Oto Mass Effect 3 PBF!
Żniwiarze już zaczęli zbierać pierwsze rasy. Pokonać ich będzie można jedynie działając razem. Waśnie, spory i wrogość tylko ułatwią im pracę. Zostań N7, Widmem lub zwykłym bandziorem czy najemnikiem.
Nie jesteś zalogowany na forum.
- M-4 Shuriken, M-9 Grom, M-12 Szarańcza, M-25 Szerszeń czy N7 Huragan. Co wolisz? I jakie blachy będą ci potrzebne?
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
- M-12 szarańcza poproszę - Powiedziała i zastanowiła się chwilę nad drugim pytaniem - Blachy... W jakiej cenie są Modliszka i Predator?
Offline
- Dorzucisz swoją pukawkę i Szarańcza jest twoja za trzy kafle. Modliszka i Predator po pięć tysięcy. Z tym, że to nie są blachy.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
- To może inaczej, jakie lekkie blachy pan ma?
Offline
Wzruszył ramionami.
- Pełny standardowy i Kassa Fabrication, specjalizuję się w broni.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
- Kassa Fabrication za ile?
Offline
- Ah, niech stracę. Jak weźmiesz pistolet to za dwanaście ci sprzedam.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
- Ok, biorę zatem Kassę i Szarańczę - Powiedziała i przelała mu na konto z omni-klucza okrągła sumę 12000 kredytów oraz oddała swój pistolet. Po czym zdjęła z siebie swój pancerz, przetarła go od środka mokrą chusteczką i podała go sprzedawcy. Po czym zaczęła wbijać się w Kassę Fabrication. Gdy już miała ją na sobie umieściła na pasie z tyłu szarańczę.
- Czy dostał Pan przelew? Wszystko się zgadza? - Zapytała puszczając do sprzedawcy oczko.
Ostatnio edytowany przez Elana Tori (2016-01-30 19:26:51)
Offline
Sprawdził swój omni-klucz.
- Może być. Bo zostawiasz napierśnik ze swojego starego pancerza, tak? A może chciałabyś jakiegoś moda do tej pukawki?
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
- Tak, zostawiam cały swój pancerz - Powiedziała wskazując swój pancerz, który położyła na ladzie. W sumie czemu nie. - Tak, do celności i przebijalności - Ściszyła głos i zapytała - Czy orientuje się pan może gdzie mogę dostać fałszywe papiery?
Offline
Wyciągnął oba mody z szuflady.
- Za oba tysiąc.
A na ostatnie słowa skinął na trzech różnych najemników przed sklepem.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Zrobiła mu przelew na 1000 kredytów.
- Doszedł? wszystko się zgadza? - Zapytała i zerknęła na trzech typów oceniając ich pod kątem interesów.
Offline
- Tak, wszystko mam.
Wyglądali na zainteresowanych jedynie rozmową między sobą.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
- Dziękuję. Interesy z Panem to przyjemność - Powiedziała, zarzuciła sobie torbę lekarską po czym wyszła ze sklepu. I podeszła do trójki najemników ze słowami:
- Przepraszam, że panom przeszkadzam ale mam pewien interes do ubicia.
Offline
Zaszczycili cię niechętnymi spojrzeniami przy przerwanej rozmowie.
- Czego?
Jeden z nich rzucił peta w kąt.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
- Skoro tak stawiacie sprawe i nie chcecie zarobic to trudno, poszukam kogo innego - Odpowiedziała i dodała ciszej - Potrzebuje lewych papierów.
Offline
Chwilę patrzyli na ciebie.
- W jakim gangu jesteś? Kradłaś może? Narkotyki, niewolnictwo? Na co ci te papiery?
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
- A czy to ważne? Potrzebuję fałszywej tożsamości, ile za to chcecie?
Offline
- Nie sądzę żeby było Cię na to stać. I skąd te tajemnice? Nam możesz zaufać!
