli jest tutaj taki oczywiście przy tobie?
Offline
Zajrzał do torby i podrapał się po brodzie.
- Możesz zostawić tutaj jeśli aż tak cię przypiliło, nie mamy depozytu. A masz jakiś porządny ciuch pod spodem?
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
- No właśnie nie, jedynie bieliznę. Tutaj to znaczy gdzie? - postanowiła, że jak tylko wrócą wszystkie z oddziału to je opieprzy. Miała im to za złe. Nie wiedziała co zrobić. Owszem, mogła wynająć depozyt i zajrzeć do sklepu ale to ją kosztowało czas. Jedyne co jej przychodziło do głowy to zaciągnąć do łóżka turianina. Rzuciła na niego szybkie spojrzenie "od stóp do głów".
Offline
- Tutaj to znaczy tutaj, pod moimi krzywymi kulasami. Przypilnuję ci sprzęt jak chcesz. A w samych gaciach to wpuścić cię nie mogę.
Wzruszył ramionami. Wyglądał na młodego najemnika chociaż nie miał na sobie nawet pancerza. Poza brakiem dwóch siekaczy i kilkoma małymi bliznami na twarzy nic nie wskazywało na powiązania z czarnym rynkiem. Jako jeden z nielicznych na Illium nadal nosił barwy kolonii.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Z natury była ryzykantką ale tutaj chodziło nie o nią ani nawet o nie jej sprzęt lecz o wojskowe mienie. Jeśli wylądowałoby na czarnym rynku to ona za to odpowie. Dlatego najlepszą opcją był depozyt i dlatego teraz się wachała.
- Dobrze, tylko żeby do mnie wrócił - powiedziała zdejmując z pleców pistolet i chowając go w torbie lekarskiej, którą następnie mu podała razem ze stówą puszczając przy tym do niego oczko - A to to tak dla lepszej pamięci - powiedziała. Rozpięła dosyć mocno pancerz w taki sposób by uwidocznić biust.
Offline
Uśmiechnął się pod nosem na tyle na ile pozwalały mu szczęki.
- Zapamiętam...
I od razu zlustrował Cię wzrokiem.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Uniosła pytająco brew uśmiechając się przy tym czując na sobie jego wzrok. Lubiła to. Pancerz asari, który na sobie miała, podkreślał jej talię osy a rozpięty i rozchylony mocno przy dekolcie jeszcze bardziej przyciągał uwagę do jej biustu. Była nie pomalowana a co za tym idzie jej delikatny niebieski tatuaż odwalał robotę za makijaż podkreślając jej oczy. Odwdzięczyła mu się lustrując go wzrokiem.
Offline
Podrapał się po karku.
- Eh, cholera... Wywalą mnie z roboty...
Wyglądał dość przeciętnie, jak większość turian. Z pozoru jedynie wydawał się być typem twardziela z beznadziejną robotę z nieznanych względów.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Nie bardzo wiedziała o co mu chodzi, bo opcje były dwie, albo to co jej zaproponował było niedozwolone, albo chodziło o flirt z nią.
- Za co? - zapytała zbita z tropu - Za ile kończysz? Ja mam tylko... - rzuciła okiem na zegarek - Nie całe 3h przepustki - powiedziała i czekała na szybką decyzję turianina.
Offline
- Za wypuszczenie Cię prawie gołą.
Podrapał się jeszcze po głowie.
- Za godzinę mógłbym mieć przerwę.
- Przestań machać cyckami i się zdecyduj!
Jakiś człowiek, kobieta mniej hojnie obdarzona przez naturę wykrzykiwała z kolejki.
- Spokój! Bo wrócisz do domu!
Turianin gniewie pomachał jej pięścią i zrobił krok do przodu.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
- Mam pewien pomysł - powiedziała przypominając sobie o swoim kitlu - Muszę wyjąć coś z torby - powiedziała i otworzyła przy nim torbę. Wyciągnęła z niej swój kitel i zamknęła. Zdjęła pancerz i narzuciła kitel po czym zapięła go i zaczęła układać chcąc zrobić z niego kieckę. Podwinęła rękawy do łokci po czym zaczęła wpychać pod spód kołnierz i rozpinając do tego najwyżej położony guzik, pogłębiając w ten sposób dekolt.
(
tak wygląda kitel, mniej więcej to z niego zrobiła
- tyle, że ciut dłuższa i z dekoltem)
- Mógłbyś wepchnąć mi kołnierz z tyłu pod spód? - poprosiła uwodzicielsko po czym szeptem dodała - Co ty na to aby się spotkać za godzinę?
Ostatnio edytowany przez Elana Tori (2016-01-25 21:34:00)
Offline
Pomógł ci z kołnierzem i nachylił się do twojego ucha.
- Byłoby cudownie...
Lekko klepnął Cię w tyłek.
