Oto Mass Effect 3 PBF!
Żniwiarze już zaczęli zbierać pierwsze rasy. Pokonać ich będzie można jedynie działając razem. Waśnie, spory i wrogość tylko ułatwią im pracę. Zostań N7, Widmem lub zwykłym bandziorem czy najemnikiem.
Nie jesteś zalogowany na forum.
Obejrzała go z góry na dół. Nie lubiła salarian, ale bądź co bądź była teraz prostytutką, która nie miała gdzie się podziać. Usmiechnęła się seksownie i powiedziała.
- Liczę na to że ktoś postawi mi drinka.
"Osioł! - Zawołał dyrektor - Czy nie przyszło ci do głowy, że embrion epsilona, jeśli ma epsilonową dziedziczność, musi mieć warunki epsilonowe?
Najwyraźniej nie przyszło mu to do głowy."
~Alduos Huxley
Offline
- Na co liczysz? - Popatrzył na ciebie, skupiając wzrok na twoich ustach.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
- Na jakieś miłe chwilę, z jakimś miłym facetem...
Oblizała swoje turiańskie wargi. Powoli, prazentując swój giętki język.
"Osioł! - Zawołał dyrektor - Czy nie przyszło ci do głowy, że embrion epsilona, jeśli ma epsilonową dziedziczność, musi mieć warunki epsilonowe?
Najwyraźniej nie przyszło mu to do głowy."
~Alduos Huxley
Offline
- A, to już zrozumiałem... - Zaśmiał się i objął cię w pasie.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Położyła mu ręce na ramionach i uśmiechnęła się.
- Może jednak darujemy sobie tego drinka... chodźmy od razu do ciebie.
"Osioł! - Zawołał dyrektor - Czy nie przyszło ci do głowy, że embrion epsilona, jeśli ma epsilonową dziedziczność, musi mieć warunki epsilonowe?
Najwyraźniej nie przyszło mu to do głowy."
~Alduos Huxley
Offline
- Więc idziemy - Przyciągnął cię do siebie i wyszedł z baru, już ciągnąc cię za sobą.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Starała się nie wyglądać na znużoną, nie kiedy akurat patrzył, i szła krok w krok z salarianinem.
"Osioł! - Zawołał dyrektor - Czy nie przyszło ci do głowy, że embrion epsilona, jeśli ma epsilonową dziedziczność, musi mieć warunki epsilonowe?
Najwyraźniej nie przyszło mu to do głowy."
~Alduos Huxley
Offline
Musiałaś się na nim opierać, a on długo kluczył między ciasnymi zabudowaniami.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
- Trochę daleko mieszkasz. - Powiedziała bardziej do siebie niż do niego.
"Osioł! - Zawołał dyrektor - Czy nie przyszło ci do głowy, że embrion epsilona, jeśli ma epsilonową dziedziczność, musi mieć warunki epsilonowe?
Najwyraźniej nie przyszło mu to do głowy."
~Alduos Huxley
Offline
Nie skomentował. W pewnym momencie wprowadziła cię do ciasnego mieszkania i rzucił na łóżko.
- Rozbieraj się! - Warknął.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
- Oho, furiat. - Przekręciła oczami i zaczęła powoli zdejmować swoje ubrania, począwszy od góry.
"Osioł! - Zawołał dyrektor - Czy nie przyszło ci do głowy, że embrion epsilona, jeśli ma epsilonową dziedziczność, musi mieć warunki epsilonowe?
Najwyraźniej nie przyszło mu to do głowy."
~Alduos Huxley
Offline
Zrzucił spodnie, wywalając interes na wierzch.
- Szybciej! - Praktycznie zerwał z ciebie spodnie.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Zsunęła więc majtki i została w samych butach których postanowiła nie zdejmować. Uklękła przed Salarianinem i chwyciła go za przyrodzenie delikatnie poceirając, a końcówkę wsadziła sobie do ust i zaczęła lizać.