Batarian rozłożył ramiona przy drwiących uśmiechach współtworzyszy.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
- Dobra, widze, że nie dojdziemy do porozumienia, znajde kogoś innego - Powiedziała i odeszła. Skierowała kroki do Nory.
Offline
- Hej, czekaj!
Zawołał salarianin.
- Za półtora tysiąca, co ty na to?!
Wymachiwał do ciebie ręką.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Zatrzymała się i podeszła do niego po czym zapytała:
- W ile mi załatwisz? - Chcąc wiedzieć ile ma czasu na zebranie reszty kwoty.
Offline
Sprawdził godzinę na omni-kluczu.
- Do wieczora możesz dostać. Pół teraz.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
- Ok - Powiedziała i dała mu 500 - W tej chwili mam tylko 500, jak chcesz mogę ci dać w zastaw część medykamentów, które sprzedasz na czarnym rynku po dużo wyższej cenie - Powiedziała ciszej. W sumie nie potrzebowała już jej tym samym wpadając na pomysł zdobycia gotówki. Pytanie tylko gdzie znajdzie handlarza.
Offline
- Nie jestem dilerem, sama się bujaj ze swoimi prochami. Wieczorem masz tu być z całą szumą. A teraz spadaj bo jeszcze naliczę ci karne odsetki.
Zapalił nowego papierosa. Przedziwna trójka z różnych gangów wróciła do swojej spokojnej rozmowy.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Skierowała się do Nory chcąc zasięgnąć języka. Idąc sprawdziła wiadomości w omni-kluczu.
Offline
Nadal nie dostałaś odpowiedzi od swoich znajomych. Przyszedł jedynie spam zachęcający do zaciągnięcia się do armii czy kolejne doniesienia z frontu.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Jeszcze w drodze przed wejściem do Nory wywołała z klucza Kribba. Ten brak odezwu zaczynał ją niepokoić. Może jest w pracy.
Ostatnio edytowany przez Elana Tori (2016-01-30 21:45:23)
Offline
Dopiero po dłuższej chwili w ekranie pojawiła się twarz Kribba na jakimś ciemnym tle.
- Elana? Coś się stało?
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
- Nie Elana - Powiedziała rozglądając się czy ktoś czasem tego nie usłyszał i od razu sprostowała go - Elana zginęła ze swoim oddziałem. Nic się nie stało. Chciałam Cię usłyszeć i zobaczyć. Jesteś w pracy? - Zapytała siadając za jakimś budynkiem czy czymkolwiek robiącym za "zaułek".
Offline
- Wybacz, ciągle o tym zapominam. To jak mam mówić? I tak, jestem w robocie. Wyrwałem się i siedzę w zakamarku. Co tam słychać? Z twoich wiadomości to musi być okropne... Widziałem wiadomości, front jest masakrowany.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
- I jest. Koszmary nie dają mi spać. Dostanę wieczorem dokumenty to się dowiem bo sama jeszcze nie wiem. Tęsknię za Tobą. To może nie będę Ci przeszkadzać i zadzwonię później? O której kończysz? - Powiedziała trzymając obie ręce na ugietych kolanach na górze tą z kluczem -Poleciałbyś ze mną na Omegę czy masz jakieś zobowiązania na Illium? - Zapytała. Powrót na Illium był dla niej trochę ryzykowny. Zaraz... dostała olśnienia nagle. Ona chyba tam jest... Skoro przez tyle lat nie znalazłam jej ciała i wojsko ją zapewne uznało za zmarłą... To znaczy, że ona wpadła na ten sam pomysł co ja teraz! Uśmiechnęła się na tą myśl i postanowiła spytać przy odbiorze dokumentów czy z usług tego gościa nie korzystała też jej siostra - Coś dzieje się po coś - Wyrwało jej się mimo woli.
Offline
- Ale co się dzieje? O czym ty mówisz?
Wyglądał na zaniepokojonego.
- Nie rozłączaj się teraz!
Wpatrzył się w twój obraz.
