Oto Mass Effect 3 PBF!
Żniwiarze już zaczęli zbierać pierwsze rasy. Pokonać ich będzie można jedynie działając razem. Waśnie, spory i wrogość tylko ułatwią im pracę. Zostań N7, Widmem lub zwykłym bandziorem czy najemnikiem.
Nie jesteś zalogowany na forum.
- Jak już mam mieć kaca to chociaż chcę z siebie zmyć zapach klubu. A ty co? Jesteś podoficerem, reprezentantką nas wszystkich. Powinnaś dobrze wyglądać, zwłaszcza, że jesteś kobietą. I to piękną...
Powiódł po tobie wzrokiem. Klepnął cię w plecy i wszedł do windy, zjechał do hangarów. W drzwiach kwater pokazała się Lisica i podeszła szybkim i lekkim krokiem.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Widząc Lisicę, uśmiechnęła się szeroko lecz potem uśmiech przykryły słowa Cichego. Położyła swoje dłonie na ramionach Lisicy i ściszyła głos znacznie by inni nie słyszeli.
- Czy ja o siebie nie dbam?
Spytała nerwowo biorąc do siebie uwagę snajpera nadto.
Zapomniałam, że jestem kobietą.
- Pomożesz mi?
"Lecz cieniom zbrakło nagle sił, a cień się mrokom nie opiera!
I powymarły jeszcze raz, bo nigdy dość się nie umiera...
I nigdy dość, i nigdy tak, jak tego pragnie ów, co kona!...
I znikła treść — i zginął ślad — i powieść o nich już skończona!"
Offline
Mocno zaskoczona popatrzyła ci głęboko w oczy.
- Nie, dlaczego? Jesteś jedną z ładniejszych dziewczyn jakie znam, a znam ich sporo...
Leciutko klepnęła Cię w tyłek.
- Chyba nawet najładniejszą...
Złapała zębami twoją wargę i lekko pociągnęła do siebie.
- W czym mam ci pomóc?
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Zgięła się lekko w pół odczuwając fizyczny kontakt Lisicy z jej tyłeczkiem, kiedy dotarły do niej słowa rozwiało to wszelkie wątpliwości odnośnie urody pani kapral zostały rozwiane, a ta odetchnęła z ulgą. Przybliżyła swoje usta do jej uszka i wyszeptała powoli, a zarazem cicho.
- Zadbaj o moją urodę..
"Lecz cieniom zbrakło nagle sił, a cień się mrokom nie opiera!
I powymarły jeszcze raz, bo nigdy dość się nie umiera...
I nigdy dość, i nigdy tak, jak tego pragnie ów, co kona!...
I znikła treść — i zginął ślad — i powieść o nich już skończona!"
Offline
Stanęła obok ciebie, położyła jedną dłoń na twoim dalszym biodrze a drugą dłonią złapała twoją. Zaplotła swoje palce z twoimi. Dała ci całusa w policzek, cicho zamruczała ci do ucha i wtulona w ciebie ruszyła do pryszniców. Położyła głowę na twoim ramieniu i cicho oddychała równając swój oddech z twoim.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Sparaliżowana bycia zaciągniętą pod prysznice nie wiedziała co robić, więc postanowiła pozwolić się porwać Lisicy chociaż nie do końca to miała na myśli mówiąc zadbaj o mnie.
To, niefortunne...
"Lecz cieniom zbrakło nagle sił, a cień się mrokom nie opiera!
I powymarły jeszcze raz, bo nigdy dość się nie umiera...
I nigdy dość, i nigdy tak, jak tego pragnie ów, co kona!...
I znikła treść — i zginął ślad — i powieść o nich już skończona!"
Offline
Weszła do szatni i poszła w najdalszy, najbardziej zasłonięty kąt. Oplotła ramionami twoją szyję i uwiesiła się na tobie. Jej noga powędrowała na Twoje biodro i powoli dmuchała gorącym oddechem po twojej szyi.
- Zaraz się tobą zajmę... Będziesz najpiękniejszą kobietą na całym okręcie...
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Czując kolejny kontakt Ario przekazała dominację Lisicy. W końcu to jakąś zmiana z jej strony, gdy sama pani kapral daje sobą rządzić prostemu szeregowcu. Skuliła swój głos pozostając bierna.
- Jestem cała twoja... Rób ze
mną co chcesz.
Oznajmiła z naciskiem na ostatnie słowo będąc nieco zmęczona całym dniem.
"Lecz cieniom zbrakło nagle sił, a cień się mrokom nie opiera!