- Niech będzie, możesz wejść. Obyśmy oboje nie mieli przez to problemów.
Otworzył drzwi przed tobą i zaprosił Cię dżentelmeńskim ruchem ręki.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Nie lubiła klepania w tyłek.
- Dziękuję - powiedziała i weszła. Zerknęła na zegarek i nastawiła timer na godzinę, po czym skierowała się do baru chcąc zamówić jakiegoś drinka. Wskoczyła na stołek przy barze i założyła nogę na nogę rozglądając się po sali.
Offline
Jak wszędzie na planecie przeważały asari. Wiele z nich było pochłoniętych chaotycznym tańcem, kilka z nich obrzuciło Cię porządliwym wzrokiem. Podszedł ludzki barman.
- Dla ciebie?
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
- Cuba libre - odpowiedziała i widząc asari zaczęła się zastanawiac czy czasem nie znajdzie tutaj swoich "koleżanek" z oddziału. Odwróciła się w stronę baru i jak zawsze z zaciekawieniem obserwowała robiącego drinka barmana.
Offline
Z fachową wprawą i zawodowym znużeniem szybko przygotował drinka i przesunął go po ladzie w twoją stronę. Z obojętnością patrzył w sufit i szmatką czyścić kieliszki.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Wzięła drinka i położyła na ladzie kredyty przesuwając je w stronę barmana. Upiła spory łyk i wsłuchała się w muzykę. Siedziała tak obserwując póki nie skończyła drinka by następnie pójść poszaleć na parkiecie.
Offline
Barman policzył sobie dwa kredyty. Muzyka była typowo klubowa, elektroniczna i dość toporna. Większość bawiła się jak mogła, przeważnie na swój rytm. Ktoś się o ciebie wyraźnie otarł.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Wyliczywszy w myśli rytm starała się do niego poruszać głównie kręcąc biodrami i dokładając do tego ręce w różnych figurach jak np. fala. Mogło to dość dziwnie wyglądać zwłaszcza, że była w kitlu. Poczuwszy otarcie okręciła się w tańcu chcąc sprawdzić kto i zlustrować go wzrokiem. Zrobiła obrót i tańcząc dalej czekała na rozwój wypadków. W sumie to chciała się przede wszystkim wybawić więc flirty schodziły na drugi plan chyba, że była to osoba, która mocno przyciągnęła jej uwagę.
Offline
Jakaś asari średniej urody puściła ci oczko. Szeroko zakręciła biodrami, otarła się o ciebie bokiem i przeszła za Twoje plecy muskając palcami twoje ramię. Na parkiecie roiło się od wielu innych co i raz robiąc podobnie innym. Najbardziej uwagę przyciągał człowiek w kącie otoczony tancerkami klubowymi, jedna z nich siedziała mu na kolanach. Wpatrywał się w tłum z wolna popijając i paląc cygaro.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Pierwsze co zrobiła to wykorzystując taniec zlustrowała asari pod kątem tego czy nie jest jedną z jej oddziału. Gdy się upewniła, że ma do czynienia z obcą dla siebie asari zaczęła tańczyć i bawić się z nią na parkiecie. W taki sposób minęła jej godzina.
Offline
Omni-klucz zadzwonił po odmierzeniu czasu akurat kiedy asari zarzuciła ci ręce na szyję i powoli tańczyła ocierając się i w wpatrując w ciebie ognistym wzrokiem.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
W sumie czemu nie? pomyślała i nachyliła się do asari by zapytać:
- Co powiesz na zabawę w trójkę? - mówiąc to przejechała sugestywnie rękami po ciele asari.
Offline
Udała zdziwienie i oburzenie.
- Jaaaa...? Jestem porządna...
I przejechała dłońmi od twojej talii w górę.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
- Oj nie bądź taka skromna, raz się żyje, idziesz? - powtórzyła pytanie zjeżdżając po talii asarii w dół ku jej biodrom po czym odsunęła się i wyciągnęła do niej rękę w zapraszającym geście. Dała jej pięć sekund na decyzje.
Offline
- Oczywiście, że tak... Już myślałem, że nie poprosisz...
Wzięła Cię za rękę, szybko się przesunęła i skradła ci całusa.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
- Chodźmy zatem, jak mówiłam zabawa w trójkę - mówiąc to wyszła przed klub i rozglądnęła się za turianinem. Była ciekawa jego miny jak zobaczy dwie asari - Gdzie tu jest najbliższy hotel? - zapytała asari.
Offline
- Najlepszy czy najtańszy?