- Mogę polecić na Omegę ale po co? Nikogo tam nie znam, nie znajdę roboty dla siebie. Czemu chcesz lecieć akurat tam? I co w takim razie z Taitą? To będzie niesprawiedliwe jak ją tak zostawimy...
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
- To długi temat. W dużym skrócie prawdopodobnie na Omedze jest moja siostra. To jest jedyne miejsce, którego nie sprawdziłam, no i też tam mogę się zaszyć co w tej chwili jest dość ważne bo mogą mnie szukać. A dlaczego to możesz się domyślić. Pokrótce przedstawiłam jej sytuacje. Zamierzam się z nią spotkać ale to dopiero jak moja sprawa przycichnie. Poza tym jest dorosła, poradzi sobie - Odpowiedziała - Nie denerwuj się. Jak znajdziesz jakąś inną planetę, na której będę mogła się zaszyć to polecimy na nią. A z tym to chodziło mi o ostatni splot wydarzeń. Miałam wstąpić do woja by dzięki temu poznać Ciebie a zrobić co zrobiłam by wreszcie namierzyć siostrę. - Powiedziała szeptem i szyfrem uśmiechając się przy tym. Oczy się jej świeciły ogniem miłości do niego.
Offline
- No nie wiem, ona też wydaje się być w to zaangażowana...
Uciekł wzrokiem w bok.
- Ciągle mnie o ciebie wypytuje i mówi, że tęskni. Co chcesz z nią zrobić?
Odetchnął, przetarł oczy i czoło. Chwilę milczał.
- Dobrze jest wreszcie usłyszeć twój głos...
Znowu zrobić przerwę.
- Bo kocham Cię...
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Tak lekko się zdziwiła na tą wieść. Nie wiedziała, że Taita ma kontakt z Kribbem.
- Nie wiem. Póki co mam inny temat na głowie, lubię ją, trochę przypomina mi mnie jak byłam młodsza ale nic poza tym. Chyba zmienię plany i przylecę do Ciebie pierwszym statkiem. Chcę się wreszcie do Ciebie przytulić, choć dobrze jest usłyszeć Twój głos. Kocham Cię - Odpowiedziała. Chciałabym byś to powiedział na żywo jak już będę z Tobą... Patrzyła na niego z ogniem miłości i tęsknotą w oczach.
Ostatnio edytowany przez Elana Tori (2016-01-30 23:15:31)
Offline
- Naprawdę?!
Wyraźnie się ucieszył.
- To świetnie! Już nie mogę się doczekać. A wiesz może kiedy to będzie? Dobrze byłoby żebym wcześniej się przygotował. Wiesz, wino, świece, te sprawy...
Zaśmiał się metalicznym głosem.
- Eh... Ja też chcę się do ciebie przytulić... Nawet nie wiesz jak za Tobą tęsknię...
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
- Nie wiem, nie mam pojęcia. Sprawę utrudnia fakt, że muszę znaleźć dilera i okręt potrzebujący eskorty na Illium. Co prawda jest to dosyć ryzykowne ale czego się nie robi dla miłości. Nie lubisz niespodzianek? - Zapytała i dodała - Uprzedzam, że mogę inaczej wyglądać. Muszę zmienić image. Swoją drogą ciekawa jestem czy moje nowe wydanie też Ci się będzie podobać. I też nie mogę zostać dłużej niż góra dwa, trzy dni na Illium więc musielibyśmy lecieć na drugi dzień gdziekolwiek indziej, najlepiej na Omegę ale nie będę się upierać, byleby to nie była planeta mojej rasy.
Offline
Uśmiechnął się na tyle ile mógł słysząc wzmiankę o miłości.
- W twoim wydaniu lubię.. Spokojnie kochanie, zawsze mi się będziesz podobać, bez względu na wszystko. Jesteś pewna, że mamy spotkać się na Illium? Mogę zebrać trochę kasy i od razu polecieć na Omegę. Tak właściwie to co planujesz? Jak się później chcesz utrzymać?
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
- Co do planów jeszcze nie wiem, na razie skupiam się na tym żeby jak najszybciej wylądować w Twoich objęciach. Nie wiem jak wygląda sprawa ze statkami, dokąd znajdę szybciej. Muszę się dopiero zorientować. A co do sposobu na utrzymanie się to mam dwie opcje choć z góry odrzucam jedną. Mogę się zatrudnić gdziekolwiek w szpitalu - lekarz wolny zawód - ale to odrzucam, albo mogę jak kiedyś zatrudnić się gdzieś na jakimś uniwersytecie jako naukowiec i tym samym dokończyć to co kiedyś zaczęłam - tą opcje biorę pod uwagę. A właśnie, będę musiała się pozbyć klucza. - Powiedziała szeptem właśnie to sobie uświadamiając - Nie wiem czy od razu dostanę jakiś nowy więc może być tak, że nie będziesz miał ze mną kontaktu przez jakiś czas - Powiedziała wzdychając - Na razie muszę sobie wyczyścić konto - Dodała szeptem.
Ostatnio edytowany przez Elana Tori (2016-01-31 12:02:58)
Offline
- Tak, jasne, rozumiem. Ale na Omedze nie znajdziesz uniwersytetu. Już ze szpitalem będzie problem a co dopiero to. W razie czego moje namiary znasz ale jeszcze mi powiedz później co i jak żebym mógł cię znaleźć. I proszę, śpiesz się... Nie chcę żeby coś ci się stało...
Spojrzał poza kadr, trochę nad twoją głową.
- Dobra, znaleźli mnie. Koniec przerwy, zaraz mi po premii polecą. Muszę już iść. Uważaj an siebie... Kocham cię...
Rozłączył się.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Mój kochany wariat... Wstała i poszła do Nory gdzie od razu udała się do baru i powiedziała:
- Poproszę long iceland tea - Podała nazwę drinka i dodała szeptem - Gdzie mogę znaleźć dilera? Mam materiał do sprzedania.
Offline
Przesunął drinka po ladzie pokazując pięć palców a potem skinął na zaplecze. To wszyscy bez słowa przy i tak nie dość głośnej muzyce. Turiański barman zaraz po zabraniu kredytów poszedł na drugi koniec baru.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Gdy dostała drinka położyła pięć kredytów na ladzie i przesunęła w stronę barmana. Po czym upiła łyk i otworzyła torbę. Zaczęła w niej szperać i sprawdzać co ma określając co jest jej najbardziej potrzebne a co może sprzedać i zaczęła robić w niej dwie kupki medykamentów kładąc na jej środku Szarańczę by oddzielić jedną kupkę od drugiej. Po chwili mając rozdzielone medykamenty wzięła niedopitego drinka chcąc go dokończyć i ruszyła na zaplecze.
Offline
Poza medi-żelem zostało ci kilka porcji adrenaliny, antyseptyku, antybiotyki i leki przeciwkrwotoczne. Bez uzupełnienia apteczki na okręcie zostałaś niemal z niczym. W drzwiach zaplecza stał kroganin z tak odrapaną twarzą, że ciężko było rozróżnić gdzie ma oczy.
- Na zaplecze nie wolno wchodzić. Polecam zabawę na sali.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
- Ponoć mogę tu opylić towar - Powiedziała cicho do kroganina. Z tego co miała mogła sprzedać antybiotyki i odrobinę (1-2 butelki) adrenaliny i to też wyciągnęła z torby.
Offline
- Dobra, wchodź.
Otworzył drzwi i zaprosił cię ruchem ręki. W środku trójka ludzi grała w karty przy piwie.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Weszła trzymając w ręku leki i stanęła po czym zwróciła się do obecnej trójki.
- Przepraszam, że przeszkadzam ale mam towar do sprzedania.
Offline
Nawet na ciebie nie spojrzeli nadal grając.
- Co masz dziecino?
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
- Adrenalinę i antybiotyki - Odpowiedziała czekając na rozwój sytuacji.
Offline