Oto Mass Effect 3 PBF!
Żniwiarze już zaczęli zbierać pierwsze rasy. Pokonać ich będzie można jedynie działając razem. Waśnie, spory i wrogość tylko ułatwią im pracę. Zostań N7, Widmem lub zwykłym bandziorem czy najemnikiem.
Nie jesteś zalogowany na forum.
- Młodymi, po prostu nie widzą przyszłości w ślepym biegu bez celu...
Oznajmiła kierując się do wyjścia i do doków.
- Rób co chcesz. Jesteś wolny przecież...
"Lecz cieniom zbrakło nagle sił, a cień się mrokom nie opiera!
I powymarły jeszcze raz, bo nigdy dość się nie umiera...
I nigdy dość, i nigdy tak, jak tego pragnie ów, co kona!...
I znikła treść — i zginął ślad — i powieść o nich już skończona!"
Offline
Idzie za nią
- No niby tak, pewnie byłbym już w połowie drogi na Tuchankę gdzie strzelałbym sobie do pyjacków ale... Skoro nie jestem jedynym, który rzuca to wszystko w cholerę to pomyślełem, że poszlajamy się po wszechświecie razem.
"Osioł! - Zawołał dyrektor - Czy nie przyszło ci do głowy, że embrion epsilona, jeśli ma epsilonową dziedziczność, musi mieć warunki epsilonowe?
Najwyraźniej nie przyszło mu to do głowy."
~Alduos Huxley
Offline
Słuchała uważnie tego co mówi mężczyzna. Kobieta opuszcza flotę i armię wraz ze swym partnerem, nie do końca jest pewna czy potrzebuje kogoś dodatkowego. Chociaż mięso armatnie zawsze się przyda.
- Możesz... Zawsze raźniej. No i nie nazywaj mnie księżniczką...
Idzie dalej do doków.
"Lecz cieniom zbrakło nagle sił, a cień się mrokom nie opiera!
I powymarły jeszcze raz, bo nigdy dość się nie umiera...
I nigdy dość, i nigdy tak, jak tego pragnie ów, co kona!...
I znikła treść — i zginął ślad — i powieść o nich już skończona!"
Offline
Zaraz po tym jak wysiedli z promów wszyscy potrzebni tutaj oficerowie jednostki wyruszyły w dalszą drogę i poza personelem technicznym doki ziały pustką.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
- Dzięki księżniczko, naprawdę doceniam.
Uśmiecha się w miare jak najwidoczniej.
"Osioł! - Zawołał dyrektor - Czy nie przyszło ci do głowy, że embrion epsilona, jeśli ma epsilonową dziedziczność, musi mieć warunki epsilonowe?
Najwyraźniej nie przyszło mu to do głowy."
~Alduos Huxley
Offline
Rozejrzała się po dokach i westchnęła głośno spoglądając na mężczyznę, właśnie do niej dotarło, że może to nie był dobry pomysł.
- Daruj sobie...
Czekała na zbawienie.
"Lecz cieniom zbrakło nagle sił, a cień się mrokom nie opiera!
I powymarły jeszcze raz, bo nigdy dość się nie umiera...
I nigdy dość, i nigdy tak, jak tego pragnie ów, co kona!...
I znikła treść — i zginął ślad — i powieść o nich już skończona!"
Offline
- A wy tu czego chcecie?
Jeden z techników cały usmarowany brudem zwrócił na was uwagę.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
- Podbić świat lekiem na potencję. A jak sądzisz, co może nas sprowadzać do doków, co?
"Osioł! - Zawołał dyrektor - Czy nie przyszło ci do głowy, że embrion epsilona, jeśli ma epsilonową dziedziczność, musi mieć warunki epsilonowe?
Najwyraźniej nie przyszło mu to do głowy."
~Alduos Huxley
Offline
- Na dzień dzisiejszy szaber albo rozkaz. Kraść nie ma co a wszyscy zostali już przydzieleni. Więc?
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
- Przyszliśmy się tutaj kochać. Chcesz dołączyć?
Postarała się zniechęcić technika.
"Lecz cieniom zbrakło nagle sił, a cień się mrokom nie opiera!
I powymarły jeszcze raz, bo nigdy dość się nie umiera...
I nigdy dość, i nigdy tak, jak tego pragnie ów, co kona!...
I znikła treść — i zginął ślad — i powieść o nich już skończona!"
Offline
- To zapraszam z tym do prywatnych kajut, nie mam czasu ani ochoty się wami zajmować. Po wojnie mamy mnóstwo napraw.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Ponownie zrobiła facepalma słysząc, że strażnik uwierzył w to co powiedziała dla zmyłki. Zaśmiała się cicho i odparła zniesmaczona.
- Kiedy wyleci stąd prom po zapasy?
"Lecz cieniom zbrakło nagle sił, a cień się mrokom nie opiera!
I powymarły jeszcze raz, bo nigdy dość się nie umiera...
I nigdy dość, i nigdy tak, jak tego pragnie ów, co kona!...
I znikła treść — i zginął ślad — i powieść o nich już skończona!"
Offline
- Za jakieś dwa dni, lepiej się wreszcie czymś zajmijcie.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Machnęła dłonią poirytowana faktem, że prom wyleci dopiero za dwa dni.
I co ja będę tutaj robić przez ten czas? Zanudzę się na śmierć albo pęknę psychicznie z tym mięsem armatnim..
Słysząc kulturę osobistą quarianina prychnęła jak najgłośniej.
- Jasne. Daruj sobie.
"Lecz cieniom zbrakło nagle sił, a cień się mrokom nie opiera!
I powymarły jeszcze raz, bo nigdy dość się nie umiera...
I nigdy dość, i nigdy tak, jak tego pragnie ów, co kona!...
I znikła treść — i zginął ślad — i powieść o nich już skończona!"
Offline
Pokręcił głową i wrócił do konserwacji części w hangarze już nie zwracając na was uwagi.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
- Jedyny prom na całym statku i musiał odejść z tego świata. Nie wiem co za demon za to odpowiada ale musi mieć niezłą radochę.
Mówi do towarzyszki.
- To co robimy?
Ostatnio edytowany przez gulasz88 (2016-02-02 17:29:17)
"Osioł! - Zawołał dyrektor - Czy nie przyszło ci do głowy, że embrion epsilona, jeśli ma epsilonową dziedziczność, musi mieć warunki epsilonowe?
Najwyraźniej nie przyszło mu to do głowy."
~Alduos Huxley
Offline
- Nie wiem. Czekamy.
Stwierdziła w najprostszy i najbardziej zrozumiały sposób dla towarzysza aby ten nie miał problemów z dedukcją.
A gdyby tak...
Podeszła do mężczyzny i szepnęła.
- Przyśpieszmy naszą podróż...
"Lecz cieniom zbrakło nagle sił, a cień się mrokom nie opiera!
I powymarły jeszcze raz, bo nigdy dość się nie umiera...
I nigdy dość, i nigdy tak, jak tego pragnie ów, co kona!...
I znikła treść — i zginął ślad — i powieść o nich już skończona!"
Offline
Nieco zdziwiony pyta.
- A co konkretnie masz na myśli?
"Osioł! - Zawołał dyrektor - Czy nie przyszło ci do głowy, że embrion epsilona, jeśli ma epsilonową dziedziczność, musi mieć warunki epsilonowe?
Najwyraźniej nie przyszło mu to do głowy."
~Alduos Huxley
Offline
Nadal ściszonym głosem uchyliła nieco rąbka swego planu.
- Bo widzisz. Jak zapasy się szybciej skończą to szybciej po nie polecą...
"Lecz cieniom zbrakło nagle sił, a cień się mrokom nie opiera!
I powymarły jeszcze raz, bo nigdy dość się nie umiera...
I nigdy dość, i nigdy tak, jak tego pragnie ów, co kona!...
I znikła treść — i zginął ślad — i powieść o nich już skończona!"
Offline
- Chyba domyślam się co chcesz zrobić. I może to się nawet udać, na co mam nadzieję bo nie widzi mi się siedzenie tutaj. Jaki masz plan?
"Osioł! - Zawołał dyrektor - Czy nie przyszło ci do głowy, że embrion epsilona, jeśli ma epsilonową dziedziczność, musi mieć warunki epsilonowe?
Najwyraźniej nie przyszło mu to do głowy."
~Alduos Huxley
Offline
Zastanowiła się chwila przejeżdżając swoją dłonią po swej masce i odparła wciąż szeptem.
- To tak. Najpierw, a nawet wcześniej - pójdziemy do magazynu i zniszczymy po kryjomu zapasy a potem... Uciekniemy niezauważeni...
"Lecz cieniom zbrakło nagle sił, a cień się mrokom nie opiera!
I powymarły jeszcze raz, bo nigdy dość się nie umiera...
I nigdy dość, i nigdy tak, jak tego pragnie ów, co kona!...
I znikła treść — i zginął ślad — i powieść o nich już skończona!"
Offline
- W swojej prostocie genialne - Rzekł z sarkazmem - Nie wiem czemu ale to brzmi bardziej jak dziecięca zabawa niż plan dywersji...
"Osioł! - Zawołał dyrektor - Czy nie przyszło ci do głowy, że embrion epsilona, jeśli ma epsilonową dziedziczność, musi mieć warunki epsilonowe?
Najwyraźniej nie przyszło mu to do głowy."
~Alduos Huxley
Offline
- Dywersją zajmiesz się Ty, wymyśl coś. Ja zniszczę zapasy i po sprawie...
Zaśmiała się cicho.
- To jak? Gotowy?
Spytała przeciągając się.
"Lecz cieniom zbrakło nagle sił, a cień się mrokom nie opiera!
I powymarły jeszcze raz, bo nigdy dość się nie umiera...
I nigdy dość, i nigdy tak, jak tego pragnie ów, co kona!...
I znikła treść — i zginął ślad — i powieść o nich już skończona!"
Offline
- Co ja robie ze swoim życiem... Dobra, prowadź księżniczko.
"Osioł! - Zawołał dyrektor - Czy nie przyszło ci do głowy, że embrion epsilona, jeśli ma epsilonową dziedziczność, musi mieć warunki epsilonowe?
Najwyraźniej nie przyszło mu to do głowy."
~Alduos Huxley
Offline
Wziąwszy głęboki oddech i zapiąwszy mocniej pasy, które dociskają jej kombinezon do ciała - ruszyła w stronę magazynu ignorując uwagę.
"Lecz cieniom zbrakło nagle sił, a cień się mrokom nie opiera!
I powymarły jeszcze raz, bo nigdy dość się nie umiera...
I nigdy dość, i nigdy tak, jak tego pragnie ów, co kona!...
I znikła treść — i zginął ślad — i powieść o nich już skończona!"
Offline
Idzie za eks-dowódcą w kierunku magazynu.
"Osioł! - Zawołał dyrektor - Czy nie przyszło ci do głowy, że embrion epsilona, jeśli ma epsilonową dziedziczność, musi mieć warunki epsilonowe?
Najwyraźniej nie przyszło mu to do głowy."
~Alduos Huxley
Offline
Niestrzeżone drzwi były zamknięte a konsola wygaszona.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Szeptem
- To chyba nie będzie aż takie trudne.
"Osioł! - Zawołał dyrektor - Czy nie przyszło ci do głowy, że embrion epsilona, jeśli ma epsilonową dziedziczność, musi mieć warunki epsilonowe?
Najwyraźniej nie przyszło mu to do głowy."
~Alduos Huxley
Offline
Jako, że najciemniej jest pod latarnią kobieta spróbowała otworzyć drzwi.
- Jeszcze speszysz...
"Lecz cieniom zbrakło nagle sił, a cień się mrokom nie opiera!
I powymarły jeszcze raz, bo nigdy dość się nie umiera...
I nigdy dość, i nigdy tak, jak tego pragnie ów, co kona!...
I znikła treść — i zginął ślad — i powieść o nich już skończona!"
Offline
- Co fakt, to fakt.
Rozgląda się za strażnikami lub cywilami.
"Osioł! - Zawołał dyrektor - Czy nie przyszło ci do głowy, że embrion epsilona, jeśli ma epsilonową dziedziczność, musi mieć warunki epsilonowe?
Najwyraźniej nie przyszło mu to do głowy."
~Alduos Huxley
Offline
W okolicy nikogo nie było a drzwi stały twardo umocowane na swoim miejscu nie ruszając się ani o kawałek.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
- Umiesz obejść zabezpieczenia?
"Osioł! - Zawołał dyrektor - Czy nie przyszło ci do głowy, że embrion epsilona, jeśli ma epsilonową dziedziczność, musi mieć warunki epsilonowe?
Najwyraźniej nie przyszło mu to do głowy."
~Alduos Huxley
Offline
- Nie jestem hakerem...
Stwierdziła wprost, w końcu nim nie była.
- Szyb wentylacyjny? Czy coś? Tam musi jakoś docierać powietrze...
Podjęła się szukania takiego.
"Lecz cieniom zbrakło nagle sił, a cień się mrokom nie opiera!
I powymarły jeszcze raz, bo nigdy dość się nie umiera...
I nigdy dość, i nigdy tak, jak tego pragnie ów, co kona!...
I znikła treść — i zginął ślad — i powieść o nich już skończona!"
Offline
Kilkanaście kanałów biegło przy samym suficie o przekroju kilkunastu centymetrów.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Wzięła głęboki oddech i postarała znaleźć ten prowadzący do magazynu a także wejście do niego.
"Lecz cieniom zbrakło nagle sił, a cień się mrokom nie opiera!
I powymarły jeszcze raz, bo nigdy dość się nie umiera...
I nigdy dość, i nigdy tak, jak tego pragnie ów, co kona!...
I znikła treść — i zginął ślad — i powieść o nich już skończona!"
Offline
Wzdłuż ściany magazynu biegły takie trzy, każdy z wentylatorem.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Zgięła kolana w pół i spróbowała doskoczyć do wentylatory aby go otworzyć.
"Lecz cieniom zbrakło nagle sił, a cień się mrokom nie opiera!
I powymarły jeszcze raz, bo nigdy dość się nie umiera...
I nigdy dość, i nigdy tak, jak tego pragnie ów, co kona!...
I znikła treść — i zginął ślad — i powieść o nich już skończona!"
Offline
W żaden sposób nie mogłaś dotrzeć do sufitu okrętu.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Westchnęła głośno podchodząc do mężczyzny i rozglądając się dookoła.
- Podsadź mnie bo jak się zdenerwuje to zniszcze konsolę... Stanę Ci na barkach...
"Lecz cieniom zbrakło nagle sił, a cień się mrokom nie opiera!
I powymarły jeszcze raz, bo nigdy dość się nie umiera...
I nigdy dość, i nigdy tak, jak tego pragnie ów, co kona!...
I znikła treść — i zginął ślad — i powieść o nich już skończona!"
Offline
- Jak sobie życzysz.
Podchodzi do niej i ustawia się by mogła mu wejść na barki.
"Osioł! - Zawołał dyrektor - Czy nie przyszło ci do głowy, że embrion epsilona, jeśli ma epsilonową dziedziczność, musi mieć warunki epsilonowe?
Najwyraźniej nie przyszło mu to do głowy."
~Alduos Huxley
Offline
Kobieta wziąwszy głęboki oddech i podszedłszy do partnera - rozejrzała się dookoła, a podparłszy się o ścianę weszła mu powoli na barki, zaś kiedy się tam znalazła - podparta o ścianę się wyprostowała. Spróbowało stąd dosięgnąć wentylatora.
"Lecz cieniom zbrakło nagle sił, a cień się mrokom nie opiera!
I powymarły jeszcze raz, bo nigdy dość się nie umiera...
I nigdy dość, i nigdy tak, jak tego pragnie ów, co kona!...
I znikła treść — i zginął ślad — i powieść o nich już skończona!"
Offline
Bez problemu mogłaś do niego dostać ręką.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Jako, że posiadała odpowiednie możliwości, a czas naglił, to jedną dłonią opartą o ścianę - prawicą, użyła swojej lewicy, aby otworzyć wentylator.
"Lecz cieniom zbrakło nagle sił, a cień się mrokom nie opiera!
I powymarły jeszcze raz, bo nigdy dość się nie umiera...
I nigdy dość, i nigdy tak, jak tego pragnie ów, co kona!...
I znikła treść — i zginął ślad — i powieść o nich już skończona!"
Offline
W wąskim kanale mogłaś ujrzeć jedynie przeciwległą ścianę magazynu.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Oceniła sytuację pod jednym kątem bacznie spoglądając na ściany kanału.
Czy jestem w stanie wrzucić granat tak, aby wpadł on do magazynu bez przeszkód?
"Lecz cieniom zbrakło nagle sił, a cień się mrokom nie opiera!
I powymarły jeszcze raz, bo nigdy dość się nie umiera...
I nigdy dość, i nigdy tak, jak tego pragnie ów, co kona!...
I znikła treść — i zginął ślad — i powieść o nich już skończona!"
Offline
Otwór wentylacyjny był długości ściany i szerokości dłoni.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Wyciągnęła dwa granaty, które posiadała przy sobie i podając je ostrożnie - do swojej lewicy, rzuciła jednym - nieodpalonym, aby sprawdzić czy doleci do magazynu.
"Lecz cieniom zbrakło nagle sił, a cień się mrokom nie opiera!
I powymarły jeszcze raz, bo nigdy dość się nie umiera...
I nigdy dość, i nigdy tak, jak tego pragnie ów, co kona!...
I znikła treść — i zginął ślad — i powieść o nich już skończona!"
Offline
Spadł z głuchym łoskotem między skrzynie odbijając się po drodze od wszystkich ścianek kanału wentylacyjnego.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Kobieta wzięła głęboki oddech a następnie przygotowała następny granat. Ustawiła dłoń w tej samej pozycji co wcześniej po czym ostrzegła towarzysza.
- Rzucam granat... Jak rzucę to uciekamy stąd jak najszybciej.
Stwierdziła po czym rzuciła zdetonowanym granatem i poczekała aż doleci do skrzyni, następnie zeskoczyła z barków partnera i odczekawszy na wybuch - wzięła nogi za pas.
Ostatnio edytowany przez Mari (2016-02-03 20:32:37)
"Lecz cieniom zbrakło nagle sił, a cień się mrokom nie opiera!
I powymarły jeszcze raz, bo nigdy dość się nie umiera...
I nigdy dość, i nigdy tak, jak tego pragnie ów, co kona!...
I znikła treść — i zginął ślad — i powieść o nich już skończona!"
Offline
Przez dłuższy czas nic się nie działo. Po jakimś czasie nastąpiła detonacja, wszystkie syreny na okręcie się włączyły, odblokowały się wszystkie drzwi a spryskiwacze w magazynie się włączyły dławiąc ogień.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline