Oto Mass Effect 3 PBF!
Żniwiarze już zaczęli zbierać pierwsze rasy. Pokonać ich będzie można jedynie działając razem. Waśnie, spory i wrogość tylko ułatwią im pracę. Zostań N7, Widmem lub zwykłym bandziorem czy najemnikiem.
Nie jesteś zalogowany na forum.
Wybuch rozrzucił krogan po podjeździe. Kilku spadło na podesty niżej. Siedziałeś za jedyną skrzynią po tej stronie a wszędzie widać było jedynie puste korytarze, cywile już dawno pouciekali. Zaczął się ogień zaporowy na twoją pozycję nie dając ci się wychylić.
- Było zostać z nami!
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
- A pieprzę Czerwone Hordy! Za mało mi szmaty płacicie!
Kurgon zmienił strzelbę na karabin i rozpoczął atak zza osłony, robiąc okazje do natychmiastowego odwrotu. O ile da radę, wyskakuje do pustego korytarze. Szybko się podnosi i robi za następnym skrętem małą zasadzkę z strzelbą w roli głównej. O ile się uda.
"Miałbym wszystko lepsze, gdyby mi te szczuje więcej płacili" - Kurgon
Offline
W biegu postrzelili cię w obie nogi i pośliznąłeś się we własnej krwi na zakręcie. Wylądowałeś na plecach i przejechałeś kawałek. Wpadłeś w większą kratkę wentylacyjną i spadłeś na niższy poziom. Z góry słyszałeś bieganinę i nawoływania krogan z Hordy. Spadłeś na jakieś stoisko z rybami na już pustym targu o tej godzinie.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
No bez jaj. Trochę mnie to zabolało. Fuj, co tak wali?! No, bez jaj.
Kroganin próbował się wygramolić z stoiska i poczołgać się pod ścianę. Najlepiej za jakimiś skrzynkami. Obejrzał okolice wzrokiem, może ktoś w pobliżu jest?
"Miałbym wszystko lepsze, gdyby mi te szczuje więcej płacili" - Kurgon
Offline
Jedyne co zobaczyłeś to produkty drugiej świeżości. Nigdzie nie znalazłeś skrzyń a rany obficie krwawiły. Wiele stoisk było nienaruszonych, z nadal wystawionymi produktami. Światła zostały mocno przyciemnione a temperatura sporo obniżona. Tu i ówdzie kłębiły się chmury gorącej pary. Zaczęło ci huczeć w głowie.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Robiło się duszno i gorąco. Kolejny dźwięk otoczył jego głowę próbując resztkami swoich sił poszukać trochę medi-żelu. Gdzieś w okolicy musi być apteczka albo coś, czym mógłby zatamować rany.
"Miałbym wszystko lepsze, gdyby mi te szczuje więcej płacili" - Kurgon
Offline
Nigdzie nie mogłeś znaleźć dozownika, tym bardziej stacji medycznej. Czułeś, że zaraz odlecisz. Tylko gdzieniegdzie było słychać zgrzyty i uderzenia pracujących silników i instalacji Cytadeli. Czołgając się natrafiłeś ręką na rozsypany lód.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Lód! O tak!
Wziąłeś możliwe jak najwięcej lodu i przyłożyłeś sobie do głowy. To trochę ochłodzi organizm. Kurgon pomyślał jak by tu zatamować krwotok i miał superaśny pomysł. Gdzieś tu w okolicy muszą być jakieś paski lub liny. Wziął trochę lodu na zapas i zaczął szukać tego typu rzeczy. Szmaty, jakieś papiery... Coś musi być, coś czym można byłoby zatamować krwotok z nóg.
"Miałbym wszystko lepsze, gdyby mi te szczuje więcej płacili" - Kurgon
Offline
Nie znalazłeś nic przydatnego a robiłeś się coraz bardziej zmęczony. Obraz ci się zawężał i robił zamglony. Lód przestawał chłodzić a krwawy ślad znaczył całą drogę twojej wędrówki.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
No nic! Koniec mojej wędrówki. Honor splamiony głupią ucieczką. Zostawię chociaż krótką wiadomość w omni-kluczu.
Włączenie omni-klucz w trybie nagrywania.
- Dobra... Nazywam się Kurgan Verak. Jestem Kroganinem. Chuj, jakie to głupie.
Wyłączył nagrywanie i włączył ponownie.
- Jestem Kurgon Verak. Zajebali mnie chuje. Celować w głowie nie potrafią, tylko w nogi, bym cierpiał w jakimś targowisku. Chujowo sie nagrywa. Boli głowa. Robie się śpiący. Chuj! Zróbta pozdrowienia dla chujowej Czerwonej Hordy.... Kurwa, ale to chujowe.