I powymarły jeszcze raz, bo nigdy dość się nie umiera...
I nigdy dość, i nigdy tak, jak tego pragnie ów, co kona!...
I znikła treść — i zginął ślad — i powieść o nich już skończona!"
Offline
Powoli Cię rozbierała delikatnie głaszczać całe Twoje ciało. Robiła się gorąca, czułaś to przez materiał munduru, niemal Cię parzyła. Mocno do ciebie przywarła i zaczęła bardzo namiętnie całować.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Puściła wodze fantazji.
"Lecz cieniom zbrakło nagle sił, a cień się mrokom nie opiera!
I powymarły jeszcze raz, bo nigdy dość się nie umiera...
I nigdy dość, i nigdy tak, jak tego pragnie ów, co kona!...
I znikła treść — i zginął ślad — i powieść o nich już skończona!"
Offline
Szybko pozbyła się twojego munduru a potem swojego. Wzięła twoją dłoń w swoją i poszła pod prysznice. Weszła pod gorącą strugę, wszędzie pasowało. Lisica popatrzyła na ciebie łakomym wzrokiem ślizgając się nim po całym twoim ciele a potem przygryzła wargę i niepewnie spojrzała na trzy inne kobiety pod natryskami.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Zdziwiona i zawstydzona innymi osobami jej psychika sparaliżowała ją kompletnie, a kobieta wykonywała tylko nerwowe ruchy gałek ocznych nie wiedząc czy to słuszne robić to przy innych osobach, w końcu mogli rozszerzyć jakieś plotki albo to rozgadać. Zestresowana spojrzała w oczy Lisicy.
"Lecz cieniom zbrakło nagle sił, a cień się mrokom nie opiera!
I powymarły jeszcze raz, bo nigdy dość się nie umiera...
I nigdy dość, i nigdy tak, jak tego pragnie ów, co kona!...
I znikła treść — i zginął ślad — i powieść o nich już skończona!"
Offline
Przytuliła Cię lekko i pocałowała w policzek, jej dłoń przejechała po twojej talii.
- Zaczekamy...? Bo nie wiem czy dam radę jeszcze chwilę dłużej...
Czułaś jak cała drży a głos jej się łamał. Lekko wbiła paznokcie w Twoje ramię i ugryzła Cię w płatek ucha.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Niewyżyta seksualnie, nawet nie poczeka...
Westchnęła głośno, a czując ugryzienie złapała Lisicę za sutka, a potem wykręciła go.
- Chyba masz problem z panowaniem nad sobą... Poczekajmy chwilę aż one wyjdą.
Oznajmił spoglądając na resztę, która się myła.
"Lecz cieniom zbrakło nagle sił, a cień się mrokom nie opiera!
I powymarły jeszcze raz, bo nigdy dość się nie umiera...
I nigdy dość, i nigdy tak, jak tego pragnie ów, co kona!...
I znikła treść — i zginął ślad — i powieść o nich już skończona!"
Offline
Patrzyła na ciebie z płomieniami w oczach i zaczęła powoli cię namydlać jeżdżąc dłońmi po twoich krągłościach wyraźnie tracąc panowanie nad sobą..
- Nie mam... Ty tak na mnie działasz...
Odczekała chwilę a kiedy kobiety wyszły to pchnęła cię na ścianę. Wzięła twoje ręce w swoją dłoń, przeniosła je wysoko nad twoją głowę i mocno przytrzymała. Gorąca woda leciała po was strugami, zaczęła lizać cię po szyi a druga jej dłoń wędrowała coraz niżej po twoim brzuchu.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
- Jasne, jasne, jasne...
Powtórzyła trzy razy, a potem spróbowała cieszyć się chwilą co nadzwyczaj w świecie zdawałoby się proste ale tym razem dla kobiety było dosyć trudne zapewne związane z tym, że Ario rozproszyły wcześniejsze osoby i nie mogła się skupić na czymś co skupienia do końca nie wymagało. Pomimo niesprzyjających czynników puściła wodzę fantazji.
"Lecz cieniom zbrakło nagle sił, a cień się mrokom nie opiera!
I powymarły jeszcze raz, bo nigdy dość się nie umiera...
I nigdy dość, i nigdy tak, jak tego pragnie ów, co kona!...
I znikła treść — i zginął ślad — i powieść o nich już skończona!"
Offline
Po długich chwilach Lisica oplatała cię ramionami i nogami, plecami była wsparta o ścianę. Całkiem na tobie zawisła i mruczała cicho. Zagłuszała ją struga gorącej wody.
- Teraz... Jesteś... Zadbana...
Ledwo łapała oddech, przeciągle się o ciebie otarła.
- Idziemy... Do łózka...? Wylot niedługo...
Głośno jęknęła i zadrżała.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Roześmiała się cicho przy końcowych fazach kontaktu.
- Nie wieeeeem...
Przeciągnęła słowo nazbyt zmęczona wcześniejszymi czynnościami.
- Nie chce mi się ubierać...
Westchnęła zmęczona.
"Lecz cieniom zbrakło nagle sił, a cień się mrokom nie opiera!
I powymarły jeszcze raz, bo nigdy dość się nie umiera...
I nigdy dość, i nigdy tak, jak tego pragnie ów, co kona!...
I znikła treść — i zginął ślad — i powieść o nich już skończona!"
Offline
Zaczęła chichotać.
- Idź goła do kwater...
Wybuchła śmiechem.
- W sumie... Niezły pomysł...
Poszarpała zębami twoje ucho i leciutko klepnęła Cię w tyłek.
- No idź, idź...
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Zamyślona złapała Lisicę za sutek i go wykręciła mocno.
- Rozebrać to mi się pomogłaś ale ubrać...
Prychnęła wypluwając swój kosmyk mokrych włosów. Ściszyła nieco bardzo ton głosu, a potem oznajmiła wzruszając ramionami.
- Przelecieć i zostawić na lodzie.
Wstała i ruszyła do szatni się ubrać.
"Lecz cieniom zbrakło nagle sił, a cień się mrokom nie opiera!
I powymarły jeszcze raz, bo nigdy dość się nie umiera...
I nigdy dość, i nigdy tak, jak tego pragnie ów, co kona!...
I znikła treść — i zginął ślad — i powieść o nich już skończona!"
Offline
- Przelecieć to zawsze... Ale nie zostawiam.
Poszła za Tobą i wzięła twoje ubranie w ręce. Uniosła brew i powiodła po tobie wzrokiem. Zrobiła krok i znowu na ciebie spojrzała, tym razem nachalniej, oblizała usta. Rozmasowała pierś i puściła ci oczko.
- Lubię jak jesteś taka niegrzeczna...
Zaczęła pomagać ci się ubierać dotykając Cię przy tym dwuznacznie.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Skinęła głową mimowolnie, a kiedy Lisicę dokończyła swoją drobną pomoc przy ubieraniu sprawdziła czy wszystko jest na swoim miejscu, a potem wyszła z szatni w pełnym stroju nie zważając czy jej partnerka za nią podąża.
- Różnie bywa, nie wiem czego się po tobie spodziewać dziewczynkooo...
Zaakcentowała ostatnie słowo dialogu z widocznym namysłem, wolnym chodem skierowała się do kwater.
"Lecz cieniom zbrakło nagle sił, a cień się mrokom nie opiera!
I powymarły jeszcze raz, bo nigdy dość się nie umiera...
I nigdy dość, i nigdy tak, jak tego pragnie ów, co kona!...
I znikła treść — i zginął ślad — i powieść o nich już skończona!"
Offline
Większość oddziału już tam była, także kilka nieznanych ci ludzi. Jedna z kobiet, która była pod prysznicami, wlepiła w ciebie wzrok z tajemniczym wyrazem twarzy. Kilka osób się poderwało i zasalutowało, reszta była zajęta przygotowaniami do snu lub rozmawiała o nowej misji.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Hurrok Erji właśnie siedział w jednym z okolicznych posterunków SOC.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Offline
Byłeś sam w swoim gabinecie.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Offline
Nie podniósł wzroku znad konsoli.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Offline
Machnął ręką.
- Ta, ta...
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Offline
- Jakiegoś volusa rozwalili w osiemsetkach. Weź sobie kogoś z dochodzeniówki do pomocy i baw sie dobrze.
Nawet na ciebie nie spojrzał.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Offline
Ich biuro znajdowało się na końcu posterunku.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Offline
- Wejść.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Offline
- Jakiego oficera i do czego?
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Offline
Ktoś się ciężko podniósł.
- I tak mnie do niej przydzielili, pójdę z tobą.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Offline
- Zaparkowałem limuzynę za rogiem.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Offline
Policjant poprowadził cię do wozu patrolowego.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Offline
Po szybkiej podróży zaparkował w pobliżu posterunku przy osiemsetkach.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Offline
Ruszył przodem i otworzył drzwi, zatrzymał się w progu.
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline
Offline
- Nie mam jak, ciężko zrobić krok. Chcesz zobaczyć?
"I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów." - Robert Oppenheimer
Offline