Turianin kłócił się z jakimś vorchem w kwestii broni i już o mało co się sięgnął po pistolet przy pasku.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
- Pośrodku - odpowiedziała i trzymając wciąż za rękę asari podeszła do turiania - O co chodzi? - zapytała i dodała szeptem mu do ucha - Co z naszą zabawą? - zakładała, że raczej nie będzie szans na trójkę patrząc na eskalującą kłótnię. Jedyne co chodziło jej po głowie to wziąć i przylać temu gościowi, poczekała jednak na rozwój sytuacji odmierzając na zegarku minutę, po której zakładała, że po prostu odejdzie z asari.
Offline
- Dureń chce wejść z giwerą. I tak, już idę.
Odwrócił się bokiem do ciebie.
- A to twoja koleżanka...?
- Znam dobre miejsce...
Asari wyszeptała ci na ucho i lekko polizała po szyi po czym głośno zachichotała słysząc nieco skrępowany ton turianina.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Wykradła broń niespodziewającemu się tego vorcheowi i rzuciła turianinowi.
- Można tak powiedzieć. Widzę, że peszy Cię taki widok... - zaczęła dodając szeptem - Myślałam, że się pobawimy w trójkę. Co Ty na to? - zapytała i odpowiedziała asari - Dobrze, to ty będziesz prowadzić - mówiąc to podała turianiowi rękę w zapraszającym geście podobnie jak to zrobiła z asari i dała mu pięć sekund na decyzje. Drugą ręką wzięła za rękę asari - To jak, idziemy?
Offline
Vorch warknął ze złości ale zrobił kilka kroków do tyłu z rękami w górze i zamilkł.
- Nie, nie.. Skądże! Bardzo chętnie!
Zamiast podać ci dłoń wziął Cię pod ramię. Skinął na zbliżającego się kroganina.
- Biorę przerwę, zajmij się nimi. Zwłaszcza tym dzikusem.
Asari zaczęła już powoli się do ciebie dobierać i na przemian mrucząc kusząco oraz chichotać z podekscytowania.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
- Może byś sie tak wstrzymała aż dojdziemy do hotelowego pokoju, prowadź - rzekła do niej czując się trochę niezręcznie. Skierowała się do najbliższego hotelu prowadzona przez asari obejmując turianina przy boku. Tam zamówiła pokój z łóżkiem małżeńskim, który od razu z góry opłaciła i wziąwszy do niego klucz pociągnęła pozostałą dwójkę za sobą. W pokoju nie chcąc tracić czasu na zbędne wstępy pierwsza się rozebrała robiąc przy tym mały pokaz.
Offline
Opłaciłaś pokój na cały dzień za tysiąc kredytów. Widać była, że już nie może się doczekać a kiedy zaczęłaś się rozbierać i ona zrobiła mały pokaz. Szybko zrzucił ciuchy, podeszła do ciebie wolnym krokiem modelki szeroko kręcąc biodrami. Powoli przesuwała dłońmi po twoim ciele. Turianin też już powoli się rozbierał i ułożył na łóżku z przyjemnością was obserwując.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
W odpowiedzi przesuwała dłońmi po ciele asari, niekiedy zatrzymując się, to na jej piersiach, to na jej biodrach, całując ją przy tym. Bawiły się tak we dwie, a po dłuższej chwili gdy turianin pozbył się z siebie reszty ciuchów zaprosiły go do zabawy zajmując się równocześnie we dwie nim i sobą nawzajem. Oddały mu inicjatywę uzupełniając jego działania tak by każda strona czerpała korzyści ze wspólnej zabawy.
Offline
Przez chwile pieścił wasze wasze biusty. Potem zarzucił sobie twoją nogę na biodro i powoli wszedł w ciebie. Objął Cię w talii a drugą dłoń wsunął między nogi asari. Ta wsunęła język głęboko w twoje usta pieszcząc twój biust zaraz po turianinie. Aż fala biotyczna przechodziła przez jej ciało i robiła niebieską łunę wokół niej. Poczułaś przyjemne mrowienie jej biotyki i powoli także ciebie ogarniała.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Powoli także jej własna fala biotyczna zaczęła się pojawiać. Odpowiedziała na pocałunek asari bawiąc się jej biustem jedną ręką, drugą zaś lekko wbiła paznokcie w pośladek turianina. Gdy asari wyjęła jej język z ust przyciągnęła ją do siebie by za pomocą języka pieścić jej biust unosząc lekko biodra w kierunku turianina.
Offline
Jęczała cicho mocno Cię obejmując. Turianin lekko przygryzał ci szyję coraz bardziej przyspieszając. Aż zrobiło się jasno od biotyki a wasze ciała przechodziły dreszcze. Asari wsunęła dłoń między was i lekkimi uderzeniami biotycznymi pieściła was oboje na raz.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Zdjęła rękę z pośladka turianina i poszła w ślady asari skupiając się na niej, pieszcząc ją ręką, ustami i biotyką z drugiej ręki. Zrobiło się jasno od biotyki i głośno od jęków rozkoszy.
Offline
Zrobiło się gorąco od wymieszanych oddechów i oboje coraz szybciej i namiętniej pieścili się nawzajem. Asari nie mogąc nad sobą zapanować uniosła wszystkich metr nad podłogą. Turianin rozłożył się jakby leżał na łóżku, plecami do podłogi i usadził Cię na sobie. Asari zawisła nad jego głową i zaczęła już krzyczeć od jego języka. Jej dłoń nadal była między wami, druga jeździła po twoim biuście. Nachylała się tak żeby jak najbardziej się o ciebie ocierać już cała mokra od potu. Jej język biegał po całej twojej szyi i barku a ślina powoli wędrował już po twoim biuście do brzucha.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Siedząc na turianinie lekko pochyliła się do przodu ułatwiając asari ocieranie się o siebie oraz jej wędrówkę językiem i zaczęła ujeżdżać turianina poruszając biodrami tył, góra, dół. Powoli i jej biotyka zaczynała się wyrywać spod kontroli gdyż sięgała szczytu extazy. Chwilę później jej biotyka jakby czytając jej w myślach utworzyła ochronną barierę w razie gdyby spadli na ziemie a ona sama zaś krzyknęła u szczytu ekstazy.
Offline
Asari mocno złapała Cię za ramiona i wsunęła język daleko w twoje usta. Mimo to nie mogła zdławić krzyku a przez jej silne pole biotyczne mimo braku kontaktu i tak czułaś ucisk między tobą a turianinem. Po chwili przeszedł ją głęboki dreszcz, powoli zsunęła się po nim aż do ciebie. Oplótła cię rękami i nogami nie przerywając pocałunku. Turianin uchwycił cię za biodra i podniósł na tyle żeby wyjść a po kilku ruchach dłonią asari obie was ochlapał.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Odpowiedziała na pocałunek asari nie będąc dłużną i też wsadziła jej język głęboko w usta ocierając się przy tym o nią i poruszając lekko biodrami. Gdy już obie się nasyciły przerwała pocałunek nadal się ocierając o asari. Złapawszy oddech przyciągnęła do siebie turianina chcąc wsunąć mu język daleko w usta. To dopiero było doświadczenie pomyślała.
Offline
Pocałował cię namiętnie. Asari powoli głaskała cię po plecach i talii. Lekko ugryzła cię w ucho i zamruczała jak rasowa kotka.
- Ja też cię chcę...
Zaplotła swoje palce z twoimi i wtarła w twoje uda pozostałości z turianina a potem lekko pociągnęła cię w stronę łóżka.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Z lekką niechęcią przerwała pocałunek z turianinem, który bardzo jej się podobał udając się w stronę łóżka z asari.
- No to mnie bierz - wyszeptała ochrypłym z rozkoszy głosem i przyciągnęła ją do siebie pieszcząc jej szyję i biust ustami a jedną z rąk jej trójkąt między jej udami. Drugą ręką zaś przyciągnęła turianina i błądziła nią po jego nagim ciele.
Offline
Mocno pchnęła cię na łóżku a gdy byłaś już na nim plecami to chwilę wisiała nad tobą jeżdżąc swoim biustem po twoim i brzuchu. Po chwili zsunęła się, rozchyliła ci nogi i zaczęła cię lizać. Turianin uklęknął przy twojej głowie i pogłaskał Cię po policzku.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Pieszczoty asari sprawiały, że nie miała kontroli nad biotyką. Używając owej zaczęła jedną ręką pieścić asari za pomocą lekkich uderzeń biotyki. Drugą ręką, tą samą, którą jeździła po turianinie, przyciągnęła go do siebie chcąc ponownie wsunąć mu język głęboko w usta, gdy to zrobiła tą samą ręką wzięła jego dłoń na swoją i ponownie zaczęła jeździć po jego ciele dając mu zrozumienia by zatrzymał ją tam gdzie chce by go pieściła. Chwilę później sięgnęła szczytu extazy i krzyknęła.
Offline
Asari jedną dłonią pieściła twój biust a drugą wsunęła sobie między nogi i w trakcie lizania sama zaczęła krzyczeć. Turianin dał ci chwilę abyś go pieściła a potem zsunął twoją rękę po brzuchu aż do bioder. Potem cię puścił i pieścił drugą twoją pierś oraz z lekka drapał cię po barku.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Ponownie krzyknęła sięgając szczytu. Było jasno od biotyki i głośno od krzyków.
Podniosła się, przyciągnęła oboje do siebie i zaczęła pieścić dłońmi ich okolice intymne wsuwając im głęboko w usta język na zmianę i kładąc ich w ten sposób na łóżku po obu swoich bokach klęcząc między nimi. Po czym zaczęła ich na zmianę pieścić ustami stopniowo schodząc coraz to niżej.
Offline