Wyłączył nagrywanie... I zamknął oczy.
Ostatnio edytowany przez Serpers (2015-11-08 20:58:10)
"Miałbym wszystko lepsze, gdyby mi te szczuje więcej płacili" - Kurgon
Offline
Obudziło Cię szturchnięcie w stopę. Głowa bolała niemiłosiernie, nóg nie czułeś a w ustach miałeś straszną suszę.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Najpierw spróbował oprzytomnieć do końca. Rozglądnął się i zapytał cichym głosem.
- Gdzie ja jestem?
"Miałbym wszystko lepsze, gdyby mi te szczuje więcej płacili" - Kurgon
Offline
- Na Cytadeli. Chyba nieźle oberwałeś po głowie.
Metaliczny głos wirował wokół ciebie i nieznośnie kół w uszy. Jedyne co teraz czułeś to narastającą złość.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
- Na Cytadeli?! Kurwa nadal!
Kroganin nieco się szarpnął. Czuł mały mętlik w głowie, jakby na serio coś walnęło mu głowie. Dzisiaj miał normalnie chory dzień.
- Bez kitu, kłopoty to moje kurwa imię.
"Miałbym wszystko lepsze, gdyby mi te szczuje więcej płacili" - Kurgon
Offline
- I to bardzo. A teraz wstawaj i spójrz na mnie.
Głos się zbliżył, tak jakby ktoś się nad tobą nachylił.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Jezdar Ejskel biegł właśnie przez największe doki Przymierza.
- Szybciej Roman, jak znowu się spóźnimy to ostaniemy tydzień Karnej Kompanii!
Przed tobą biegł twój partner z sekcji snajperskiej.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
- Cholera, rzeczywiście jest już późno, jak ten czas zapierdala, lecimy.
Odparł Jezdar, po czym przyspieszył kroku.
Offline
Co i już wpadaliście na żołnierzy, którzy głośno wam pomstowali potrącenia.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
- Pierdolone chamy...
Odburknął pod nosem Jezdar, po czym starając się zignorować żołnierzy ruszył, tym razem biegnąc jeszcze szybciej niż przed chwilą, dalej w stronę sekcji.
Offline
Twój partner ciężko dysząc oparł się o drzwi do strefy dekontaminacyjnej.
- Ufff... Zdążyliśmy... Pakuj się na pancernik, zaraz do ciebie dołączę.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Jezdar przytaknął jedynie swemu towarzyszowi głową, po czym wszedł do okrętu.
Offline
Po szybkiej dekontaminacji drzwi prowadzące na korytarz się otworzyły.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Jezdar wkroczył na pokład po czym zajął na nim swoje miejsce, oczekując na kompana.
Offline
Wszedł po dłuższej chwili i bez słowa skierował się wgłąb opustoszałego okrętu.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Jezdar wstał po czym podszedł do mężczyzny i udał się za nim.
Offline
Weszliście do jednej z kwater oddziałów desantowych gdzie już był zebrany cały oddział a oficer coś tłumaczył.
- ...i właśnie dlatego musimy go namierzyć. Venderycz! Pawlikow! Znowu się spóźniliście!
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Jezdar nawet nie próbował się w żaden sposób tłumaczyć, jedynie pochylił z pokorą głowę na znak przeprosin i wstąpił do szeregu.
Ostatnio edytowany przez Brzezdob (2015-11-14 20:34:49)
Offline
- Tydzień noszenia skrzyń z ładunkiem i mycia kiblów! A teraz rozejść się, zaraz skok a potem od razu wylot.
Oddział wstał i w milczeniu ruszył do ładowni.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Cholerny dupek, kible już mógł sobie darować ...
Pomyślał Jezdar, po czym wraz z odziałem udał się do ładowni.
Offline
Wszyscy rozeszli się po promach.
- Niedoinformowanym przypominam, że lecimy na Therum.
Oficer zszedł jako ostatni.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Jezdar wszedł wraz ze swoją załogą na prom, po czym zajął swoje miejsce, próbował przypomnieć sobie to, co wiedział o Therum ze szkolenia.
Offline
Jedyne co pamiętałeś to dużą liczbę ruin Protean. Na okręcie ogłoszono alarm, wszyscy obecni przygotowali się an włazy promów zostały zamknięte.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
- Hmm... Co mamy tak właściwie tam robić? Jakie wytyczne przekazał nam oficer?