"Osioł! - Zawołał dyrektor - Czy nie przyszło ci do głowy, że embrion epsilona, jeśli ma epsilonową dziedziczność, musi mieć warunki epsilonowe?
Najwyraźniej nie przyszło mu to do głowy."
~Alduos Huxley
Offline
W tym momencie urwał ci się film, obudziłaś się rano na podłodze, ze śpiącym salarianinem w łóżku.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Jęknęła cicho i rozejrzała się po pomieszczeniu i po sobie, czy wszystko jest z nią w porządku.
"Osioł! - Zawołał dyrektor - Czy nie przyszło ci do głowy, że embrion epsilona, jeśli ma epsilonową dziedziczność, musi mieć warunki epsilonowe?
Najwyraźniej nie przyszło mu to do głowy."
~Alduos Huxley
Offline
W ustach miałaś paskudny posmak, tyłek cię potwornie bolał, a głowa łupała.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Nie wiedziała czy chce czy nie chce tego pamiętać, w kaźdym razie postanowiła się stamtąd szybko zabrać. Ubrała się i możliwie cicho wyszła z mieszkania mężczyzny.
"Osioł! - Zawołał dyrektor - Czy nie przyszło ci do głowy, że embrion epsilona, jeśli ma epsilonową dziedziczność, musi mieć warunki epsilonowe?
Najwyraźniej nie przyszło mu to do głowy."
~Alduos Huxley
Offline
Facet się nie obudził.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
W takim razie szybko się ewakuowała do swojego zamtuza.
"Osioł! - Zawołał dyrektor - Czy nie przyszło ci do głowy, że embrion epsilona, jeśli ma epsilonową dziedziczność, musi mieć warunki epsilonowe?
Najwyraźniej nie przyszło mu to do głowy."
~Alduos Huxley
Offline
Musiałaś przejść całe podziemne miasto, jednak dotarłaś do celu. Tam złapała cię stara szefowa, obecnie twoja asystentka.
- Dobrze, że jesteś. Coś niesamowitego! Mamy klienta, przeruchał już prawie każdą, a licznik kasy wciąż bije! Powiedział, że musi koniecznie z tobą pogadać, jak tylko przyjdziesz.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Jej skacowany umysł potrzebował dłuższej chwili na przetworzenie informacji.
- To... dobra wiadomość, tak. Pójdę z nim przekazać. A, i wyznacz dwie dziewczyny by stały przy często uczęszczanych ulicach i nagabywały klientów do lokalu.
Powiedziała, i udała się na spotkanie z tajemniczym napaleńcem.
"Osioł! - Zawołał dyrektor - Czy nie przyszło ci do głowy, że embrion epsilona, jeśli ma epsilonową dziedziczność, musi mieć warunki epsilonowe?
Najwyraźniej nie przyszło mu to do głowy."
~Alduos Huxley
Offline
Siedział na łóżku, dwie z przeciwnik własnoręcznie robiły mu loda. Turianin spojrzał na ciebie wrogo.
- A ty kto?
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
- Ja? Ja tu jestem szefową? Chciałeś mnie podobno widzieć.
"Osioł! - Zawołał dyrektor - Czy nie przyszło ci do głowy, że embrion epsilona, jeśli ma epsilonową dziedziczność, musi mieć warunki epsilonowe?
Najwyraźniej nie przyszło mu to do głowy."
~Alduos Huxley
Offline
- Ach, tak. Zróbcie sobie przerwę - Wygonił prostytutki, i gdy wyszły, spokojnie się położył - Wiesz, kim jestem?
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
- Kimś kto bardzo lubi seks, to na pewno. - Powiedziała cynicznie i oparła się o ścianę.
"Osioł! - Zawołał dyrektor - Czy nie przyszło ci do głowy, że embrion epsilona, jeśli ma epsilonową dziedziczność, musi mieć warunki epsilonowe?