Jezdar zapytał spokojnym głosem Pawlikowa, jednakże podczas wypowiadania ostatniego słowa, na promie rozległ się alarm, więc bohater poderwał się i zaczął przygotowywać się na możliwe zagrożenie, poprzez dobycie broni.
Ostatnio edytowany przez Brzezdob (2015-11-14 20:59:53)
Offline
- Miesiąc temu wylądował tam spory oddział artylerii i niemal od razu zaginął. Padali jak muchy, ostatnie doniesienie mówi, że dowództwo przejął niejaki sierżant Kroll. Mają zabezpieczyć teren i ostrzeliwać najgorętsze rejony w okolicy. Kolesia trzeba znaleźć, dowiedzieć się co i jak a potem przekazać nowe wytyczne i urządzenia komunikacyjne.
Okrętem silnie szarpnęło.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Jezdar próbował utrzymać się na nogach, jednakże podupadł na kolana.
Offline
Okręt podszedł do przekaźnika i wykonał skok.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Zaraz po skoku mocno obniżył prędkość wchodząc w strefę Cytadeli. Okręt skierował się prosto do doków naprawczych.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Otarła łzy i uśmiechnęła się czytając krótką ale jakże treściwą wiadomość od Kribba Celnie się domyślałam. i od razu mu odpisała "Też cię kocham, bardzo... Dałeś mi wolę walki podczas tego piekła tam, wiesz?" gdy wysłała wiadomość do Kribba zaraz zabrała się za pisanie wiadomości do Taity "Miałam huk roboty i przetrwanie na głowie. Mojego oddziału już nie ma. Nie załatwiłam ci nic w armii ale mam inną propozycje dla ciebie. Dam ci znać kiedy i gdzie się spotkamy. I zapomnij o Elanie, ona zginęła, od teraz jestem Sellia." Po czym włączyła opcje wibracji przy nadchodzeniu nowych wiadomości. Ponownie spróbowała zasnąć wygaszając klucz.
Offline
Tym razem śniła ci się twoja ukochana dwójka. Obejmowali się w porcie kosmicznym i machali ci na pożegnanie kiedy wsiadałaś na swój krążownik. Mimo fizycznych ograniczeń Kribb szeroko się uśmiechał patrząc na ciebie z ogniem w oczach a Taita posłała ci całusa.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Spała spokojnie regenerując siły na nowe wyzwanie, które ją czekało. A jest ono nie małe i będzie od niej wymagać pełnego skupienia i wysokich obrotów jej naturalnego procesora (mózgu).
Ostatnio edytowany przez Elana Tori (2016-01-30 17:35:58)
Offline
Obudziło cię silne szarpnięcie kotwiczenia okrętu w dokach. Zaraz potem drobne zamieszanie, wszyscy na pokładzie chcieli wyjść chodź na chwilę na stację.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Zerwała się na równe nogi i pobiegła w kierunku wyjścia ze statku niejako się chowając w tłumie wybiegających. Wybiegła przez tunel i popędziła na postój taksówek gdzie złapawszy jedną z nich od razu udała się do Dolnych Okręgów. W taksówce sprawdziła wiadomości.
Offline
Nie otrzymałaś jeszcze żadnej a taksówka od razu poprowadziła cię w żądane miejsce. Zaraz po wyjściu od razu uderzyła cię dziwna zgraja na uboczu. Batarianin z Błękitnych Słońc, kroganin z Krwawej Hordy i salarianin z Zaćmienia rozmawiali i palili razem jakby nigdy nic.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Zapłaciła i udała się do sklepu z bronią chcąc sprzedać to co ma i kupić coś bardziej typowego dla najemników.
Offline
Zapłaciłaś trzy kredyty. Sklep z bronią był akurat zaraz za dziwaczną grupką najemników.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Przeszła wymijając ich chcąc wejść do sklepu.
Offline
Za ladą znudzony salarianin obrzucił cię krytycznym wzrokiem.
- Fatałaszki dla tancerek dwa sklepy dalej.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Popatrzyła na niego z dezaprobatą.
- Mam zrobić zakupy u konkurencji? - Zapytała i pokazała mu swój pistolet kładąc go na ladzie i trzymając na nim rękę.
Offline
Przekręcił oczami.
- Doooobraaaa... Co konkretnie potrzebujesz?
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
- Chcę wymienić to i to - Wskazała leżący na ladzie pistolet i pancerz, który miała na sobie po czym dodała - Na coś lepszego. Oczywiście dopłacę różnicę - Powiedziała i zapytała - co ma pan z pistoletów maszynowych?
Offline