Najwyraźniej nie przyszło mu to do głowy."
~Alduos Huxley
Offline
Wskazał palcem na podłogę obok ciebie.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Spojrzała pretensjonalnie w miejsce na które wskazał.
"Osioł! - Zawołał dyrektor - Czy nie przyszło ci do głowy, że embrion epsilona, jeśli ma epsilonową dziedziczność, musi mieć warunki epsilonowe?
Najwyraźniej nie przyszło mu to do głowy."
~Alduos Huxley
Offline
Leżał tam pancerz z oznaczeniami Wyrzutków.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
- Mmm, kapitan. Pewnie wiesz czego chcesz... - Powiedziała namiętnie i zaczęła się zbliżać do łóżka.
"Osioł! - Zawołał dyrektor - Czy nie przyszło ci do głowy, że embrion epsilona, jeśli ma epsilonową dziedziczność, musi mieć warunki epsilonowe?
Najwyraźniej nie przyszło mu to do głowy."
~Alduos Huxley
Offline
- Wiem. Sloane także. Nie toleruje konkurencji u siebie.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
- My? Konkurencją? Jesteśmy tylko małym klubikiem w biednej dzielnicy. - Weszła na łóźko i zaczęła ponętnie się czołgać w jego kierunku.
- Nie chcę źeby moim dziewczynką cos się stało. A ty chyba byś na s nie skrzywdził, prawda?
"Osioł! - Zawołał dyrektor - Czy nie przyszło ci do głowy, że embrion epsilona, jeśli ma epsilonową dziedziczność, musi mieć warunki epsilonowe?
Najwyraźniej nie przyszło mu to do głowy."
~Alduos Huxley
Offline
- To zależy - Spojrzał na ciebie zdziwiony, nie będąc pewien, czy sobie nie żartujesz - Mogę Ci zapewnić ochronę, jeśli odpowiednio się dogadamy.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
- Och, jestem pewna że się dogadamy... - Szepnęła mu do ucha i polizała po szyi, jednocześnie siadając z cichym westchęciem na jego sprzęcie.
"Osioł! - Zawołał dyrektor - Czy nie przyszło ci do głowy, że embrion epsilona, jeśli ma epsilonową dziedziczność, musi mieć warunki epsilonowe?
Najwyraźniej nie przyszło mu to do głowy."
~Alduos Huxley
Offline
Mruknął i objął cię w talii.
- To mnie przekonuj, jak już zaczęłaś.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Zaczęła kołysać na nim biodrami, ciągle piesacząc językiem jego szyje, a dłonie położyła na jego torsie.
"Osioł! - Zawołał dyrektor - Czy nie przyszło ci do głowy, że embrion epsilona, jeśli ma epsilonową dziedziczność, musi mieć warunki epsilonowe?
Najwyraźniej nie przyszło mu to do głowy."
~Alduos Huxley
Offline
Nasadził cię mocniej na sobie i przytrzymał w pasie.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Zaczęła się wyprostowywać i z kiwania biodrami powoli przechodziła do podskakiwania.
"Osioł! - Zawołał dyrektor - Czy nie przyszło ci do głowy, że embrion epsilona, jeśli ma epsilonową dziedziczność, musi mieć warunki epsilonowe?
Najwyraźniej nie przyszło mu to do głowy."
~Alduos Huxley
Offline
Jedną dłoń przesunął na twój kark i mocno złapał, samemu zamykając oczy i dając ci działać.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Wyprostowała się w pełni i przesunęła jego dłoń na swoją pierś. Dalej się po nim gibała i z każdą chwilą zwiększała tempo.
"Osioł! - Zawołał dyrektor - Czy nie przyszło ci do głowy, że embrion epsilona, jeśli ma epsilonową dziedziczność, musi mieć warunki epsilonowe?
Najwyraźniej nie przyszło mu to do głowy."
~Alduos Huxley
Offline
Ścisnął ją, mocno. Zbyt mocno. Nacisk na kark też był mocno. Wyglądało na to, że traktował seks jako akt dominacji, a nie przyjemności.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Lubiła być dominowana, ale nie kiedy chciała coś ugrać. Musiała dać mu do zrozumienia, że to ona tutaj rządzi. Chwyciła go za obie ręce i przycisnęła do materaca, przy okazji wzmagając swoje ruchy. Spojrzała mu głęboko w oczy, dzikim i ostrym spojrzeniem.
"Osioł! - Zawołał dyrektor - Czy nie przyszło ci do głowy, że embrion epsilona, jeśli ma epsilonową dziedziczność, musi mieć warunki epsilonowe?
Najwyraźniej nie przyszło mu to do głowy."
~Alduos Huxley
Offline
Zgiął nogę w kolanie tak, że musiałaś się u nią ocierać przy każdym ruchu, i bez problemu wyrwał się z twoich rąk, tym razem samemu łapiąc cię za nadgarstki.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Wyprostowała nogi i położyła się na nim tak, by niemalże szorować mu piersiami po twarzy.
"Osioł! - Zawołał dyrektor - Czy nie przyszło ci do głowy, że embrion epsilona, jeśli ma epsilonową dziedziczność, musi mieć warunki epsilonowe?
Najwyraźniej nie przyszło mu to do głowy."
~Alduos Huxley
Offline
Garścią no bo złapał cię za pośladek, drugą dłonią znowu złapał twój kark w kleszcze.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Ułożyła mu obie ręce na szyi i zaczęła podduszać, na razie nie za mocno, bardziej erotycznie niż zabójczo.
"Osioł! - Zawołał dyrektor - Czy nie przyszło ci do głowy, że embrion epsilona, jeśli ma epsilonową dziedziczność, musi mieć warunki epsilonowe?
Najwyraźniej nie przyszło mu to do głowy."
~Alduos Huxley
Offline
Warknął, nagle zrzucił cię z siebie i wstał. Położył penisa na twoich policzku i skończył na nim, a w ostatecznym akcie upodlenia, strzepnął na łóżko jak po sikaniu.
- Niech ci będzie, powiedzmy, że się dogadaliśmy - Założył spodnie.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
- Pfff. Nie umiesz się bawić. - starła to z siebie i zabrała swoje ubrania po czym wyszła. Wolała nie spędzać dłużej z nim czasu, prosto do biura.
"Osioł! - Zawołał dyrektor - Czy nie przyszło ci do głowy, że embrion epsilona, jeśli ma epsilonową dziedziczność, musi mieć warunki epsilonowe?
Najwyraźniej nie przyszło mu to do głowy."
~Alduos Huxley
Offline
Poszedł za tobą i zatrzasnął drzwi.
- Jeszcze nie skończyłem. Jedna trzecia waszego tygodniowego utargu idzie do nas - Zaczął.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Złapała się za głowę i przetarła skronie. Nie miała ochoty na takie rozmowy.
- Słuchaj, zacznijmy od tego że jedną trzecią tygodniowego utargu właśnie u nas zastawiłeś dziś rano, bo ten lokal to pierdolona ruina w której nawet szczury nie chcą się pierdolić. Dali mi ją do obsługi bo nie było im szkoda. Bez kapitału to rudera nie wyskoczy ponad zero.
"Osioł! - Zawołał dyrektor - Czy nie przyszło ci do głowy, że embrion epsilona, jeśli ma epsilonową dziedziczność, musi mieć warunki epsilonowe?
Najwyraźniej nie przyszło mu to do głowy."
~Alduos Huxley
Offline
- To twój problem, nie mój. Jedna trzecia kasy co tydzień. Do tego moi ludzie mają pierwszeństwo i płacą jedną trzecią normalnej ceny. A ty - Wskazał na ciebie palcem - Jesteś do mojej dyspozycji. Przez cały czas.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline